Rosjanie przekazali dane potrzebne biegłym. Trwają oględziny brzozy ze Smoleńska

Aktualizacja:
Polacy nadal nie dostali od Rosjan wszystkich dowodów ws. katastrofy
Polacy nadal nie dostali od Rosjan wszystkich dowodów ws. katastrofy
tvn24
tvn24Polacy nadal nie dostali od Rosjan wszystkich dowodów ws. katastrofy

Prokuratura wojskowa otrzymała z Rosji dane konieczne do wydania przez polskich biegłych opinii fonoskopijnej dotyczącej nagrań z wieży smoleńskiego lotniska - poinformowała w czwartek Naczelna Prokuratura Wojskowa. Odniosła się też do trwających oględzin brzozy.

Rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa przekazał dziś, że już w lutym prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie otrzymała z Rosji kolejne dwa tomy akt.

Zawierają one m.in. dane o częstotliwości prądu w rosyjskiej sieci podczas kopiowania nagrania z wieży smoleńskiego lotniska.

Prokuratura nadal prowadzi śledztwo

Już miesiąc temu płk Rzepa wyjaśniał, że aby móc precyzyjnie określić czas wypowiedzi zapisanych na rejestratorze samolotu Jak-40 (który wylądował na smoleńskim lotnisku przed katastrofą Tu-154M), konieczne jest uprzednie odtworzenie wypowiedzi z wieży lotniska w Smoleńsku.

"Niemożność ukończenia opinii dotyczącej nagrań z wieży lotniska Siewiernyj wynika z braku danych, m.in. o częstotliwości prądu w sieci elektro-energetycznej Federacji Rosyjskiej z czasu dokonywania kopii tego nagrania, o które to dane prokuratura zwróciła się do strony rosyjskiej we wnioskach z sierpnia 2010 r. oraz z października 2011 r." - informowała NPW. W czwartek przetłumaczone na język polski dokumenty, dotyczące tych danych, zostały przekazane Instytutowi Ekspertyz Sądowych w Krakowie, który przygotowuje opinie fonoskopijne.

Badanie brzozy

Naczelna Prokuratura Wojskowa odniosła się również w czwartek do trwających obecnie oględzin fragmentów brzozy, w którą uderzył Tu-154M. - Aktualny termin badania brzozy jest konsekwencją przyjętego przez biegłych harmonogramu czynności oraz metodologii badań. W śledztwie zachodziła bowiem konieczność wykonania badań brzozy przez różne grupy biegłych. Dopiero po ich przeprowadzeniu można było dokonać procesowego zabezpieczania, czyli odcięcia dwóch fragmentów drzewa - zaznaczył rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa. Polscy biegli i prokurator, którzy badają fragmenty brzozy, przebywają w Moskwie od połowy lutego. Prokuratura wcześniej informowała, że podczas prowadzonych na przełomie września i października zeszłego roku czynności w miejscu katastrofy, pobrano i zabezpieczono do dalszych badań dwa duże - po 156 cm - fragmenty brzozy, w którą uderzył samolot, co skutkować miało utratą fragmentu lewego skrzydła.

- Z uwagi na charakter tego dowodu, jego niepodzielność, badanie będzie prowadzone wspólnie, przez polskich i rosyjskich biegłych - wyjaśniała NPW. Płk Rzepa poinformował, że biegli dokonają zwymiarowania dwóch fragmentów brzozy, zmierzą cięcia, ułamania i darcia, zabezpieczą znajdujące się w nich ewentualne elementy metalu i powłok lakierowych.

- W dalszej kolejności dokonają odlewów silikonowych tychże darć, cięć i złamań oraz elementów metalowych w przypadku ich ujawnienia i zabezpieczenia; pobiorą również próbki z elementów tkwiących w brzozie do dalszych badań - poinformował płk Rzepa. Rzecznik NPW dodał, że następnie - w Smoleńsku - biegli pobiorą z wraku Tu-154M próbki porównawcze. Pobyt polskiej grupy w Rosji zaplanowany jest do 7 marca.

Opinie dot. czterech ekshumowanych ofiar ciągle niegotowe

W ubiegłym tygodniu prokuratorzy otrzymali także z Katedry Medycyny Sądowej Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego opinie sądowo-medyczne wykonane po dokonanych we wrześniu zeszłego roku ekshumacjach dwóch ofiar katastrofy - Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Przeprowadzone wówczas badania genetyczne wykazały, że ekshumowane ciała dwóch ofiar "zostały ze sobą wzajemnie zamienione". Informowano wtedy, że wyniki pozostałych badań sekcyjnych, które prokuratura zleciła biegłym, wpłyną w ciągu kilku miesięcy.

- Zdaniem biegłych do powstania śmiertelnych obrażeń ciał obu ofiar mogło dojść w następstwie katastrofy statku powietrznego, co jest zgodne z wnioskami zawartymi w opiniach wydanych po sekcjach zwłok przeprowadzonych w Moskwie - poinformowała w czwartek NPW.

Prokuratorzy nadal oczekują na pozostałe opinie sądowo-medyczne dotyczące czterech późniejszych ekshumacji przeprowadzonych w zeszłym roku m.in. ciała ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. W tych przypadkach prokuratura również informowała, że w 2010 r. doszło do błędnej identyfikacji tych ciał.

NPW w czwartek podkreśliła także, że nie było żadnej "decyzji prokuratury o spaleniu rzeczy należących do ofiar katastrofy". Niedawno prokuratorzy informowali, że we wnętrzu wraku samolotu przechowywanego w Smoleńsku znaleziono kolejne rzeczy ofiar katastrofy, które ich bliscy będą mogli w kwietniu rozpoznać i odebrać.

Autor: nsz,mac,ŁOs/iga/k / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24

Pozostałe wiadomości