Media z całego świata zainteresowały się sprawą "laguna", który pojawił się w Krakowie. Zdjęcie "stwora", do którego zdesperowana mieszkanka wezwała inspektorów Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, obiegło internet.
Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ) zostali wezwani do interwencji ws. "zwierzęcia", które od dwóch dni nie opuszczało drzewa przy jednym z bloków. Mieszkanka osiedla zatelefonowała do KTOZ z prośbą o zabranie "stwora" z drzewa, ponieważ budzi on strach mieszkańców.
Inspektor Adam - jak opisuje KTOZ w mediach społecznościowych - nie dowierzał kobiecie, która poproszona o charakterystykę zwierzęcia, tak je opisała: "Jest brązowe, siedzi na drzewie i to jest ten lagun!". Mieszkanka miała na myśli "legwana" – nadrzewną jaszczurkę z Ameryki Środkowej i Południowej.
Na miejscu inspektorzy odnaleźli "laguna" na gałęzi bzu. Po dokładnym przyjrzeniu się mu ocenili, że jest to rogal, duży croissant, który ktoś wyrzucił przez okno prawdopodobnie jako pokarm dla ptaków.
"Gotowy do ataku drapieżnik okazał się rogalikiem"
O sprawie "laguna" pisały największe światowe media - francuska agencja prasowa AFP czy brytyjski portal BBC. Opisując nietypową interwencję francuski dziennik "Le Figaro" zwrócił uwagę, że z uwagi na "niepokojące zwierzę" mieszkańcy bali się otwierać okna. "Mieszkańcy Krakowa przez dwa dni żyli w strachu przed otwarciem okien z powodu obecności na drzewie rogalika, który wzięli za przerażające stworzenie" – opisał sytuację "Le Parisien".
"Gotowy do ataku drapieżnik okazał się rogalikiem" – napisał austriacki "Der Standard". "Nie bój się, to zdjęcie nie jest hordą dzikich zwierząt" – opisał zdjęcie sterty rogalików ilustrujące zdarzenie.
Czeskiego "Denika" nie trzeba nawet tłumaczyć - "Rozruch vyvolal kousek peciva" – przekazał regionalny dziennik. Wieść o krakowskim "lagunie" dotarła do Hiszpanii, Rumunii, a nawet do Indii. "Kobieta znajduje na gałęzi drzewa tajemnicze bezgłowe zwierzę" – napisał portal India Today. "Ku zdziwieniu inspektora brązowe stworzenie nie poruszało się. Ku ich przerażeniu zauważyli, że nie miał nóg ani głowy" – wspomniano.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami