Rządowy program za ćwierć miliarda złotych i miliony maseczek, które nie nadają się do użytku

Źródło:
TVN24
"Superwizjer". Fragment reportażu "Jak rząd szył maseczki"
"Superwizjer". Fragment reportażu "Jak rząd szył maseczki"TVN24
wideo 2/2
"Superwizjer". Fragment reportażu "Jak rząd szył maseczki"TVN24

Ponad ćwierć miliarda złotych kosztował rządowy program "Polskie Szwalnie" zainicjowany przez Ministerstwo Rozwoju i objęty patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. Wyznaczona do jego realizacji Agencja Rozwoju Przemysłu miała zapewnić produkcję polskich maseczek ochronnych. Tymczasem za kwoty znacznie przewyższające ceny rynkowe – w ramach programu – wytworzono miliony sztuk maseczek, które nie nadają się do użytku. Kto zarobił na rządowym programie i jak wybierano firmy do kontraktów? Reportaż Michała Fui. 

W lipcu Onet opublikował swoje ustalenia w sprawie produkcji rządowych maseczek ochronnych. Dziennikarzom udało się zebrać informacje dotyczące wielomilionowych strat programu. Reporterzy "Superwizjera" również przez wiele miesięcy zajmowali się tym tematem. Żeby zrozumieć skalę nieprawidłowości, musimy wrócić do początku pandemii.

16 kwietnia 2020 roku Andrzej Duda wyraża nadzieję, że dzięki działalności rządu i Agencji Rozwoju Przemysłu, a także polskich firm - "Polskich Szwalni" - Polska będzie mogła szybciej wrócić do normalnego życia.

MATERIAŁ "JAK RZĄD SZYŁ MASECZKI" MOŻNA OBEJRZEĆ W TVN24 GO

Zaledwie kilka godzin po konferencji prezydenta Andrzeja Dudy, ówczesnej wicepremier Jadwigi Emilewicz i szefa Agencji Rozwoju Przemysłu Cezariusza Lesisza w porcie lotniczym Wrocław ląduje samolot Rusłan AN-124. Chwilę później minister Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, informuje na Twitterze o dostawie 13 milionów sztuk maseczek medycznych. Do mediów trafia też informacja, że na pokładzie znajdowało się 70 ton środków ochronnych. Nikt nie informuje, że samolot przywozi także linię produkcyjną służącą do produkcji maseczek. Wkrótce trafia ona do prywatnej firmy.

- Całość produkcji odbywa się tu, w tym jednym miejscu. W sumie nasze możliwości produkcyjne, jeżeli chodzi o maseczki, są w granicach dwóch i pół miliona sztuk na dobę – mówi przedstawiciel firmy TW Plast. Firma ta jest jednym z największych beneficjentów programu "Polskie Szwalnie".

Rządowy projekt zakładał wyprodukowanie na terenie kraju 175 milionów sztuk maseczek ochronnych. Składał się on z trzech filarów. Pierwszy to produkcja własna Agencji Rozwoju Przemysłu w wybudowanej w tym celu hali w Stalowej Woli. Kolejny to szycie maseczek zlecone firmom odzieżowym, tekstylnym oraz lokalnym szwalniom. Ostatni z filarów to kontrakty z firmami zewnętrznymi na maszynową produkcję maseczek.

Wysokość kontraktów to ściśle chroniona tajemnica – reporterom "Superwizjera" udaje się jednak ustalić, jakie kwoty otrzymało dwóch największych dostawców maseczek dla rządu. 55 milionów złotych trafiło do spółki Ptak, a 45 milionów do spółki TW Plast. Spółka została założona zaledwie pół roku przed wybuchem pandemii COVID-19.

- Plasujemy się na topie produkcyjnym. Wynika to z dobrze zainwestowanych pieniędzy w odpowiednim momencie – wyjaśnia przedstawiciel TW Plast. W ciągu miesiąca do hali spółki TW Plast trafia łącznie 9 linii produkcyjnych przywiezionych z Chin rządowymi samolotami.

Kontrakt na 45 milionów złotych

Podpisany z Agencją Rozwoju Przemysłu kontrakt opiewający na 45 milionów złotych pozwala spółce w krótkim czasie zostać potentatem w produkcji maseczek, nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Jak to możliwe, że tak lukratywny kontrakt dostaje młoda spółka, zajmująca się produkcją folii stretch? Na rozmowę z dziennikarzami "Superwizjera" zgodził się współpracownik jednego z założycieli spółki TW Plast.

- To jest dream deal tak zwany. Mówimy o czasach, kiedy panuje COVID-19, kiedy maseczki są wymagane. Nigdy nikomu nie przyszło do głowy, że pan Sławomir W. w coś takiego mógłby w ogóle pójść – mówi anonimowo współpracownik. – Całe swoje życie był związany z branżą foliarską. A tu nagle maseczki do ochrony – dodaje.

Sławomir W. to osoba dobrze znana w branży produktów z plastiku. Powiązane z nim spółki produkowały dotychczas głównie folię do sianokiszonki oraz opakowania na żywność. On sam miał - według źródeł dziennikarzy - od lat pielęgnować polityczne kontakty.

Sławomir W. całe życie był związany z branżą foliarskąTVN24

– Według mojej wiedzy posiada parasol bezpieczeństwa, jeżeli tak możemy powiedzieć, z ramienia polityków, służb – twierdzi współpracownik TW Plast. – Pan W. bardzo mocno się tym chwalił, że to są jego przyjaciele ze studiów, jego przyjaciele z dawnych lat – podkreśla.

Dziennikarze docierają też do wysoko postawionego pracownika Agencji Rozwoju Przemysłu, odpowiedzialnej za rządową akcję. Z rozmowy wynika, że furtka do programu "Polskie Szwalnie" otwierana była jedynie osobom z odpowiednimi koneksjami.

- To było na zasadzie, nie że zebrał się zespół, że zaczęliśmy wybierać, że a może tych, a może tych weźmiemy. Tam zostało to przyniesione w teczce: ci będą, ci będą – mówi mężczyzna. Zapytany, kto przyniósł teczkę, stwierdza, że KPRM, ale zastrzega, że stu procent pewności nie ma. – Każda spółka była sprawdzana. To było dosłownie jeden dzień, pół dnia, czasami dwa dni maksymalnie. Wszystkie zostały pozytywnie zweryfikowane – dodaje.

Pracownicy składają zawiadomienie ws. działań  spółek Sławomira W.

Pracownicy Sławomira W. już w 2017 roku złożyli doniesienia do urzędu skarbowego, prokuratury i Centralnego Biura Śledczego Policji. Wskazali w nich liczne nieprawidłowości w sieci powiązanych z W. spółek, takie jak wielomilionowe wyłudzenia VAT, oszustwa wobec kontrahentów, firm faktoringowych i ubezpieczeniowych. Jednym z ciekawszych wątków był import chińskich towarów i zapewnianie odbiorców o ich wyprodukowaniu w Polsce.

- Jak Chińczykowi się zapłaci, jest w stanie zadrukować wszystko. I nawet napisać na tym opakowaniu "made in Poland". Magazynierzy byli w to zaangażowani – informuje współpracownik firmy. – Odbywało się to w kilku miejscach na terenie Polski, gdzie takie przepakowania miały miejsce. Opakowania były rozrywane, pakowane w produkt finalny – wyjaśnia.

Pracownicy złożyli zawiadomienie ws. działań spółek Sławomira W.TVN24

Mężczyzna tłumaczy, że koszt wyprodukowania jednej reklamówki w Polsce kosztuje około pół grosza. – Natomiast w Chinach ta sama reklamówka, oczywiście bez odpowiednich atestów, kosztuje jedną dziesiątą grosza – dodaje i objaśnia, że przy produkcji milionów sztuk tygodniowo "przebicie jest niesamowite".

Czy to możliwe, że przedstawiany przez współpracownika Sławomira W. proceder mógłby być powtarzany również przy realizacji zlecenia na rządowe maseczki? – Stany magazynowe wyrobu gotowego są, delikatnie mówiąc, niewielkie. Główne stany magazynowe to są surowce do produkcji – mówi przedstawiciel TW Plast.

Zapytany o możliwość zobaczenia magazynu, stwierdza, że "prezes prosił, żeby magazynu nie pokazywać ze względu na pewne zapisy z dostawcami, że nie możemy".

Proceder przepakowywania sprowadzanych z Chin maseczek

W październiku 2020 roku portal naTemat ujawnił proceder dotyczący drugiego z producentów rządowych maseczek - firmy Ptak Warsaw Expo. Pochodzący z Ukrainy pracownicy w podwarszawskim Nadarzynie przepakowywali sprowadzane z Chin maseczki i oznaczali je etykietą informującą, że to polski produkt. Po pytaniach dziennikarzy przedstawiciel firmy zapewnił jednak, że chińskie maseczki zostały zużyte na potrzeby własne, a cześć z nich wyeksportowano poza teren Unii Europejskiej.

Czy ujawnione informacje spowodowały jakąkolwiek reakcję Agencji Rozwoju Przemysłu? W oficjalnej odpowiedzi rzecznik agencji zapewnia, że w programie nie odnotowano żadnych nieprawidłowości. Pracownik ARP zapytany o to, co wydarzyło się w agencji po informacji o przepakowywaniu maseczek, odpowiada, że "kompletnie nic". – Ptaka nikt się nie czepiał. Przeszła ta informacja kompletnie bez jakiegokolwiek echa, czy jakiejś kontroli w Ptaku. Nic takiego nie było – wskazuje.

Zawiadomienie złożone, sprawa umorzona

Zawiadomienie byłych pracowników Sławomira W., dotyczące możliwych wyłudzeń podatku VAT oraz oszustw na dużą skalę, trafiło do Centralnego Biura Śledczego Policji i warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Następnie z niewiadomych powodów scedowano je do Prokuratury Rejonowej w Piasecznie, a dochodzenie trafiło do najniższej rangą Komendy Powiatowej Policji. Po dwóch latach dochodzenia sprawa zostaje umorzona.

- Dwadzieścia cztery tony folii stretch wyjeżdżają do Ostrawy w Czechach i ten sam tir wraca z tą folią stretch do Polski, tyle że wewnątrz tego tira stoi jedna paleta - opowiada tymczasem współpracownik.

- Tir jedzie tylko po to, aby systemy drogowe odnotowały jego przejazd w razie kontroli, czy faktycznie ten towar przejechał. Ponieważ to samo auto wraca z dokumentami wystawionymi przez firmę czeską, sprzedaż na inną spółkę pana W. na zerowym Vacie, a towar cały czas stoi w Polsce, nigdzie nie wyjechał – dodaje.

Współpracownik twierdzi, że miesięcznie mogło w ten sposób jeździć nawet 15 tirów. – Wszystko uzależnione było od tego, jak duży zastrzyk gotówki potrzebował pan W. – dodaje.

- To były miliony złotych, jakie w ten sposób pan W. był w stanie zarobić. Centralne Biuro Śledcze Policji, prokuratura, urzędy skarbowe, ZUS, spodziewaliśmy się czegoś naprawdę hucznego, a tu nic takiego nie miało miejsca – zwraca uwagę. – Wtedy to dało nam wszystkim sygnał, że to, co pan W. mówi, kogo zna i co może, to chyba musi być prawda – dodaje.

Jak to możliwe, że założyciel firmy TW Plast przeszedł wirówkę służb przed włączeniem go do programu "Polskie Szwalnie"? Czy ktoś promuje Sławomira W. i kto skłonił Agencję Rozwoju Przemysłu do podpisania kontraktu właśnie z jego spółką? Co on sam ma do powiedzenia w tej sprawie?

Sławomir W. zapytany, jak to możliwe, że udało mu się uzyskać tak intratny kontrakt, odpowiada, że "to spółka załatwiła". - Ja nawet nie wiem, o czym pan do mnie mówi – odpiera. Zapytany o ilość produkowanych maseczek dla rządu, odmawia ujawnienia informacji, a przed odpowiedzią powstrzymuje go kontrakt. – Nie znam wszystkich szczegółów, żeby odpowiadać panu i się nie denerwować. Niestety, mam coś takiego, że się tremuję – wyjaśnia.

W przesłanej do redakcji wiadomości Sławomir W. zapewnia, że nie zna osobiście żadnego polityka, a byli pracownicy, którzy donieśli na niego organom ścigania w rzeczywistości sami tworzyli zorganizowaną grupę przestępczą, która działała na jego szkodę. Czy Agencja Rozwoju Przemysłu miała świadomość tego, z kim podpisuje kontrakty? - Ptak i TW Plast powinni medal od nas dostać. Nam uratowali w ogóle honor - komentuje ustalenia dziennikarzy pracownik Agencji.

Niedziałający zakład produkcji maseczek

Wypowiedź ta może wydawać się zaskakująca. Jednak tylko do momentu, kiedy przyjrzy się pozostałym działaniom agencji w zakresie produkcji maseczek. Dziennikarze jadą do pachnącej jeszcze nowością hali ARP w Stalowej Woli - koszt tej inwestycji to 24 miliony złotych, ale jest to jedynie koszt postawienia budynku. Cena, jaką agencja zapłaciła za ściągnięte w szczycie pandemii linie produkcyjne, aż do dziś była pilnie strzeżoną tajemnicą.

Operatorem hali została jedna z tak zwanych spółek portfelowych Agencji Rozwoju Przemysłu. Umożliwia to agencji powoływanie się na tajemnicę handlową i unikanie odpowiedzi na temat poniesionych kosztów.

Reporterom udaje się jednak dotrzeć do przedstawicielki chińskiej firmy, która pośredniczyła w sprzedaży urządzeń polskiego rządowi - dziennikarze "Superwizjera" otrzymali ofertę oraz pełną specyfikację urządzeń. Dziewięć maszyn do produkcji masek ochronnych kosztowało 11 milionów złotych. Kolejne 4 miliony zapłacono firmie, która uruchamiała urządzenia w fabryce w Stalowej Woli. Najwięcej, bo aż 50 milionów złotych agencja wydała na materiał medyczny, tzw. melt blown, z którego miały powstać maseczki.

Dopiero po wizycie reporterów "Superwizjera" w fabryce nieoczekiwanie oddzwania do dziennikarzy rzecznik Agencji Rozwoju Przemysłu. – Stalowa Wola jest zakładem strategicznym w odwodzie i ona ruszy – zapewnia. – My te jesteśmy spółką akcyjną, musimy być gospodarni, osiągnąć zysk i tak dalej – tłumaczy.

Rzecznik ARP uważa, że państwo jest w stanie wykonywać tanio maseczki. – Ale tak to musimy robić, tak poustawiać, żeby to było konkurencyjne do rynku. Życie jest czasami skomplikowane – dodaje.

Tłumaczenia rzecznika agencji nie przekonują nawet pracowników spółki TW Plast, która korzysta na sytuacji. – Ja myślę, że im zabrakło najnormalniej w świecie chęci – uważa przedstawiciel TW Plast. – Jeżeli ja czy pan byśmy byli w zarządzie tej firmy, to pewnie byśmy się nie wstydzili, bo byśmy brali do dzisiaj pieniądze – podkreśla. Zapytany o możliwość uruchomienia produkcji w Stalowej Woli, stwierdza, że nie ma na to żadnych szans.

- Tam produkcja jest gotowa. Maszyny są podłączone, jest magazyn. Tylko problem jest jeden, że towar jest niesprzedawalny – uważa pracownik ARP. Przyznaje, że maseczki będą za drogie. – Jeżeli pan zobaczy koszt maszyn, które były rok temu kupione za ceny wtedy cztero-pięciokrotnie wyższe, maszyn, materiałów, gumek, drucików, opakowań kartonowych, folijek, to nawet panu się nie zamortyzują maszyny przy obecnych cenach – twierdzi.

Przeszkód do uruchomienia produkcji w Stalowej Woli jest znacznie więcej. Jednak najważniejsza z nich jest skrzętnie ukrywana przez agencję. Okazuje się, że w halach ARP zalega dziś przeterminowany materiał medyczny, za który zapłacono pięćdziesiąt milionów złotych. – Został zmarnowany de facto materiał za dziesiątki milionów złotych. Nie można przechowywać takiego materiału. Ten materiał musi być na bieżąco produkowany, wysyłany i przerabiany – tłumaczy pracownik Agencji. Informuje, że w Stalowej Woli zalega około 500 palet materiału.

Maseczki niezdatne do użytku

To jednak nadal dopiero początek nieprawidłowości. 73 miliony sztuk rządowych maseczek uszyły "Polskie Szwalnie" i firmy tekstylne. Do szycia maseczek Agencja Rozwoju Przemysłu przeznaczyła część zalegającego w Stalowej Woli materiału medycznego. Zrobiono to z pełną świadomością, mimo jednoznacznie negatywnej opinii Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. Według niej maseczki uzyskane w ten sposób są bezużyteczne, bo taki materiał traci swoje właściwości. Na usługę szycia maseczek Agencja wydała 84 miliony złotych.

Maseczki są niezdatne do użytkuTVN24

- Ktoś sobie ubzdurał w zarządzie, że to będzie maska medyczna. Że jeżeli to jest materiał medyczny, to będzie to maska medyczna. Dostał informację, że nie powinno się szyć, jakby kompletnie zostało to zignorowane – zwraca uwagę pracownik ARP. Przyznaje, że wszystkie "Polskie Szwalnie" otrzymały ten materiał do szycia. – To jest marnowanie materiału, który jest bardzo drogi. To było dziesięć razy droższe od bawełny – podkreśla.

Czy to oznacza, że ponad 70 milionów sztuk maseczek uszytych przez polskie szwalnie jest bezwartościowe? Co się z nimi stało? Z oświadczenia Agencji wynika, że 4 miliony sztuk zostały wysłane na Białoruś w ramach Mechanizmu Obrony Ludności Unii Europejskiej. Gdzie znajduje się reszta uszytych maseczek? – Śmieci, leżą w magazynach – mówi pracownik ARP.

Koszty programu "Polskie Szwalnie" sięgają ponad ćwierć miliarda złotych

Agencja Rozwoju Przemysłu nie chce udzielić informacji na temat rzeczywistych kosztów programu, dlatego reporterzy "Superwizjera" postanawiają podsumować je sami. Cena za uszycie maseczki w jednej z dwustu szwalni to 1,20 złotego. Oznacza to, że szwalnie za uszycie wadliwych maseczek otrzymały 84 miliony złotych.

Wyrzucone w błoto wydają się też pieniądze przeznaczone na uruchomienie produkcji własnej w Stalowej Woli. Dotychczas przeznaczono na to około 90 milionów złotych.

Koszty programu "Polskie Szwalnie" sięgają ponad ćwierć miliarda złotychTVN24

Według informacji dziennikarzy Agencja zapłaciła zewnętrznym producentom łącznie co najmniej 100 milionów złotych. To złotówka za każdą maseczkę. Nikt nie weryfikował, czy maseczki były wyprodukowane w Polsce. Niejasne nadal pozostaje kryterium wyboru kontrahentów, takich jak TW Plast.

- Gwarantuję panu, nie ma ani jednego dokumentu z programu "Polskie Szwalnie" czy ze Stalowej Woli. 90 procent decyzji podejmowanych jest na zasadzie "tak – nie", przez telefon – mówi pracownik Agencji. – To są uparci ludzie, przeświadczeni o swojej nieomylności. Nie ma jakby formalnie przebiegu dokumentów, nie ma czegoś takiego, nie istnieje - wyjaśnia.

Przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu nie chcą odpowiedzieć na pytania

Rok po zakończeniu projektu "Polskie Szwalnie" media obiegły informacje dotyczące rozdawania Polakom 100 milionów sztuk maseczek ochronnych. Opakowania na dostępnych w prasie zdjęciach mają logo spółki TW Plast, ale zgodnie z wcześniejszymi informacjami spółka Sławomira W. wyprodukowała dla rządu nie 100, a 70 milionów maseczek.

Czy oznacza to, że ze spółką podpisano kolejne, tradycyjnie już niejawne kontrakty? W rozmowie z dziennikarzami potwierdza to sam prezes spółki TW Plast. - To jest akcja rządowa. Ten projekt chyba na ponad 100 milionów masek, które mają być rozdawane systematycznie w całym kraju – przyznaje. – To jest bieżąca produkcja z fabryki, w której państwo byliście, ale oficjalnie na ten temat to nie można tak, bo pewne tajemnice obowiązują nas w zakresie udzielania informacji – potwierdza.

Przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu nie mieli odwagi, by odpowiedzieć na pytania reporterów przed kamerą. Przez rok pracy nad reportażem, mimo licznych próśb, nie udostępniono też żadnej dokumentacji dotyczącej programu "Polskie Szwalnie". Pytania zostały w znacznej większości zignorowane, a przesyłane odpowiedzi pełne były niedopowiedzeń i rodziły jeszcze więcej wątpliwości. Do dzisiejszego dnia nikt nie chce przyznać, gdzie znajdują się uszyte w programie maseczki i jakie będą ich dalsze losy.

Autorka/Autor:Michał Fuja

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: SUPER WIZJER/TVN24

Tagi:
Magazyny:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Samolot transportowy lecący z Niemiec rozbił się w poniedziałek nad ranem w pobliżu lotniska w stolicy Litwy, Wilnie - podał Reuters. Maszyna uderzyła w budynek mieszkalny.

Katastrofa w Wilnie. Samolot uderzył w budynek mieszkalny

Katastrofa w Wilnie. Samolot uderzył w budynek mieszkalny

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, Delfi

32-latek zastrzelił w niedzielę w Namysłowie trzy osoby, a następnie zabarykadował się z trzema innymi, wśród nich były dzieci. Do akcji wysłano oddziały antyterrorystów. Mężczyzna ignorował negocjatorów i według wstępnych ustaleń popełnił samobójstwo. Życiu uwięzionych osób nic nie zagraża.

32-latek zastrzelił trzy osoby, zabarykadował się z trzema innymi

32-latek zastrzelił trzy osoby, zabarykadował się z trzema innymi

Źródło:
Kontakt24

18,2 stopnia Celsjusza - nawet tyle w poniedziałkowy poranek pokazywały termometry na przedgórzu sudeckim. Jak tłumaczył na antenie TVN24 prezenter tvnmetro.pl Tomasz Wasilewski, tak wysokie wartości związane są z występowaniem efektu fenowego. Aby jednak doszło do takiego wzrostu, musi zostać spełnione kilka warunków.

"Sensacja pogodowa w poniedziałek rano". Ponad 18 stopni przed wschodem Słońca

"Sensacja pogodowa w poniedziałek rano". Ponad 18 stopni przed wschodem Słońca

Źródło:
IMGW, tvnmeteo.pl, TVN24

W niedzielę w Rumunii odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Niespodziewanie najwyższy wynik zdobył skrajnie prawicowy radykał Calin Georgescu, startujący jako kandydat niezależny i "walczący z systemem". Na drugim miejscu uplasował się sondażowy faworyt - premier Marcel Ciolacu. Druga tura wyborów odbędzie się 8 grudnia.

Niespodzianka w pierwszej turze. Tego nie przewidziały sondaże

Niespodzianka w pierwszej turze. Tego nie przewidziały sondaże

Źródło:
PAP

Nie wyobrażam sobie, by ktoś w ramach zakończenia wojny polsko-polskiej nawoływał, żeby pan Zbigniew Ziobro i pan Adam Bodnar usiedli do stołu i określili, jak ma wyglądać prokuratura - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec. - Trzeba twardo bronić swoich racji, ale jednocześnie odróżniać spór polityczny od codziennego życia - wyjaśniał.

"Nie ma za wiele miejsca na wyciąganie ręki do politycznych przeciwników"

"Nie ma za wiele miejsca na wyciąganie ręki do politycznych przeciwników"

Źródło:
TVN24

Premier zamierza powołać specjalny superurząd do walki z szarą strefą - przekazał w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna". W zespole zasiądą między innymi przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Państwowej Inspekcji Pracy, a także Krajowej Administracji Skarbowej.

W Polsce ma powstać "superurząd"

W Polsce ma powstać "superurząd"

Źródło:
PAP

Już prawie wszystkie największe partie polityczne zaprezentowały swoich kandydatów w wyborach prezydenckich. W wyścigu tym zmierzą się na pewno: Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki, Szymon Hołownia, Sławomir Mentzen i Marek Jakubiak. Wciąż nie wiadomo, na kogo postawi Lewica.

Oni powalczą o prezydenturę

Oni powalczą o prezydenturę

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy pokazała dziennikarzom fragmenty szczątków nowego eksperymentalnego pocisku balistycznego średniego zasięgu Oriesznik, którego Rosjanie użyli do ataku na miasto Dniepr.

Nowa broń Putina. Tak wyglądają szczątki Oriesznika

Nowa broń Putina. Tak wyglądają szczątki Oriesznika

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
Po 24 latach odnaleźli ojca, teraz znów muszą go szukać. "Modliliśmy się nad pustym grobem"

Po 24 latach odnaleźli ojca, teraz znów muszą go szukać. "Modliliśmy się nad pustym grobem"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Karol Nawrocki jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. Europoseł Krzysztof Brejza z "pilną interwencją" do Instytutu Pamięci Narodowej. Nowe informacje w sprawie śmieci policjanta w Warszawie. Tragiczny wypadek w Przyłubiu, w którym zginęły dwie osoby. Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę karetki, która próbowała wwieźć pirotechnikę na stadion. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w poniedziałek 25 listopada.

Partia Kaczyńskiego wskazała kandydata, "pilna interwencja" Brejzy, nowe informacje o śmierci policjanta

Partia Kaczyńskiego wskazała kandydata, "pilna interwencja" Brejzy, nowe informacje o śmierci policjanta

Źródło:
TVN24, PAP, tvn24.pl

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

W brazylijskim stanie Alagoas autobus stoczył się w przepaść z górskiej drogi. Zginęło siedemnaście osób. Gubernator stanu ogłosił trzydniową żałobę.

Autobus spadł w kilkudziesięciometrową przepaść. Zginęło 17 osób

Autobus spadł w kilkudziesięciometrową przepaść. Zginęło 17 osób

Źródło:
PAP

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

W poniedziałek rano na ulicy Banacha pieszy został potrącony przez tramwaj. Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Są utrudnienia w ruchu.

Pieszy potrącony przez tramwaj. Utrudnienia dla pięciu linii

Pieszy potrącony przez tramwaj. Utrudnienia dla pięciu linii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

1006 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. W nocy Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak dronami na Kijów. Rosja werbuje jemeńskich bojowników Huti na wojnę z Ukrainą, obiecując im pracę i obywatelstwo, a następnie zmuszając do służby w armii i wysyłając na front. Rosyjskie zapasy broni z czasów radzieckich mają wyczerpać się pod koniec 2025 roku. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Kończą się zapasy radzieckiej broni, Rosja werbuje bojowników Huti

Kończą się zapasy radzieckiej broni, Rosja werbuje bojowników Huti

Źródło:
PAP

Dowódca sił zbrojnych Estonii generał major Andrus Merilo powiedział, że w przypadku ewentualnego ataku Rosji możliwa jest ewakuacja obywateli nawet z obszaru całego kraju. - W takiej sytuacji, ważne będą dla nas korytarze morskie, lądowe i powietrzne - dodał.

Dowódca sił zbrojnych Estonii: w razie ataku mamy plan ewakuacji nawet całej ludności

Dowódca sił zbrojnych Estonii: w razie ataku mamy plan ewakuacji nawet całej ludności

Źródło:
PAP

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zaległości alimentacyjne Polaków sięgnęły 16 miliardów złotych. W bazie znajduje się już ponad 290 tysięcy rodziców, którzy unikają płacenia na swoje dzieci - przekazał Krajowy Rejestr Długów. Średnie zadłużenie tak zwanego alimenciarza wynosi obecnie blisko 54 tysiące złotych.

Średnie zadłużenie to blisko 54 tysiące złotych

Średnie zadłużenie to blisko 54 tysiące złotych

Źródło:
PAP

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. Poniedziałek przyniesie w części kraju silne podmuchy wiatru osiągające prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

IMGW ostrzega. Początek tygodnia będzie wietrzny

IMGW ostrzega. Początek tygodnia będzie wietrzny

Źródło:
IMGW

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zlokalizowane w Albanii, ale finansowane przez włoski rząd ośrodki dla osób ubiegających się o azyl stoją puste. Policjanci oraz pracownicy socjalni, którzy zostali rozmieszczeni tam przez rząd, wrócili do swoich domów.

Miały tworzyć nowy model odpowiedzi na kryzys migracyjny. Ośrodki stoją puste

Miały tworzyć nowy model odpowiedzi na kryzys migracyjny. Ośrodki stoją puste

Źródło:
PAP

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium