To była bardzo jasna deklaracja, że pan poseł Kaczyński jest ponad premierem, ponad prezydentem - mówił w "Tak jest" poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński. Odniósł się do sytuacji na zaprzysiężeniu nowych członków rządu, gdy Jarosław Kaczyński mimo zaproszenia do wspólnej fotografii odchodzi w innym kierunku. - Nie doszukiwałbym się tu specjalnych manifestacji - ocenił Kamil Bortniczuk z Porozumienia (Zjednoczona Prawica).
We wtorek w ogrodach Pałacu Prezydenckiego odbyła się uroczystość zaprzysiężenia nowych ministrów rządu Mateusza Morawieckiego, z wyjątkiem nowego szefa resortu edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który jest zakażony koronawirusem. Nominację na stanowisko wicepremiera odebrał między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński. Po uroczystości członkowie Rady Ministrów zostali zaproszeni na schody tarasu w ogrodach Pałacu Prezydenckiego, gdzie zaplanowano wspólne zdjęcie pamiątkowe z prezydentem Andrzejem Dudą. Kiedy ministrowie kierowali się w wyznaczone miejsce, wicepremier Kaczyński odszedł w inną stronę, nie oglądając się za siebie, co zarejestrowała kamera.
"Pan premier jest postawiony w sytuacji, w której nie jest numerem jeden"
O ten moment z zaprzysiężenia rządu pytani byli w "Tak jest" TVN24 posłowie Marcin Kierwiński (Koalicja Obywatelska) oraz Kamil Bortniczuk (Porozumienie, Zjednoczona Prawica).
Zdaniem posła KO "to była bardzo jasna deklaracja, że pan poseł Kaczyński jest ponad premierem, ponad prezydentem". - To pokazanie kto będzie w tym rządzie odgrywał pierwsze skrzypce, kto jest najważniejszym politykiem w obozie Zjednoczonej Prawicy - mówił.
- To jest szczególnie niekomfortowe dla premiera Mateusza Morawieckiego, bo do tej pory on miał przeświadczenie, że w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów był najważniejszy, mimo że po instrukcje jeździł na Nowogrodzką - powiedział. Jak dodał, "dzisiaj się okazuje, że pan premier jest postawiony w sytuacji, w której nie jest numerem jeden, w której dyspozycje co rano będzie odbierał w KPRM-ie od posła Kaczyńskiego".
- Pan premier Morawiecki musi się przyzwyczaić do salutowania i stania na baczność przed swoim podwładnym - komentował Kierwiński.
Bortniczuk: najważniejszą osobą w państwie jest szef zaplecza parlamentarnego rządu
Poseł Kamil Bortniczuk na pytanie o powody zachowania prezesa PiS odparł: - Nie siedzę w głowie Jarosława Kaczyńskiego. Nie wiem czym mogło być podyktowane takie działanie, ale proszę pamiętać, że kiedy nowy gabinet był prezentowany, to Jarosław Kaczyński cały czas w tym wydarzeniu uczestniczył. Nie doszukiwałbym się specjalnych manifestacji.
- Zgadzam się z tym, że najważniejszą osobą w państwie jest szef zaplecza parlamentarnego rządu, bo to parlamentarzyści dają wotum zaufania dla premiera - skomentował pozycję polityczną Kaczyńskiego poseł Porozumienia.
Kierwiński: skoro jest najważniejszy, to czemu nie jest premierem?
Odpowiadał mu Kierwiński. - Skoro mówi pan, że Jarosław Kaczyński jest najważniejszy w tym systemie, to proszę powiedzieć, czemu nie został premierem - pytał. Dodał, że "to jest patologiczna sytuacja, w której władza leży w rękach jednego człowieka, a odpowiedzialność w rękach innych ludzi". - Do tej pory było tak, że ten kto miał władzę, ponosił konsekwencje swoich decyzji. Doprowadziliście do sytuacji, w której pan poseł, teraz wicepremier Kaczyński, nie będzie za nic odpowiadał - mówił.
Kierwiński przyznał, że bardzo cieszy się, że prezes partii dołączył do rządu, "bo ostatnio, kiedy wchodził do rządu PiS-u to ten rząd przetrwał rok". - Mam nadzieję, że teraz także Jarosław Kaczyński doprowadzi do upadku tego złego dla Polski rządu - dodał.
"W kategoriach punktu zapalnego nie postrzegałbym nominacji dla profesora Przemysława Czarka"
Pytany o to, w jakiej atmosferze politycznej startuje nowy rząd, Kamil Bortniczuk odpowiedział, że "jedyny konflikt poważny na dzisiaj to Minerstwo Rolnictwa". - To nominacja nieco konfrontacyjna. Minister [Grzegorz] Puda, wiem, że to wybitnie pracowita osoba, ale ma trudny start, bo był sprawozdawcą ustawy [futerkowej - red.], która się znacznej części polskich rolników nie podoba. I dzisiaj przed nim ambitne zadanie, żeby rolników do siebie przekonać - przyznał.
- W kategoriach punktu zapalnego nie postrzegałbym nominacji dla profesora Przemysława Czarnka [który ma zostać powołany na ministra edukacji i nauki - red.], bo to też jest nominacja konfrontacyjna, ale to jest konfrontacja porządna. Musimy się odważnie konfrontować w wojnie o wartości, której apogeum dopiero przed nami - powiedział.
"Jest znaczenie więcej punktów zapalnych, z którymi rozpoczyna ten rząd"
Zdaniem Marcina Kierwińskiego "jest znaczenie więcej punktów zapalnych, z którymi rozpoczyna ten rząd". - Do wszystkich fatalnych ministrów, którzy byli w poprzednim rządzie, dołączył znany z homofobicznych i nienawistnych wypowiedzi pan Czarnek - stwierdził.
- Mam dość rozmów o personaliach w rządzie PiS-u. Mieliśmy brazylijską telenowelę o tym kto będzie w tym rządzie (…), a w tym czasie rozgrywały się ważne kwestie. Rząd zapomniał o pandemii, nie przygotował Polski na drugą falę koronawirusa – wskazał Kierwiński. Jak dodał "dzisiaj mamy rekordową liczbę zgonów z powodu koronawirusa, a ja słyszę pana Bortniczuka, który cieszy się z tego, że ministrem będzie pan Czarnek, który będzie prowadził wojnę ideologiczną".
Źródło: TVN24