To jest rekonstrukcja rządu, która doprowadziła do tego, że najgorsi ministrowie zostali w tym rządzie - stwierdził przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk, odnosząc się do przedstawionych przez premiera Mateusza Morawieckiego planowanych zmian w swoim gabinecie. Jakub Kulesza z Konfederacji ocenił, że pojawienie się Grzegorza Pudy w rządzie oznacza "upokorzenie" rolników. Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy oceniła, że PiS nie ma koncepcji zarządzania państwem.
Po zmianach w rządzie Jarosław Kaczyński będzie wicepremierem, Przemysław Czarnek pokieruje połączonym resortem edukacji i nauki, a Grzegorz Puda resortem rolnictwa i leśnictwa - poinformował premier Mateusz Morawiecki, który przedstawił w środę zaplanowane zmiany w swoim rządzie. Do Rady Ministrów jako wicepremier wróci też Jarosław Gowin, który będzie szefem ministerstwa rozwoju, pracy i technologii.
"Najgorsi ministrowie zostali w tym rządzie i doszedł jeszcze pan minister Czarnek"
Do rekonstrukcji rządu na briefingu prasowym odniósł się przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk. Jego zdaniem "rekonstrukcja rządu to czas, żeby wymienić tych najgorszych ministrów". - Paradoks tej sytuacji jest taki, że to jest rekonstrukcja rządu, która doprowadziła do tego, że najgorsi ministrowie zostali w tym rządzie i doszedł jeszcze pan minister (Przemysław - red.) Czarnek - ocenił Tomczyk.
- Dzisiaj Polacy zajmują się zupełnie czymś innym. Mamy 1500 zachorowań dziennie, 300 miliardów możliwego deficytu, recesję, ogromne zaniedbania, jeśli chodzi o ratowanie miejsc pracy, a jednocześnie z drugiej strony widzimy, że tak naprawdę chodzi o podział łupów w ramach rządu - dodał.
W ocenie Tomczyka "najgorsi ministrowie zostają, dołącza do nich pan minister Czarnek po to, żeby wywołać w Polsce wojnę kulturową i nie ma też absolutnie żadnego pomysłu, jak rozliczyć się z tego, co ten rząd robił". - Do likwidacji zostało skierowane ministerstwo gospodarki morskiej. Co ministerstwo gospodarki morskiej zrobiło przez te lata? - dopytywał przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. - Gdzie są promy, co ze słynną stępką? To jest jedna wielka porażka tego rządu - dodał.
Cezary Tomczyk zapowiedział także, że Koalicja Obywatelska będzie odnosić się w najbliższych dniach do poszczególnych resortów. - Będziemy chcieli podsumować działania tych resortów - powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: "Idiotyzmy o jakichś prawach człowieka". Co ma do powiedzenia przyszły minister edukacji >>>
- Ten rząd nie jest rządem zmiany. Jest rządem złej zmiany i wyboru najgorszych z możliwych ministrów. Jednocześnie jest rządem, który kontynuuje pewne kłamstwo. To najgorsi ministrowie mieli z tego rządu odejść. Minister Ziobro, minister Czarnek to symbole, które będą z nami przez najbliższe miesiące i lata - stwierdził. - Będziemy ten rząd rozliczać na każdym kroku - zapowiedział.
Tomczyk o wejściu Kaczyńskiego: w przyszłości będzie mógł stanąć przed Trybunałem Stanu
Przewodniczący klubu parlamentarnego KO powiedział, że "jest jeden pozytywny aspekt" rekonstrukcji rządu Mateusza Morawieckiego. Jak wskazał, to wejście do rządu Jarosława Kaczyńskiego. - Z jednej strony jest to wyraz bezradności i kapitulacji, ale z drugiej będzie to wreszcie moment, kiedy Jarosław Kaczyński jako wicepremier będzie osobą odpowiedzialną, również w przyszłości, przed Trybunałem Stanu - stwierdził.
Jak argumentował, to Jarosław Kaczyński będzie nadzorował kluczowe resorty. - Dzisiaj Jarosław Kaczyński wkracza do tego rządu wbrew swojej woli, ale dzięki temu, że w nim się znajduje, będzie podlegał kontroli i w przyszłości będzie mógł stanąć przed Trybunałem Stanu - dodał.
Budka: wiele hałasu, a zero efektu
- Wiele hałasu, a zero efektu - tymi słowami zmiany w rządzie skomentował lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka. - Smutne, że rząd nie jest odpowiedzią na realne wyzwania, które stoją przed Polską, tylko jest wewnętrzną rozgrywką w obozie Zjednoczonej Prawicy - dodał. A do tej rozgrywki dochodzi, gdy "Polacy żyją walką z epidemią, kryzysem gospodarczym, problemami w oświacie, służbie zdrowia".
- Nie widzę tu żadnego przełomu, żadnego nowego otwarcia, uważam, że to wielka osobista porażka premiera Morawieckiego, kiedy musi prosić prezesa Jarosława Kaczyńskiego, żeby wszedł do rządu, bo nie radzi sobie ze swoimi ministrami - zaznaczył Budka.
Zwrócił uwagę, że "koalicja, która jeszcze niedawno nie istniała, ma się bardzo dobrze, do niedawna wróg numer jeden premiera Morawieckiego, Zbigniew Ziobro nadal będzie ministrem sprawiedliwości". - To wielki triumf Zbigniewa Ziobry. Jeszcze niedawno miał być wyrzucany z rządu, a nadal się w nim będzie znajdował. Myślę, że te szafy w prokuraturze generalnej są na tyle bogate, że Ziobrze jeszcze długo nie będzie nic grozić - podkreślał.
Budka zaznaczył, że ten rząd oznacza też "bardzo zły kurs, kolizyjny z UE". Przypomina, że równolegle do zmian w rządzie pojawił się raport Komisji Europejskiej, który "w druzgocący sposób wypowiada się o rządach Zbigniewa Ziobry".
Konfederacja o nominacji Grzegorza Pudy na ministra rolnictwa: to tak, jakby ma ministra sprawiedliwości mianować przestępcę
Przewodniczący koła poselskiego Konfederacji Jakub Kulesza ocenił, że nowy skład rządu wskazuje, że będzie to rząd kontynuacji, właśnie za sprawą pozostania w nim Mateusza Morawieckiego na stanowisku premiera.
Kulesza ocenił, że część nominacji do rządu jest "skandaliczna". Jako przykład podał nominację Grzegorza Pudy na ministra rolnictwa. Według niego jest to nominacja "człowieka, który odpowiada za najbardziej antyrolniczą ustawę w historii Sejmu, i który jest promowany przez wszelkie antyrolnicze organizacje domagające się likwidacji poszczególnych branż rolnictwa, od hodowli zwierząt futerkowych po hodowlę drobiu i wołowiny".
- To tak, jakby na ministra sprawiedliwości mianować przestępcę albo do pilnowania kurnika oddelegować lisa. Jarosław Kaczyński zdecydował się nie tylko zniszczyć polskich rolników, ale jeszcze ich upokorzyć taką nominacją - dodał Kulesza.
CZYTAJ TAKŻE: Zootechnik, "miłośnik zwierząt" i "popularny wykładowca" pokieruje resortem rolnictwa. Kim jest Grzegorz Puda >>>
Szef Klubu Konfederacja ocenił również, że wejście do rządu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w randze wicepremiera oznacza, iż premier Mateusz Morawiecki "będzie podejmował mniej decyzji na Radzie Ministrów". - Faktycznym przywódcą tego rządu będzie Kaczyński, czyli nic się nie zmieni - stwierdził Kulesza.
Biedroń: Kaczyński w tym rządzie oznacza jego słabość
W ocenie lidera Wiosny Roberta Biedronia, który w Sejmie razem z parlamentarzystami Lewicy komentował skład rządu, "zło w końcu ujrzało światło dzienne". - To najbardziej radykalna twarz Zjednoczonej Prawicy: Czarnek, Kaczyński, Ziobro, Morawiecki, Gowin - podkreślił.
- Kaczyński w tym rządzie oznacza jego słabość. Pokazuje jasno i wyraźnie, że uległ swoim koalicjantom, przystawkom, tym, którzy zagrali mu, a on tańczy do ich gry. Kaczyński dzisiaj jest zakładnikiem i Ziobry, i Gowina. I to będzie początek końca tej Zjednoczonej Prawicy - mówił Biedroń.
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka oceniła, że PiS nie ma koncepcji zarządzania państwem. - Najpierw Ministerstwo Środowiska zostało podzielone na Ministerstwo Środowiska i Klimatu, a teraz z powrotem połączone - zauważyła. Negatywnie oceniła także de facto likwidację Ministerstwa Cyfryzacji, które - jak mówiła - powinno być dziś priorytetem, co szczególnie pokazała pandemia COVID-19.
Czarzasty o Czarnku: homofobiczny świr
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zauważył, że rekonstrukcje rządu przeprowadza się po to, aby ludziom było lepiej. Tymczasem, jak dodał, opinia publiczna nie usłyszała, co będzie się działo w ramach budownictwa mieszkaniowego, w sprawie służby zdrowia czy np. w kwestii polityki klimatycznej.
Czarzasty skrytykował również nowego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, przywołując jego wypowiedzi dotyczące środowiska LGBT i nazwał go "homofobicznym świrem".
Według szefa klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego "rekonstrukcja rządu to dla Polski dekonstrukcja Polski". Jak dodał, "Prawo i Sprawiedliwość zafundowało nam gorszą zmianę". - Zmianę, która jest doskonale widoczna w krajobrazie ministrów, którzy przychodzą na miejsce złych. Nie przychodzą lepsi, tylko gorsi fachowcy, a czasami specjaliści polityczni od wszystkiego - powiedział.
- Wszyscy najgorsi ministrowie tego rządu zostali: Sasin, Ziobro, Kamiński. Odeszli ci, którzy nic w partii nie znaczyli - stwierdził Gawkowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24