W centrum Wrocławia, nieopodal Dworca Głównego, pasażer znalazł w autobusie podejrzany pakunek. Kierowca natychmiast wyniósł pojemnik z pojazdu. Chwilę później doszło do wybuchu. Grzegorz Mikołajczyk - ekspert ds. antyterroryzmu i bezpieczeństwa - stwierdził na antenie TVN24, że kierowca nie zachował się zgodnie z właściwymi procedurami.
Grzegorz Mikołajczyk przyznał, że gdyby do wybuchu doszło w autobusie, skala ofiar byłaby dużo większa, ale ocenił, że kierowca nie powinien był wynosić "improwizowanego ładunku wybuchowego" poza autobus.
- Procedura mówi, że jeśli w autobusie znajdzie się podejrzewany pakunek, należy pozostawić go w środku i jak najszybciej ewakuować pasażerów - podkreślił Mikołajczyk. - Rolą kierowcy jest poinformować pasażerów, żeby jak najszybciej ewakuowali się na zewnątrz - dodał.
Improwizowany ładunek, domorosły konstruktor
- Uważam, że jest to improwizowany ładunek wybuchowy skonstruowany przez domorosłego konstruktora - oceniał Grzegorz Mikołajczyk. Podkreślił, że garnek - bo w takim pojemniku ktoś umieścił ładunek - to sprzęt domowy, nie zaś "urządzenie, do którego profesjonalne ładunki wybuchowe się konstruuje".
Ekspert zauważył, że mechanizm wybuchu zależy od materiału, który jest w ładunku użyty. - Są takie substancje, które działają, jeżeli dostaje się powietrze do tego materiału. Poprzez zmieszanie się powietrza z materiałem następuje wybuch. Może być to też tak czuły materiał, przez który pod wpływem uderzenia o krawędź pojemnika może też nastąpić detonacja - poinformował.
Wybuch w centrum Wrocławia
Do zdarzenia doszło w ścisłym centrum miasta, w autobusie linii 145 wrocławskiej komunikacji miejskiej. Służby informację o eksplozji otrzymały około godziny 14. - Kilka minut przed 14 kierowca autobusu linii miejskiej zauważył dziwny pojemnik, ok. 3-litrowy, wyglądający jak szybkowar. Zatrzymał pojazd, by wynieść pojemnik na zewnątrz. Wtedy doszło do niewielkiej eksplozji - poinformował mł. bryg. Krzysztof Gielsa z dolnośląskiej straży pożarnej.
Policjanci potwierdzili, że wytypowali już osobę, która mogła podłożyć ładunek wybuchowy. W wyniku wybuchu jedna osoba została poszkodowana odłamkiem znajdującym się w środku pakunku. Z nieoficjalnych informacji reporterki TVN24 wynika, że w ładunku znajdowały się gwoździe i substancja wybuchowa.
Autor: jaz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA