- Projekt PSL znosi zasadę, według której wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta można być tylko przez dwie kadencje.
- Zgorzelski zapowiedział rozmowy na ten temat z prezydentem, który według jego informacji krytycznie podchodzi do projektu.
- Wicemarszałek Sejmu zapewnił, że poparcie Lewicy to nie wynik umowy tej partii z ludowcami, jak głosi jedna z sejmowych plotek.
Poselski projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego klub PSL złożył w lipcu. Projekt przewiduje zniesienie zasady, według której wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta można być tylko przez dwie kadencje. W projekcie zaproponowano także likwidację zakazu startu przez kandydata na wójta, burmistrza, prezydenta miasta również w wyborach do rady powiatu i do sejmiku województwa. Dwukadencyjność organów wykonawczych gmin, połączona z wydłużeniem jednej kadencji do 5 lat, została wprowadzona w 2018 r.
W środę w Polsat News Włodzimierz Czarzasty przekazał, że Lewica poprze projekt PSL.
Zgorzelski: PO poprze projekt
W czwartek o sprawę w Wirtualnej Polsce pytany był wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL, Piotr Zgorzelski.
- Kilka dni temu na swoim zarządzie Platforma Obywatelska także podjęła decyzję o tym, żeby poprzeć projekt zniesienia dwukadencyjności - poinformował.
- Najpierw ten projekt miał zostać odrzucony w pierwszym czytaniu, ale nie został. Potem opowiadano, że nie będzie miał większości parlamentarnej. Wydaje się, że tę większość będzie miał, a nawet jest to bliskie pewności - mówił wicemarszałek Sejmu.
Jak dodał, jest to "teraz kwestia prezydenta Nawrockiego, który, z tego co wiem, ma krytyczny stosunek do tego projektu". Powiedział, że wraz z korporacjami samorządowymi będzie chciał umówić się na spotkanie z prezydentem, "aby pokazać mu argumenty, które stoją za tym, żeby jednak znieść tę zasadę w imię wolności obywateli, wolności ich wyboru".
- Nie przyjmuję do wiadomości, że 231 posłów PiS, którzy wprowadzili tę zasadę, jest mądrzejszych od trzydziestu kilku milionów obywateli - powiedział Zgorzelski.
"Jak dwukadencyjność, to wszędzie"
Wicemarszałek Sejmu został zapytany o to, jak PSL przekonał Lewicę do tego projektu. - Myślę, że Lewicę przekonali przedstawiciele wspólnot lokalnych, którzy są sympatykami czy członkami Lewicy - odparł.
Jak podkreślił, "naprawdę nie chodzi mi o to, co mówią wójtowie, burmistrzowie i prezydenci". Jego zdaniem, jeżeli wspólnoty gminne dokonują wyboru swojego lidera kilka razy, to jest on dobrym gospodarzem. - Nie przyjmuję do wiadomości, że on stworzył taką klikę, że ta klika w swoich szponach ma (...) ponad sto tysięcy ludzi - tłumaczył.
Zgorzelski został także zapytany, czy jeżeli nowelizacja nie przejdzie, to PSL złoży projekt dwukadencyjności dla posłów i senatorów. Zapowiadał to wcześniej lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Tak. Jeżeli 231 posłów PiS jest tak wspaniałomyślnych i chce organizować życie mieszkańcom gmin, to bądźmy konsekwentni i jak dwukadencyjność, to wszędzie - powiedział Zgorzelski.
W rozmowie poruszono także wątek plotki krążącej w sejmowych kuluarach. Według niej, sprawa dwukadencyjności to umowa między PSL a Lewicą. Jeśli Lewica poparłaby projekt PSL, to ludowcy mieli poprzeć ustawę o statusie osoby najbliższej.
- Zaręczam, że nie warunkowaliśmy przy rozmowach o ustawie o statusie osoby najbliższej poparcia Lewicy. Nie warunkowaliśmy - zapewnił.
Autorka/Autor: kkop/ft
Źródło: Wirtualna Polska
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell