- Widzimy akcję ewakuację, która od miesięcy towarzyszy politykom i osobom związanym z PiS-em - powiedziała w programie "Fakty po Faktach" Urszula Pasławska, wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, odnosząc się do nieprawidłowości wokół Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. - Czas bezhołowia się kończy - skomentowała Anita Kucharska-Dziedzic, wiceprzewodnicząca Lewicy.
Prokuratura Krajowa poinformowała w czwartek o przedstawieniu zarzutów dwóm kolejnym osobom w związku z nieprawidłowościami w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych - Michałowi K. i Pawłowi Szopie (obrońca Szopy wyraził zgodę na używanie pełnego imienia i nazwiska oraz wizerunku klienta; pełnomocnik K. nie wyraził takiej zgody i nie komentuje sprawy). Chodzi o byłego prezesa tej agencji w czasach rządów PiS oraz o twórcę marki odzieży Red is Bad. Dodano, że "miejsce pobytu podejrzanych w kraju jest nieznane, co uniemożliwiało wykonanie z ich udziałem czynności procesowych". Sąd na wniosek prokuratora zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Michała K., przez co będzie mógł być ścigany listem gończym.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS zostało wszczęte w grudniu 2023 roku. Przedmiot dochodzenia dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników tej agencji podczas organizowania i procedowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego.
"Akcja ewakuacja"
- To ogromny problem dla Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała w "Faktach po Faktach" Urszula Pasławska, wiceprezes PSL, pytana o aferę wokół Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
- Jest to element całego systemu, który był pokazywany przez ostatnie lata, w tym przez dziennikarzy TVN. Widzimy też taką akcję ewakuację, która od miesięcy towarzyszy politykom i osobom związanym z PiS-em - dodała rozmówczyni TVN24, nawiązując do tego, że prokuraturze nie udało się ustalić miejsca pobytu podejrzanych.
- Ale cieszę się, że służby działają - podkreśliła.
"Czas bezhołowia się kończy"
Anita Kucharska-Dziedzic, wiceprzewodnicząca Lewicy, została zapytana o to, czy Prawo i Sprawiedliwość ma powody, żeby "czuć się osaczone".
Odpowiedziała, że "jak się zakosiło trochę publicznych pieniędzy, jeśli się zamawiało dla agencji rezerw czy generatory, czy respiratory, jak się zarabiało bez jakiegokolwiek dbania o standardy czy nawet wbrew prawu, jak się lekceważyło wszelkie zasady i standardy i traktowało się pieniądze publiczne jako prywatne, to trudno, żeby dzisiaj panowie z PiS czy Solidarnej Polski mieli nie ponosić konsekwencji".
- Myślę, że ten czas bezhołowia się po prostu kończy - powiedziała Kucharska-Dziedzic, przypominając, że "obecnie mamy prokuraturę i CBA, które stawiało zarzuty, zanim zmienili się premierzy, zanim doszło do zmiany władzy". - W związku z tym widzimy, że wiele tych spraw ruszyło z kopyta - stwierdziła rozmówczyni "Faktów po Faktach".
Kolejne dowody nadużyć
Rozmowa dotyczyła także kolejnych doniesień na temat nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, które zgłaszane są do Państwowej Komisji Wyborczej. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego uważa to - jak nadmienił prowadzący program - za "niedopuszczalną ingerencję i nacisk na PKW".
- PKW przez lata nie była niezależna - oceniła Urszula Pasławska.
- Pamiętamy jeszcze z poprzedniej kadencji, kiedy PiS usiłował uchwalać różnego rodzaju "bezkarność", legalizować pewne działania, które były absolutnie niezgodne z jakimikolwiek standardami czy przepisami - podkreśliła z kolei Anita Kucharska-Dziedzic. - Bez rozliczenia i wypalenia do cna tych nieprawidłowości nie będziemy mogli mówić, że żyjemy w państwie praworządnym - stwierdziła wiceprzewodnicząca Lewicy.
Spotkanie liderów koalicji
Rozmówczynie odniosły się także do spotkania liderów koalicji rządzącej. Na uwagę prowadzącego, że "jest wiele spraw, które was dzielą i nie słyszymy o żadnym przełomie", wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego odpowiedziała, że "takie spotkania odbywały się i będą się odbywać". - To jest też sposób na formatowanie zarządzania. Pamiętajmy, że nie jest to rząd ani jednej partii, ani jednego lidera politycznego. Jest to rząd koalicyjny, w związku z czym naturalne jest to, że niektóre rzeczy nas różnią - zaznaczyła.
- Dzisiaj musimy uzgodnić, co jest priorytetem na przyszły budżet - mówiła Pasławska.
- Nie tym, że się spieramy, nie tym, że mamy różne opinie, nie tym, że musimy dojść do jakiegoś – jeśli nie konsensusu, to przynajmniej kompromisu – nie tym są zdenerwowani nasi wyborcy, ale tym, jaka jest jakość tej debaty i że ona się odbywa nie pomiędzy liderami, tylko ona się odbywa czasami w mediach społecznościowych - mówiła Anita Kucharska-Dziedzic, wskazując na potencjalne zagrożenie dla funkcjonowania koalicji.
- Jakość tej debaty, chodzi o to, żeby ona była na wysokim poziomie - dodała.
Źródło: TVN24, PAP