Przedstawiciele Rady Europy przyjadą do Warszawy zbadać, jak Polska wywiązuje się z zapisów Konwencji antyprzemocowej. Eksperci chcą spotkać się z przedstawicielami rządu i organizacjami pozarządowymi. Mają przekonywać do niewycofywania się z Konwencji. Do szczegółów misji dotarł Michał Tracz, dziennikarz TVN24.
Wizyta europejskich ekspertów rozpocznie się 28 września i potrwa co najmniej pięć dni. Do Warszawy przylecą członkowie GREVIO (ang. Group of Experts on Action Against Violence against Women and Domestic Violence), specjalnie powołanej grupy niezależnych ekspertów, którzy zajmują się monitorowaniem realizacji Konwencji stambulskiej (inaczej: Konwencji antyprzemocowej). GREVIO nie jest ciałem politycznym. To naukowcy, doświadczeni działacze społeczni i eksperci od ochrony praw człowieka.
Eksperci Rady Europy chcą spotkać się z przedstawicielami rządu, Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacji pozarządowych. Nieoficjalnie wiemy, że trwają ostatnie ustalenia dotyczące wizyty ekspertów w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które zgodnie z zapisami Konwencji jest jej "gospodarzem", koordynatorem w Polsce. Do chwili publikacji tego artykułu MRPiPS nie potwierdziło nam oficjalnie, czy spotka się z gośćmi ze Strasburga. Zgodnie z zapisami Konwencji Polska jest zobowiązana do przedstawienia własnego raportu z wprowadzania jej w życie.
Zaproszenie od GREVIO dostało kilka organizacji pozarządowych, m.in. Amnesty International, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, czy Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. O spotkanie z ekspertami zabiega także część posłów opozycji.
"Wyjście byłoby godne ubolewania i stanowiłoby wielki krok wstecz"
Rada Europy monitoruje stosowanie zapisów Konwencji we wszystkich krajach, które są jej stroną. Niedawno eksperci Rady badali, jak wywiązali się z tego Niemcy. "Wizyta była zaplanowana wcześniej, ale to faktycznie dobry moment, by odwiedzić w tej sprawie Polskę" - usłyszał nieoficjalnie Michał Tracz, reporter TVN24 od ekspertów ze Strasburga.
Wypowiedzenia przez Polskę Konwencji Stambulskiej domaga się lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości uważa ją za szkodliwą dla rodziny. Ziobro złożył nawet formalny wniosek w tej sprawie do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Chce także, by w sprawie zgodności Konwencji z polską konstytucją wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny.
Stanowisko polskiego ministra odbiło się szerokim echem na świecie. Sekretarz generalna Rady Europy Marija Pejcinović Burić oceniła, że Polska nie powinna wycofywać się z Konwencji stambulskiej. Uznała, że "wyjście z niej byłoby godne ubolewania i stanowiłoby wielki krok wstecz, jeśli chodzi o ochronę kobiet przed przemocą w Europie".
W rzeczywistości Konwencja zobowiązuje wszystkie państwa do wprowadzenia takich rozwiązań prawnych, by jak najlepiej zagwarantować zapobieganie i zwalczanie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Nie narzuca żadnych rozwiązań, jednak zobowiązuje do skutecznej walki z przemocą. Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 roku i ratyfikowała ją w 2015. Dokument podpisało 45 europejskich państw i Unia Europejska.
"Dobra okazja, by przekonywać polski rząd"
Formalnego stanowiska rządu w sprawie wypowiedzenia Konwencji nie ma. Część komentatorów ocenia, że apele o wycofanie się z jej zapisów są elementem frakcyjnych negocjacji w koalicji rządzącej. "Niemniej będzie to dobra okazja, by przekonywać polski rząd do niewypowiadania Konwencji" - mówią nieoficjalnie przedstawiciele Rady.
- Otwarty atak rządu na prawa kobiet, zapowiedź wypowiedzenia Konwencji, wszystko to składa się na koszmarny obraz Polski. GREVIO przyjeżdża do kraju, który pomimo zobowiązań międzynarodowych w otwarty sposób łamie prawa kobiet i ofiar przemocy - komentuje Krzysztof Śmiszek, dziś poseł Lewicy. W przeszłości jako szef Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego zajmował się badaniem wprowadzania zapisów Konwencji antyprzemocowej.
Eksperci po powrocie z Warszawy napiszą raport i zaproponują rekomendacje. Ocenią, jak polski rząd wprowadza zapisy Konwencji i jak je realizuje. W przypadku negatywnej opinii zespół nie może nałożyć kary, ale raport przedstawiony zostanie całej Radzie Europy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: coe.int