Senatorowie powinni porozmawiać z prezydentem i trzy razy się zastanowić zanim nacisną klamkę do pokoju z napisem "referendum" - powiedział w "Kawie na ławę" poseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański (Zjednoczona Prawica) odnosząc się do propozycji prezydenta by w dniach 10-11 listopada odbyło się referendum konstytucyjne. W ocenie Pawła Kukiza zaprezentowane przez prezydenta propozycje pytań referendalnych to "kpina z obywateli i urzędu prezydenta".
Do wyrażenia zgody na przeprowadzenie referendum konieczna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
- Polski Senat podszedł do drzwi z napisem: "referendum". Położył rękę na klamce. Ale klamka jeszcze nie zapadła. Nie wiadomo, czy zapadnie. Wygląda, że ma zapaść. Uważam jednak, że to ryzyko różnego typu - powiedział Tadeusz Cymański (Solidarna Polska).
Zaznaczył, że intencje prezydenta są dla niego jasne, ale - jak powtórzył - "jednak ryzyko w to wpisane jest bardzo duże". Dodał, że rozmawia z ludźmi i ma wątpliwości, czy to jest "odpowiedni moment, w tej sytuacji, z tymi pytaniami" na przeprowadzenie referendum.
- Obawiam się, że jesienią to referendum może być wielką wojną polsko-polską, albo może być niska frekwencja - powiedział Cymański.
Jego zdaniem, senatorowie powinni porozmawiać z prezydentem i "trzy razy się zastanowić zanim nacisną klamkę".
"Głupie pytania"
W ocenie Ryszarda Petru (koło Liberalno-Społeczni) referendum nie powinno się odbyć, bo zaprezentowane pytania referendalne "są głupie, absurdalne i niepoważne".
Dodał, że to bardzo droga inicjatywa, która nic nie wniesie. - Jak można zapisywać 500 plus w konstytucji? A potem co? Nie będzie pieniędzy i będziemy łamać konstytucję? - pytał Petru.
Podkreślił, że są ważniejsze tematy, takie jak: zrównoważony budżet, żeby kraj nie mógł się zadłużać. - W konstytucji trzeba zmienić możliwość przystąpienia do strefy euro, dzisiaj konstytucja tego nie pozwala, albo trwały rozdział państwa od Kościoła - wymieniał.
Pytany, czy Senat zgodzi się na referendum, powiedział: jak widzę "entuzjazm" posłów PiS-u (...) to jak znam życie marszałek Karczewski wyjdzie i zacznie się rakiem wycofywanie z tego głupiego pomysłu.
"Referendum konstytucyjne proponuje prezydent, który złamał konstytucję"
Eugeniusz Kłopotek z PSL ocenił, że to kompletnie nieporozumienie, bo referendum konstytucyjne proponuje prezydent, który niestety kilka razy złamał konstytucję. - To bardzo poważny problem - dodał.
- Albo się konstytucji przestrzega albo się ją łamie - zaznaczył.
W jego ocenie, referendum zorganizowane w Święto Niepodległości skończy się frekwencją na poziomie kilkunastu procent.
"To kpina z obywateli"
Lider ruchu Kukiz'15 Paweł Kukiz zwrócił uwagę, że "prezydent ma historyczną szansę zadania pytań w kwestiach fundamentalnych jeśli chodzi o sprawy ustrojowe, czyli o ordynację wyborczą, sędziów pokoju, zasadę zrównoważonego budżetu, o referenda". - To nadaje powagi referendum i temu powinno referendum prezydenckie służyć - podkreślił.
Przyznał, że jeżeli zaproponowane przez prezydenta pytania znajdą się w referendum, to nie weźmie w nich udziału. - To jest kpina z obywateli po prostu (...) Te pytania to kpina z instytucji referendum, z obywateli i z urzędu prezydenta - skwitował.
"Idzie na bicie rekordów Guinnessa"
Europoseł PO Adam Szejnfeld ocenił, że w przypadku propozycji referendum prezydent Andrzej Duda "idzie na bicie rekordów Guinnessa".
- Pierwszy rekord to będzie najbardziej niechciane referendum na świecie (...) Jeden człowiek na 38 milionów Polaków chce jakieś referendum - powiedział.
Kolejny rekord - według Szejnfelda - prezydent może pobić w "wymieszaniu grochu z kapustą, to znaczy pytań ważnych fundamentalnych i nie dotyczących konstytucji".
Zwrócił uwagę, że nie zaproponowano pytania dotyczącego racji stanu, czyli o strefę euro.
Zdaniem Szejnfelda, kolejny rekord Guinnessa zostałby pobity w ośmieszaniu prezydenta poważnego państwa.
"Prezydentowi, który łamie konstytucję, należy się Trybunał Stanu a nie jej zmiana"
Włodzimierz Czarzasty ocenił, że prezydent "robi to po to, żeby podkreślić swoją obecność na scenie politycznej w Polsce". Podkreślił, że nie będzie dywagował w sprawie pytań, bo "prezydentowi, który łamie konstytucję, należy się Trybunał Stanu a nie zmiana konstytucji".
- W prostych słowach dam taki przykład: złodziejowi nie daje się pieniędzy na przechowanie - powiedział. Zaznaczył, że nie mówi o prezydencie.
Pytania radziłby zadawać w badaniu opinii społecznej, bo to nie kosztuje 100 milionów złotych. - Pierwsze pytanie zadałbym takie: czy można łamać konstytucję. A drugie takie: czy jeżeli prezydent łamie konstytucję, powinien podać się do dymisji - powiedział Czarzasty.
Zapowiedział, że SLD będzie apelować o bojkot referendum, jeśli się odbędzie.
Propozycje pytań
We wtorek na posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju dotyczącego przygotowań do referendum konsultacyjnego w sprawie zmian w konstytucji, przedstawione zostały propozycje 15 pytań referendalnych. Wśród nich znalazły się pytania m.in. o: uchwalenie nowej konstytucji, obowiązek przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego zatwierdzającego zmiany konstytucji, zagwarantowanie wprowadzenia nienaruszalności praw nabytych takich jak świadczenia 500 Plus, zagwarantowanie szczególnej ochrony prawa do emerytury dla kobiet od 60. roku życia, a dla mężczyzn od 65. roku życia, oraz zagwarantowanie członkostwa Polski w UE i w NATO. Prezydent chce, by referendum odbyło się w dniach 10 i 11 listopada.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24