Nie będzie skrócenia kadencji Sejmu i nowych wyborów, bo nie ma do tego żadnych konstytucyjnych podstaw - powiedział w "Jeden na jeden" marszałek Sejmu Szymon Hołownia, odnosząc się do wtorkowej wypowiedzi polityka klubu PiS Mariusza Goska. Gość TVN24 stwierdził, że poseł jest jednym z jego "ulubionych". - Konfrontacje z nim mają w sobie coś takiego pierwotnego - dodał.
We wtorek wieczorem przed aresztem na Grochowie, gdzie zostali przewiezieni Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński, pojawili się posłowie PiS i Suwerennej Polski. Chcieli dostać się do środka w związku z osadzeniem polityków. - Niech pan się nie boi. 31 stycznia jest koniec. Budżet nieprzyjęty, wybory - przekonywał za pośrednictwem domofonu dowódcę zmiany poseł Mariusz Gosek z Suwerennej Polski.
Tę wypowiedź komentował w "Jeden na jeden" marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Jeden z moich ulubionych (posłów - red.). Uwielbiam. Konfrontacje z nim mają w sobie coś takiego pierwotnego, chciałoby się powiedzieć - stwierdził.
- Jest taki jasnowidz w Polsce, do którego ludzie często zwracają się z różnymi problemami. Ja pamiętam, że on mi przewidział chyba zwycięstwo w wyborach prezydenckich, teraz też różne rzeczy przewiduje. Może pan Gosek powinien rozważyć zmianę zajęcia - komentował.
- Pan poseł Gosek - ja już miałem z nim do czynienia na sali sejmowej - jest osobowością, która, jeżeli mogę tak powiedzieć, ma dość krótki lont. To znaczy, on się szybko wzbudza, biegnie, chce się bić, wykłócać. Jest w tym coś uroczego - dodał Hołownia.
"Oni mnie tak nienawidzą, że aż chyba muszą gdzieś kochać wewnątrz"
Odnosząc się do oponentów politycznych, Hołownia oświadczył, że ich wszystkich "naprawdę lubi". - Ja czasami, jak oni mnie wyzywają od tych wszystkich Hitlerów, Stalinów, to z taką troską na nich patrzę i mówię: "Słuchajcie, jeszcze dwa lata tu będę tym marszałkiem rotacyjnym, wam się metafory skończą. Zróbcie coś, żeby było inaczej" - mówił gość TVN24. - Oni mnie tak nienawidzą, że aż mnie chyba muszą gdzieś kochać wewnątrz. Tak czuję - dodał.
- Mówiąc zupełnie poważnie, poseł Gosek za szybko chyba formułuje pewne wnioski. Nie będzie skrócenia kadencji Sejmu, nie będzie nowych wyborów, bo nie ma do tego żadnych konstytucyjnych podstaw. A jeżeli on by chciał, żeby 31 stycznia były nowe wybory, no to najkrótsza droga jest taka, żeby kandydował w wyborach prezydenckich, został prezydentem i któregoś 31 stycznia, nie wiem, 2026-27 roku, Sejm rozwiązywał. Na szczęście nasza demokracja taką karierę mu absolutnie umożliwia - stwierdził marszałek Sejmu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24