Poseł przed aresztem o przyspieszonych wyborach. "31 stycznia jest koniec"

Mariusz Gosek przed bramą aresztu na Grochowie
Mariusz Gosek i Michał Woś przed aresztem na Grochowie
Źródło: TVN24
We wtorek wieczorem przed aresztem na Grochowie pojawili się posłowie PiS i Suwerennej Polski. Chcieli dostać się do środka w związku z osadzeniem Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. - Niech pan się nie boi. 31 stycznia jest koniec. Budżet nieprzyjęty, wybory - przekonywał za pośrednictwem domofonu dowódcę zmiany poseł Mariusz Gosek z Suwerennej Polski.

We wtorek wieczorem politycy solidarni ze skazanymi i osadzonymi w areszcie śledczym Maciejem Wąsikiem i Mariuszem Kamińskim pojawili się przed komendą, a potem przed aresztem na Grochowie. W tym drugim miejscu byli także były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś oraz poseł Mariusz Gosek, obaj z Suwerennej Polski. Chcieli dostać się do środka, ale nie zostali wpuszczeni do środka. Kamery zarejestrowały ich "negocjacje" przy domofonie.

"31 stycznia jest koniec"

- Zmienił pan stanowisko na skutek telefonu kogo? - mówił do strażnika (prawdopodobnie dowódcy zmiany) Mariusz Gosek. - Niech pan się nie boi. 31 stycznia jest koniec. Budżet nieprzyjęty, wybory - odgrażał się poseł. - Mówi do pana minister, który nadzorował zakłady karne jeszcze niedawno - nie dawał za wygraną Gosek, mając na myśli Michała Wosia, który również stał przy domofonie. Sam Woś przekonywał, że w areszcie "przetrzymywani są nielegalnie posłowie z immunitetem". Po chwili ktoś po drugiej wyłącza domofon.

- Nie wolno panu zatrzymać posła z immunitetem - ciągnął mimo to Gosek. Gdy reszta zebranych stwierdziła, że dalsze przekonywanie nie ma sensu, bo i tak nie zostaną wpuszczeni, poseł zaczął głośno zastanawiać się, co dalej. - Przez ta bramę trzeba przejść - powiedział.

Michał Woś zwrócił się do dziennikarzy, twierdząc, że obiecano im wcześniej możliwość wejścia, ale dowódca "się wystraszył". - Mówili, że otworzą bramę. Na początku przekazali trzy, cztery razy, że w ramach podjętej interwencji poselskiej, że wpuszczą posłów. A potem pewnie ktoś zadzwonił z rozkazem, wystraszyli się i funkcjonariusze podlegli ministrowi sprawiedliwości, podlegli Adamowi Bodnarowi, wykonują jego rozkazy - powiedział były wiceminister.

Co miał na myśli Gosek?

A co poseł Gosek miał na myśli, mówiąc o nieprzyjętym budżecie i wyborach? W mediach społecznościowych szybko zinterpretowali jego słowa jako plan prawicy na nowe wybory.

Chodzi o artykuł 225 Konstytucji, który mówi:

Jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.

Przypomnijmy: skazani prawomocnie za przekroczenie uprawnień Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani we wtorek na terenie Pałacu Prezydenckiego. Przewieziono ich do komendy policji przy grenadierów, a następnie do aresztu śledczego.

Czytaj także: