Czy założyłbym się, że wybory nie będą przyspieszone? To trudny zakład, ale myślę, że bym zaryzykował - powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS. Przyznał, że Prawo i Sprawiedliwość "ma problem" z Solidarną Polską i Porozumieniem, a on sam "najchętniej pozbyłby się koalicjantów".
W obozie Zjednoczonej Prawicy trwa konflikt między koalicjantami. Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie opublikowanym w środę przez "Gazetę Polską", że "może dojść do wydarzeń, które doprowadzą do skrócenia kadencji" i przeprowadzenia przedterminowych wyborów. "Ale żeby była jasność, nie prognozuję wcześniejszych wyborów. Jedynie nie wykluczam takiej ewentualności" - zaznaczył.
Terlecki: najchętniej bym się pozbył koalicjantów
Reporterka TVN24 Agata Adamek zapytała w środę Ryszarda Terleckiego, czy byłby skłonny założyć się o to, że wybory parlamentarne odbędą się zgodnie z planem w 2023 roku i nie zostaną przyspieszone.
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS odpowiedział, że "to jest trudny zakład, ale może by zaryzykował". Dopytywany, czy taki zakład stał się jeszcze trudniejszy w ostatnich dniach, przyznał: - Od jakiegoś czasu jest trudny.
- Niestety mamy problemy z koalicjantami. Ja jestem radykałem i chętnie bym się ich pozbył, ale utrzymujemy jedność Zjednoczonej Prawicy tak długo jak to możliwe i mamy nadzieję, że razem pójdziemy do wyborów - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24