- Po ciąży strasznie przytyłam, chciałam szybko wrócić do formy. Zamówiłam tabletki i zrzuciłam sześć kilogramów w dwa tygodnie. Ale pojawiły się bóle głowy, suchość w ustach... Stałam się nadpobudliwa i nerwowa, cierpiała cała moja rodzina - opowiada pani Aneta, która stosowała "mongolskie pigułki".
Jak to się zaczęło
- Gdy byłam w ciąży, przytyłam 15 kg. Po urodzeniu dziecka wyglądałam okropnie i nie mogłam wrócić do dawnej formy - relacjonuje pani Aneta. - Przypomniało mi się, że moja koleżanka bardzo szybko zrzuciła kilogramy. Zapytałam ją, jak to zrobiła, a ona dała mi nazwę specyfiku, który stosowała. Wpisałam nazwę w wyszukiwarkę i bez najmniejszego problemu złożyłam zamówienie. Tabletki miałam następnego dnia.
"Pierwsze dwa tygodnie to był luks"
- Brałam pigułki przez miesiąc, codziennie jedną po śniadaniu. Efekty były błyskawiczne, schudłam 6 kg w ciągu dwóch tygodni, to było luks - wspomina pani Aneta i od razu zastrzega: - Ale potem pojawiły się skutki uboczne, i to wyjątkowo okropne.
"Cierpiała cała moja rodzina"
- Straszne bóle głowy, suchość w ustach, łamiące się włosy i paznokcie, osłabiony wzrok - wylicza kobieta. - Stałam się nerwowa, roztrzęsiona i nadpobudliwa. Cała moja rodzina przez to cierpiała - mówi pani Aneta.
- Nawet dzwoniłam do tego pana, od którego dostałam tabletki. Stwierdził, że skoro tak źle się czuję, to powinnam przerwać kurację i rozpocząć nową po dwóch tygodniach. Ale ja już wtedy zrezygnowałam ze stosowania tabletek.
Aneta w porę zorientowała się, co to za "cud" i zrezygnowała z niego. Teraz przestrzega wszystkich przed stosowaniem pigułek. To nie jedyny taki apel.
Internauci alarmują
Wielu widzów błyskawicznie zareagowało na publikację portalu tvn24.pl. Jak się okazało, problem z nielegalną dystrybucją wschodnich specyfików dotyczy wielu miast w w Polsce.
Internautka z Krakowa informuje: "Nie tylko w Warszawie sprzedawane są takie tabletki, ale również w Krakowie znajduje się taka przychodnia. Azjatycki lekarz sprzedaje tabletki w nieoznakowanych woreczkach, takich jak Państwo pokazywali. Wiem o tym, gdyż jakiś rok temu kupowałam tam z koleżanką „cudowne tabletki na odchudzanie” - napisała Klaudia.
Wstydliwy temat
Dla wielu osób temat otyłości i odchudzania jest absolutnym tematem tabu. Dlatego najlepszym powiernikiem sekretów jest inny użytkownik forów internetowych. Tutaj oprócz tego, że każdy może otwarcie powiedzieć o swoim problemie z nadwagą, o którym w prawdziwym życiu za pewne tak swobodnie by nie opowiadał, może także podzielić się doświadczeniami z przebytych kuracji.
"Czego nie robi się dla osiągnięcia wymarzonej figurki"
Postów na temat cudownych sposobów odchudzania na wielu forach internetowych jest mnóstwo. Jak można wyczytać na jednym z nich, jest pewna magiczna pigułka, po której chudnie się w błyskawicznym tempie - chodzi o Meizitang.
"Brałam meizitang przez miesiąc. Straciłam 12 kg. Znów wchodzę w ulubione kiecki. Szczerze mówiąc, czułam się bardzo dobrze: przypływ energii i pobudzenie pomagały mi w codziennych obowiązkach, a na suchość w ustach łatwo zaradzić - dużo pić, a co do niewydolności nerek, to na to też jest woda - piłam 5 litrów wody mineralnej dziennie..." - pisze na forum jedna z internautek.
Jest wiele forowych postów, w których użytkownicy wręcz polecają chińską kurację. Tutaj ważniejszy jest efekt szczupłej sylwetki, niż ewentualne dolegliwości i skutki uboczne magicznych tabletek. "Halo dziewczyny, wiele się mówi dobrego i złego o tym preparacie. Brałam M... przez 30 dni i zleciałam na wadze prawie 10 kg. Teraz się cieszę nową figurą i czekam z utęsknieniem na słońce i plażę. Nie miałam żadnych dolegliwości. Trzeba jednak dużo pić, na prawdę dużo. (...) Jedyny minus to nieprzespane noce. Ale czego nie robi się dla osiągnięcia wymarzonej figurki!!! Trzymajcie się laski" - pisze zadowolona właścicielka nowego, szczupłego ciała.
"Jestem szczęśliwym, szczupłym facetem"
Na forach częstymi użytkownikami są również mężczyźni, którzy chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami i opiniami na temat "naturalnej" kuracji odchudzającej. "Brałem Meizitang przez pół roku i skutkuje w 100%; oczywiście przy odpowiednim odżywianiu, czyli należy całkowicie odstawić słodycze - radzi usatysfakcjonowany młody chłopak.
I dodaje jak prawdziwy ekspert od odchudzania, że "słodycze warto zastąpić suszonymi owocami, a już po wzięciu pierwszej dawki leku nie ma się ochoty na słodycze". Dalej mężczyzna przyznaje, że od zawsze walczył z nadwagą. "Ćwiczenia fizyczne nie pomagały, a teraz po kuracji jestem szczęśliwym szczupłym facetem" - cieszy się internauta. Na koniec radzi, żeby "w trakcie brania leku jeść normalnie 4 razy dziennie, w odstępach 3 godzinnych, a nie katować się i nic nie jeść, bo lek jest dość silny. Należy uważać na podróbki, najlepiej iść do profesjonalnego gabinetu med. wschodu".
"Nie kupujcie tego g...a"
Na szczęście na forach udzielają się też "pacjenci", dla których stosowanie chińskich ziółek, oprócz zrzuconych kilku kilogramów, zakończyło się sporym uszczerbkiem na zdrowiu.
"Nie kupujcie tego g...a, już wiele osób wylądowało po tym w szpitalach z uszkodzeniami nerek i wątroby. Skład preparatu jaki widnieje na opakowaniu to lipa. To "cudo" jest niebezpieczne dla zdrowia" - apeluje dziewczyna, która ukrywa się pod pseudonimem Lala.
Dla wielu osób skład magicznych pigułek nie jest nieznany. Właściwie większość doskonale zdaje sobie sprawę, że Meizitang jest substancją psychoaktywną. "Ten lek zawiera sibutraminę ...pochodną amfetaminy, świństwo jakich mało... Niszczy wątrobę, nerki, serce, można się uzależnić i popaść w depresje lub psychozę - ostrzega kolejny użytkownik forum.
"Brałam to świństwo polecone przez koleżankę. Straszna susza w jamie ustnej, zawroty głowy i brak koncentracji (...) nie mam zamiaru przełknąć ani jednej tabletki więcej. Trzymajcie się od tego z daleka!" - ostrzega kolejna internautka.
Meizitang (zastępcza nazwa Miaozi, przyp. red.) to lek, który od kilku lat jest nielegalnie sprzedawany w Polsce. Zawiera sibutraminę, która jest substancją używaną do leczenia otyłości, ale tylko pod ścisłą kontrolą lekarza. Legalnie dostępna w dwóch lekach: Meridii i Zelixie. Oba specyfiki wyłącznie na receptę.
Źródło: tvn24.pl, Kontakt TVN24, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24