Wrocławski sąd aresztował na dwa miesiące 28-latka podejrzanego o pobicie wykładowcy uniwersyteckiego i dziennikarza Przemysława Witkowskiego. Wcześniej mężczyzna usłyszał zarzuty. Powodem ataku - jak twierdził Witkowski - miało być skrytykowanie homofobicznych napisów namalowanych na murze na nadodrzańskim bulwarze.
Wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego i dziennikarz Przemysław Witkowski został pobity 25 lipca na jednym z nadodrzańskich bulwarów we Wrocławiu, w okolicach mostu Trzebnickiego. Jak twierdzi, do ataku doszło po tym, jak skrytykował homofobiczne napisy namalowane na murze.
We wtorek został zatrzymany podejrzany w tej sprawie 28-letni mieszkaniec Wrocławia. Witkowski rozpoznał go i zidentyfikował jako sprawcę napadu.
"Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, przyznał się do udziału w zdarzeniu"
Mężczyzna usłyszał w środę zarzuty - poinformował w komunikacie aspirant sztabowy Łukasz Dutkowiak z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Grozi mu pięć lat pozbawienia wolności.
Małgorzata Jazdończyk z Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Psie Pole przekazała z kolei w czwartek, że sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym dwumiesięcznym areszcie dla podejrzanego. - Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, natomiast przyznał się do udziału w zdarzeniu - powiedziała prokurator.
Jak dodała, 28-latek powiedział, że został obrażony przez pokrzywdzonego.
"On mnie uderzył, a potem zaczął mnie bić"
Przemysław Witkowski mówił, że 25 lipca jechał rowerem z dziewczyną wzdłuż bulwarów nad Odrą. Na ceglanym murze widnieją tam między innymi hasła "Stop pedofilom z LGBT", "Niszcz marksistów! Bądź aktywny".
W relacji wykładowcy, kiedy się zatrzymał, przeszedł obok niego mężczyzna.
- I pyta mnie: "co, nie podobają ci się napisy?". Ja mówię: "tak, nie podobają mi się te napisy, bo nie podobają mi się". Złapał mój rower, ja próbowałem się przepchnąć. On mnie uderzył, a potem zaczął mnie bić - opowiadał Witkowski.
W piątkowy poranek partnerka Witkowskiego przekazała, że para spędziła noc na szpitalnym oddziale ratunkowym.
Pobity dziennikarz i wykładowca ma złamany nos i kości policzkowe. W jego ocenie był to "ewidentny atak na tle politycznym i na tle ideologicznym".
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24