Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w "Rozmowie Piaseckiego" o sytuacji protestujących pracowników ochrony zdrowia. Jego zdaniem stracili oni zaufanie do ministra zdrowia, dlatego domagają się rozmów z premierem. - Oni chcieli rozmawiać z ministrem miesiąc temu, dwa, trzy, gdy nie protestowali - mówił szef ludowców. - Tylko minister zdrowia jakoś nie miał ochoty rozmawiać z całym zespołem - dodał.
W obliczu protestu pracowników systemu ochrony zdrowia szef MZ Adam Niedzielski przedstawił w poniedziałek nowego wiceministra Piotra Brombera, który odpowiedzialny ma być za dialog społeczny i rozwój kadr. Minister zaprosił protestujących na rozmowy we wtorek, jednak nie wzięli oni w nich udziału. Pracownicy ochrony zdrowia uzależniają swój udział w spotkaniach od obecności premiera Mateusza Morawieckiego. Niedzielski natomiast konsekwentnie wyklucza, aby do tego w obecnej sytuacji doszło.
Kosiniak-Kamysz: jest dwóch ministrów od dialogu
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 ocenił, że przedstawiciele pracowników ochrony zdrowia nie chcą rozmawiać z ministrem, ponieważ "stracili do niego zaufanie".
Zwrócił również uwagę, że "mamy już dwóch ministrów od dialogu społecznego". - Bo jest ustawowy minister od dialogu społecznego, to jest pani Olga Semeniuk, ona jest w Radzie Dialogu Społecznego odpowiedzialna za dialog społeczny i do tego powołano jeszcze w ministerstwie ministra od dialogu społecznego. Dwóch ministrów od dialogu społecznego, a rząd nie prowadzi żadnego dialogu społecznego - komentował.
Odnosząc się do stanowiska strajkujących, powiedział, że jego zdaniem "trzeba korzystać z każdego zaproszenia". - Ja bym chodził na każde spotkanie - przyznał.
W kontekście domagania się obecności szefa rządu na rozmowach, Kosiniak-Kamysz ocenił, że "zbyt wczesne postawienie takiego żądania nie jest dobre". - Ale to żądanie nie jest dzisiaj pierwszym żądaniem. Oni chcieli rozmawiać z ministrem miesiąc temu, dwa, trzy miesiące temu, gdy nie protestowali - przypominał szef ludowców.
- Wtedy chcieli rozmawiać z ministrem zdrowia, tylko minister zdrowia jakoś nie miał ochoty rozmawiać z całym zespołem - mówił. Jak powiedział lider PSL, szef MZ chciał wówczas rozmawiać wybiórczo między innymi z lekarzami rezydentami czy pielęgniarkami.
Skąd wziąć pieniądze na ochronę zdrowia? Kosiniak-Kamysz wskazuje dwa źródła
Gość TVN24 mówił też, że aby znaleźć źródła finansowania ochrony zdrowia, "trzeba przesunąć dzisiaj dwa procent składki rentownej, która w 2012 roku została podniesiona do ośmiu procent, ponieważ spadła liczba rencistów z dwóch milionów na początku tego wieku do 700 tysięcy w tym momencie".
- Jeżeli mamy mniej rencistów, budżet funduszu rentowego się bilansuje, możemy przesunąć te dwa procent bez podwyżki podatków. To jest kilkanaście miliardów złotych - wyjaśniał. - Druga rzecz, akcyza: papierosy, alkohol, podatek cukrowy. Jeżeli państwo pobiera pieniądze od substancji, które wywołują choroby (…), to niech te pieniądze, które państwo pobrało, idą na leczenie - mówił.
Prezes PSL zaatakowany przez antyszczepionkowców. Kosiniak-Kamysz: wszczęto postępowanie
Kosiniak-Kamysz mówił również o konsekwencjach zeszłotygodniowej sytuacji z Karpacza, gdzie w trakcie Forum Ekonomicznego przeciwnicy szczepień zaatakowali jego oraz rzecznika Ministerstwa Zdrowia Wojciecha Andrusiewicza. Padły wyzwiska i groźby, a w przypadku rzecznika doszło nawet do szarpaniny.
- Jest decyzja z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze o wszczęciu postępowania. To jest wszczęcie postępowania z urzędu. Zostałem o tym poinformowany, pewnie niedługo będę składał wyjaśnienia w tej sprawie - przekazał lider ludowców w "Rozmowie Piaseckiego".
Ocenił, że "dobrze, że jest reakcja państwa". - Szkoda, że nie było takiej bezpośredniej reakcji, bo pięć metrów od nas stali policjanci, którzy nie zareagowali w ogóle - dodał.
Jego zdaniem sytuacja, do której doszło w Karpaczu, "to jest napaść, napaść słowna na pewno, jeżeli ktoś podchodzi do ciebie, idzie metr od ciebie cały czas krzycząc, idzie za tobą, próbuje wejść do kawiarni, do której ty wychodzisz, wykrzykuje".
Przyznał, że to była pierwsza tego rodzaju sytuacja, której doświadczył. Zaznaczył jednak, że podobne "zdarzają się w interenecie". - Od samego początku, od momentu, kiedy się u was w stacji publicznie zaszczepiłem, to w internecie jest nieprzerwany atak - dodał Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz o KPO i wstrzymywanej akceptacji ze strony Komisji Europejskiej
Szef ludowców odniósł się również do sprawy polskiego Krajowego Planu Odbudowy, który do tej pory nie uzyskał akceptacji Komisji Europejskiej. Unijni komisarze sygnalizowali, że powodem wstrzymywania decyzji są wątpliwości dotyczące polskiego systemu sprawiedliwości i wniosku premiera do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie oceny wyższości konstytucji nad prawem UE. Premier zapowiada jednak, że nie zamierza wycofać wniosku z TK.
Według Kosiniaka-Kamysza, "rozsądny rząd powinien spełnić te postulaty" Komisji Europejskiej. - Ja będę walczył o interes Polski, (Polska - red.) nie straci żadnego euro, nie przepuści żadnej szansy rozwojowej dla Polski - oświadczył. Ocenił, że należy "zrobić wszystko, żeby po zmianie rządów, szybko te pieniądze przyszły, bo nie sądzę, żeby dzisiaj ten rząd dogadał się z Unią Europejską".
- Ten rząd nie jest skory do dojścia do porozumienia, nie chce tego robić, ciągle wywołuje konflikt. Jak nawet jeden zażegna, za chwilę może z Izbą Dyscyplinarną, to otworzy kolejną linię konfliktu. To wychodzi ze strategii tego rządu: szukać konfliktów, gdzie to jest możliwe - dodał Kosiniak-Kamysz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24