Zdecydował "zwykły błąd" prokuratora. Generała nie oskarżono

[object Object]
Antoni Dudek: degradując Jaruzelskiego przyznajemy się do armii, w której został generałem (wideo z marca 2018 roku)tvn24
wideo 2/2

Prokuratura umorzyła śledztwo, w którym badała, jak doszło do tego, że generał Michał Janiszewski, współtwórca Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, nie zasiadł na ławie oskarżonych za wprowadzenie stanu wojennego. Śledczy doszli do wniosku, że to zwykły błąd i brak skupienia prokuratora spowodowały, że uznał on Janiszewskiego za zmarłego, choć ten żył jeszcze niemal 10 lat od wniesienia aktu oskarżenia, a nawet w momencie ogłaszania wyroku.

Fakt pominięcia w akcie oskarżenia za wprowadzenie stanu wojennego generała Michała Janiszewskiego ujawniliśmy na łamach portalu tvn24.pl w kwietniu ubiegłego roku.

Ówczesny poseł opozycji Krzysztof Brejza złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, a sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Umorzył bez wymaganego aktu zgonu

Po około sześciu miesiącach śledztwa – 19 grudnia ubiegłego roku – prokurator Edyta Hraciuk-Tomecka umorzyła śledztwo. Redakcja tvn24.pl dysponuje uzasadnieniem tej decyzji.

Z jej ustaleń wynika, że generał Michał Janiszewski powinien zostać oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która 13 grudnia 1981 roku wprowadziła stan wojenny w Polsce. Nie stało się tak, gdyż prowadzący śledztwo i autor aktu oskarżenia prokurator Piotr Piątek uznał w 2007 roku, że generał Michał Janiszewski nie żyje. Choć ten zmarł dopiero w lutym 2016 roku, czyli w dziewięć lat później.

- Jeśli podejrzany umiera, to jego wątek wyłącza się do odrębnego postępowania. Następnie umarza się je na podstawie kopii aktu zgonu. To abecadło naszej profesji – tłumaczy tvn24.pl doświadczony oskarżyciel, prosząc o zachowanie anonimowości.

Gliwicka prokuratura nie znalazła żadnych dokumentów, na podstawie których prokurator Piotr Piątek uznał generała Michała Janiszewskiego za nieżyjącego. Ustaliła jedynie, że wyłączył jego sprawę do odrębnego postępowania w kwietniu 2007 roku, które trzy miesiące później umorzył.

Szefowa na wakacjach

Pracę prokuratora Piotra Piątka miała nadzorować naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach Ewa Koj.

"Z jej zeznań wynika, że nie zapoznała się z treścią postanowienia o umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci niektórych członków związku przestępczego, który wprowadził stan wojenny w Polsce, ponieważ w tym czasie przebywała na urlopie wypoczynkowym" – tak w uzasadnieniu swojego umorzenia napisała gliwicka prokurator Edyta Hraciuk-Tomecka.

Sama naczelnik Ewa Koj zorientowała się, że jej podwładny popełnił błąd dopiero w 2016 roku, gdy przygotowywała referat na rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Wówczas miała odkryć, że w aktach głównych nie ma aktu zgonu generała Michała Janiszewskiego.

Jak tłumaczyła w gliwickiej prokuraturze, "nie mogła już zmienić błędnego postanowienia o umorzeniu śledztwa, bowiem w chwili ujawnienia tej okoliczności wymieniony (generał Michał Janiszewski - red.) już nie żył". W efekcie nie zrobiła nic, poza "koleżeńską rozmową" z bratem prokuratora Piątka, Przemysławem. On również "wykonywał czynności" w śledztwie dotyczącym wprowadzenia stanu wojennego. We wrześniu 2006 roku awansował na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Jak zrelacjonował prokuratorom, rozmawiał o sprawie pominięcia generała Michała Janiszewskiego ze swoim bratem, ale już w 2016 roku. "Z wypowiedzi Piotra Piątka wynikało, że nie pamięta on dokładnie przyczyn i okoliczności postępowania w tym zakresie... Według Przemysława Piątka nikt nie naciskał na jego brata pod kątem umorzenia wątku generała Janiszewskiego" – napisała gliwicka śledcza w uzasadnieniu umorzenia.

Informacja "w ogóle nie dotarła do jego świadomości"

Z materiałów zebranych przez gliwicką prokuraturę wynika, że sam prokurator Piotr Piątek miał szansę naprawić swój błąd. Był obecny na sali sądowej, gdy w październiku 2008 roku generał Wojciech Jaruzelski krytykował postawiony mu akt oskarżenia, wytykając liczne błędy, m.in. uznanie za zmarłego generała Michała Janiszewskiego, choć ten jeszcze żył.

Co więcej, na sali oprócz Piotra Piątka była obecna wtedy jeszcze prokurator z pionu śledczego katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej.

"Piotr Piątek zeznał również, że nie przypomina sobie, aby Wojciech Jaruzelski podczas przesłuchania przed sądem w Warszawie mówił, że generał Janiszewski żyje… Gdyby taka sytuacja dotarła do jego świadomości, wówczas podjąłby niezwłocznie czynności zmierzające do uchylenia błędnej decyzji o umorzeniu śledztwa – napisała prokurator Hraciuk-Tomecka.

Podobnie nie zarejestrowała tego, co mówił Jaruzelski, towarzysząca Piątkowi prokurator. Gliwicka śledcza tak to wytłumaczyła na ich korzyść:

"Nie można mówić o świadomym zaniechaniu. Brak jest jakichkolwiek dowodów przemawiających za tym, że prokurator Piotr Piątek przyjął do wiadomości okoliczności podawane przez Wojciecha Jaruzelskiego. Bardziej prawdopodobnym jest, że przez nieuwagę informacja ujawniona przez Wojciecha Jaruzelskiego w ogóle nie dotarła do jego świadomości. Wojciech Jaruzelski składał obszerne wyjaśnienia, czytając je z kartki, jego wypowiedź była długa i monotonna, trwała wiele godzin, więc jak najbardziej możliwym jest, że nie wszystkie jego wypowiedzi dotarły do świadomości prokuratora. Taką możliwość potwierdza również fakt, że na tej rozprawie wspólnie z prokuratorem Piotrem Piątkiem był obecny jeszcze drugi prokurator, z której zeznań wynika, iż ona również nie przypomina sobie tej wypowiedzi Jaruzelskiego".

Brak podstaw

Przesłuchiwany w Gliwicach prokurator Piotr Piątek niewiele pamiętał. Świadczą o tym fragmenty uzasadnienia o umorzeniu śledztwa: "Świadek zeznał, że próbował sobie przypomnieć całą sytuację, ale bezskutecznie. Piotr Piątek zeznał, że wydaje mu się, że musiał pomylić informacje o stanie zdrowia Michała Janiszewskiego z informacją o jego śmierci i pomyłka ta spowodowała, że wydał błędne postanowienie o umorzeniu śledztwa z uwagi na jego zgon". Przesłuchiwany przyznał, że jego decyzja była błędem. Zaprzeczył także, by ktokolwiek naciskał na niego, by podjął taką decyzję.

Gliwicka prokurator ostatecznie uznała, że "brak jest jakichkolwiek podstaw pozwalających na wysunięcie wniosku, iż było to w pełni świadome działanie prokuratora prowadzącego śledztwo, a tym bardziej że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej". Ostatecznie prokurator stwierdziła, że bardziej prawdopodobne jest, iż przyczyną jest "zwykły błąd, którego dopuścił się w trakcie prowadzonego postępowania i nieuwaga na rozprawie, na której wyjaśnienia składał Wojciech Jaruzelski".

Największy skandal

- Historia z wyeliminowaniem z ławy oskarżonych generała Michała Janiszewskiego to największy skandal związany z rozliczaniem komunizmu w wolnej Polsce – komentuje autor doniesienia do prokuratury i aktualny senator opozycji Krzysztof Brejza.

Zwraca uwagę, że generała Michała Janiszewskiego i Jarosława Kaczyńskiego łączy osoba Barbary Skrzypek, bliskiej współpracownicy prezesa PiS, znanej jako pani Basia. Generał Janiszewski był szefem kancelarii prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego do 21 grudnia 1990 roku. Następnego dnia funkcję szefa kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy objął Jarosław Kaczyński. Wraz z kancelarią "przejął" wówczas sekretarkę – Barbarę Skrzypek.

- To wyeliminowanie z ławy oskarżonych Janiszewskiego sprawia wrażenie, jakby ktoś nad nim trzymał parasol ochronny – mówi Brejza.

Jeden z czterech generałów

O znaczeniu generała Michała Janiszewskiego dla całej dekady lat 80. w Polsce mówił profesor Antoni Dudek z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

- Można go uznać za jedną z najważniejszych postaci. Był jednym z trzech najbliższych generałowi Jaruzelskiemu postaci. Wojskiem rządził generał Florian Siwicki, aparatem bezpieczeństwa generał Czesław Kiszczak, a faktyczną rolę premiera pełnił, jako szef Urzędu Rady Ministrów, Michał Janiszewski – tłumaczy profesor i były członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej.

Michał Janiszewski urodził się w 1926 roku w Poznaniu, w inteligenckiej rodzinie, jego ojciec był lekarzem. Od 1950 roku Janiszewski był członkiem PZPR oraz zawodowym żołnierzem. Najbliższym współpracownikiem generała Wojciecha Jaruzelskiego został w 1973 roku, obejmując funkcję szefa gabinetu Ministra Obrony Narodowej. W latach 80. pełnił funkcję szefa Urzędu Rady Ministrów, aż do końca istnienia PRL, gdy objął funkcję szefa Kancelarii Prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego. Ze skąpych zapisów Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że ukończył liczne kursy wojskowe, w tym Wyższy Akademicki Kurs Łączności w ZSRR, w Leningradzie, trwający od września 1962 roku do lipca 1963 roku. W 1974 roku uzyskał tytuł doktora nauk wojskowych.

Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

W lutym w pożarze apartamentowca w Walencji zginęło dziesięć osób, spłonęło ponad 130 mieszkań. Hiszpańska policja ustaliła, że przyczyną pożaru była awaria lodówki, a dokładniej wyciek łatwopalnej substancji chłodniczej z tylnej części urządzenia.

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Źródło:
PAP

16-letni chłopiec utonął w jeziorze Skoki w powiecie włocławskim (Kujawsko-Pomorskie). Mimo podjętej reanimacji, chłopca nie udało się uratować.

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Źródło:
tvn24.pl

Zamknijmy to, bo to jest trochę żenujące, żeby w Dzień Strażaka, czyli bohaterów, którzy ratują nasze życie, skupiać się na incydencie rozdmuchanym przez prawicowy Twitter - mówił wicemarszałek Piotr Zgorzelski o dyskusji na temat trzeźwości szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego podczas przemówienia na placu Piłsudskiego. - To naprawdę źle wyglądało. Ja bym po prostu pojechał do domu i nie komentował tego więcej - powiedział Waldemar Buda z PiS.

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

Wpadli do banku w Gdańsku z pistoletem na wodę i zagrozili, że to jest napad. Po chwili jednak dodali, że to żart, ale zrobiło się poważnie, kiedy do akcji wkroczyli prawdziwi policjanci. Konsekwencje też będą poważne, bo w grę wchodzi grzywna albo nawet areszt. Jak informują służby, takie "żarty" zdarzają się coraz częściej.

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Źródło:
Fakty TVN

W ostatni dzień długiego majowego weekendu we wschodniej połowie kraju nadal będzie słonecznie, a temperatura wzrośnie nawet do 27 stopni Celsjusza. Na pozostałym obszarze Polski należy spodziewać się deszczu i burz.

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sama wiem, że w jednej chwili nasze życie może się zmienić, a takie inicjatywy dają nam nadzieję na lepsze jutro i na to, że jeszcze staniemy na własnych nogach na linii startu - mówiła o biegu Wings for Life Anna Płoszyńska, która dwa lata temu była najszybsza na wózku wśród kobiet. Ten bieg, który ma dać finansowe skrzydła badaniom nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego startuje już jutro. - Myślę, że to jest wspaniała rzecz - mówił doktor Wojciech Słowiński.

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Źródło:
TVN24

W Nowym Dworze Gdańskim ktoś z jadącego samochodu wyrzucił ciężarną suczkę. Na szczęście stało się to na oczach rodziny wracającej z majówki, która od razu ruszyła na pomocą. Suczka trafiła do schroniska w Elblągu, a jej właściciela, który takiego bestialstwa się dopuścił, szuka policja.

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski trafił do bazy osób poszukiwanych rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - podały rosyjskie agencje RIA Nowosti i TASS. Poinformowały, że "wszczęto przeciwko niemu sprawę karną". Ukraiński resort dyplomacji mówi o "desperacji rosyjskiej machiny państwowej i propagandy".

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Źródło:
TASS, RIA Nowosti, Reuters, NV, Ukraińska Prawda

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy przyczepy kempingowe spłonęły w Jastarni (Pomorze). Osoby przebywające na polu kempingowym poprzesuwały pozostałe przyczepy, dzięki czemu nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Źródło:
PAP

Średnia dzienna liczba rosyjskich strat w ludziach w Ukrainie to 899 żołnierzy - szacuje brytyjski resort obrony. Liczba uwzględnia zabitych i rannych. W niedzielnym raporcie sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych podano, że w ciągu ostatniej doby zostało "wyeliminowanych" 1260 rosyjskich wojskowych.

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ulewy spowodowały powodzie i osunięcia ziemi na indonezyjskiej wyspie Sulawesi (Celebes). Jest kilkanaście ofiar śmiertelnych. Uszkodzeniu uległo ponad 1800 domów.

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Źródło:
PAP, Reuters

Czuję, że to finał długiej podróży w edukacji - powiedział stuletni weteran Jack Milton, który po blisko 60 latach od ukończenia studiów odebrał dyplom na Uniwersytecie Marylandu w Stanach Zjednoczonych. Milton nie mógł uczestniczyć w uroczystości rozdania dyplomów po skończonej edukacji w 1966 roku, bo został powołany na wojnę w Wietnamie.

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Źródło:
Fox News

Rozpoczynająca się kampania wyborcza do europarlamentu jest już kolejną, w której partie mówią o wyjątkowej stawce i wyborze, który przesądzi o pozycji Polski. Jednak pojawiają się pytania, na jaką strategię wyborczą postawią politycy.

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Cztery osoby, w tym dwóch ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR odniosło obrażenia w wypadku, do którego doszło w Dołżycy (Podkarpacie). Ratownicy jechali na pomoc turyście, zderzyli się z dwoma innymi samochodami. Ktoś bez wiedzy i zgody GOPR uruchomił zbiórkę pieniędzy na nowe auto dla ratowników. W sobotę po godzinie 11 została wycofana.

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Zendaya rolą w dramacie "Challengers" przypieczętowała swoją pozycję w Fabryce Snów. Wcieliła się w bezkompromisową tenisistkę i udowodniła, że może sprostać każdemu aktorskiemu wzywaniu. A od jakich filmów zaczynała?  Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o filmie, który ma "zakończyć epokę anonimowości" w dziełach, gdzie występują dublerzy. "Kaskader", w którym zagrały takie gwiazdy, jak Ryan Gosling czy Emily Blunt, wszedł właśnie do kin. Pod koniec tego roku w polskich kinach pojawi się z kolei dzieło, na które czekali miłośnicy Króla Lwa. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24