Profesor Ryszard Krasnodębski, były żołnierz AK i uczestnik wydarzeń Marca '68 miał zostać odznaczony medalem "Wrocław z Wdzięcznością" w trakcie uroczystości na Politechnice Wrocławskiej. Po wystąpieniu premiera Morawieckiego nie zaczekał na przyznanie medalu, wyszedł z sali i skrytykował słowa szefa rządu. - Premier nadużył swojej władzy. Nie miał prawa mówić tutaj godzinę, profesorów uczyć historii elementarnej. Nie rozumie, co mówi - powiedział wzburzony.
W środę premier wziął udział w obchodach 50. rocznicy Marca '68 na Politechnice Wrocławskiej. Musimy szukać prawdy, odnaleźć prawdę o Marcu '68 r. trochę na nowo - mówił. Jak dodał, "bojownicy o wolność" nie mogą odpowiadać za zbrodnicze czystki władzy komunistycznej.
"Premier nadużył swojej władzy"
Profesor Ryszard Krasnodębski w 1968 roku podjął głodówkę, solidaryzując się z protestującymi studentami, za co został zwolniony z pracy.
W środę, po wystąpieniu Morawieckiego, wyszedł z sali. Nie został na uroczystości, na której miał być uhonorowany.
- Premier nadużył swojej władzy. Nie miał prawa mówić tutaj godzinę. To są ludzie poważni i mają słuchać poważnych rzeczy na aktualny temat - mówił.
Jak dodał, premier nie powinien "uczyć profesorów historii elementarnej". - To przecież nie jest premier, on nie wie, co mówi - ocenił profesor Krasnodębski.
List do prezesa Kaczyńskiego
Przed wystąpieniem premiera, Krasnodębski rozdał kilka egzemplarzy przemówienia, które miał wygłosić. Jak napisał, "uznaje je jako list do prezesa PiS".
"Wzywam w nim pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego do podjęcia inicjatywy odwołania ustaw zaprzeczających: cywilizowanym zasadom demokratycznego państwa, spełnienia deklaracji w wyznawaniu wartości chrześcijańskich i do stosowania języka nieuwłaczającego godności żadnego obywatela. W przeciwnym razie historia oceni Pana działalność tak, jak na to zasługuje" - stwierdził.
Kornel Morawiecki: profesor powinien zabrać głos
Do zachowania profesora Krasnodębskiego w "Jeden na jeden" w TVN24 odniósł się Kornel Morawiecki. - Ja pana profesora Krasnodębskiego bardzo szanuję, bo to był naukowiec, który był znaczący dla Polski, podjął głodówkę w marcu '68. (...) To jest bardzo mądry człowiek - powiedział.
Zdaniem marszałka seniora, być może premier mówił w środę za długo. - Natomiast to, co mówił, wydawało mi się bardzo ważne - ocenił.
- Ja myślałem, że pan profesor wyszedł dlatego, że mu nie zostawiono miejsca w panelu dyskusyjnym po wystąpieniu premiera - przyznał.
Pytany, czy zatem według niego profesor powinien był wystąpić podczas uroczystości, odpowiedział, że tak.
Autor: kb/AG/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24