Prezydent Komorowski podkreślił w czwartek, że w kontekście formowania rządu przez Ewę Kopacz chciałby, żeby ministerstwo spraw zagranicznych było "maksymalnie stabilne". - Jestem zainteresowany, by m.in. ten resort nie podlegał zmianom - zadeklarował.
Bronisław Komorowski mówił w czwartek w TOK FM, że to źle, iż pojawia się wiele spekulacji dotyczących możliwej zmiany na stanowisku zajmowanym przez Radosława Sikorskiego. Według mediów obecny szef polskiej dyplomacji przyjął propozycję objęcia funkcji marszałka Sejmu.
- Z mojego punktu widzenia - prezydenta, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, ale także aktywnym współkreatorem i uczestnikiem polityki zagranicznej państwa polskiego - też stabilność w tym obszarze jest rzeczą niesłychanie ważną - mówił Komorowski. Dodał, że "wszelkie spekulacje, wszelkie gwałtowne ruchy w tym obszarze są nacechowane szczególnym ryzykiem".
Podkreślił swoje oczekiwanie, by resort spraw zagranicznych były maksymalnie stabilny. - Ale też muszę przyjmować do wiadomości to, że są jakieś partyjne układy, jakieś decyzje osobiste, jest jakaś całościowa gra i ja w związku z tym odnoszę się ze zrozumieniem do pewnych zmian, o których się mówi, które nie wiem, czy będą pewne - powiedział.
Jak zauważył, "zmian w tym resorcie nie oczekuje i do nich nie dąży".
"Ostatni przed wyborami, rok niebezpieczny"
- Natomiast, jeśli już musi ze względu na jakieś kalkulacje partyjnej bardziej natury następować zmiana, to ja oczywiście jestem zainteresowany, by zmiana była zmianą bezpieczną. To znaczy, nie może się tam pojawiać osoba, która nie ma doświadczenia w zakresie dyplomacji, prowadzenia polityki zagranicznej. Na to nie będę się zgadzał, będę przestrzegał, będę o tym mówił, ale jestem absolutnie pewien, że przyszła pani premier Ewa Kopacz myśli dokładnie tak samo i że jej propozycje będą uwzględniały to moje oczekiwanie, ale i potrzebę państwa polskiego - wskazał.
Komorowski skomentował również pogłoski, jakoby Sikorskiego miał zastąpić były minister finansów Jacek Rostowski: - Pan Jacek Rostowski (...) nie wypełnia tego kryterium doświadczenia dyplomatycznego czy w zakresie kierowania polityką zagraniczną.
Podkreślił, że na pewno jest on fachowcem w różnych obszarach i można jego wiedzę zagospodarować w inny sposób. - Ale rok ostatni przed wyborami, rok niebezpieczny - bo są sytuacje zewnętrzne - stawiający bardzo mocno kwestie polityki bezpieczeństwa - a na nią się składa nie tylko polityka obronna, tylko właśnie w ogromnej mierze polityka zagraniczna, powiedziałbym, nie da szansy na spokojne uczenie się rzemiosła dyplomatycznego i kierowania polityką zagraniczną - ocenił prezydent.
Dopytywany o spekulacje, że nie lubi Radosława Sikorskiego, prezydent Komorowski odpowiedział: - Co tu poradzić na spekulacje. Ja się do nich odniosłem w Newport na szczycie NATO. (...) Wystąpiłem razem z panem ministrem Sikorskim, powiedziałem publicznie, że są to paskudne plotki i że ja z panem ministrem Sikorskim sobie współpracowałem przez cztery lata i nie widzę żadnego powodu, by cokolwiek zmieniać w tej istniejącej sytuacji współpracy - powiedział.
Autor: nsz//plw / Źródło: PAP