- Pamiętam te lęki, co stanie się ze szpitalami wojskowymi, czy nie upadną, czy nie zginą. Po tym szpitalu widać, że złe prognozy nie sprawdziły się - mówił Bronisław Komorowski otwierając w Ciechocinku nowy budynek 22. Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego, w którym do sił wracają weterani. Prezydent wysłuchał też koncertu w ciechocińskiej muszli koncertowej, a nawet podzielił się pewną refleksją z nią związaną.
Nowo wybudowane skrzydło szpitala będzie pełnić funkcje hotelowe, a zabiegi będą prowadzone - jak dotąd - w starej części. Dzięki inwestycji, liczba łóżek z 320 wzrosła do 460. Budowa trwała półtora roku. Inwestycja kosztowała 13,3 mln zł, a została sfinansowana z budżetu MON i środków własnych szpitala.
Szpital w Ciechocinku organizuje specjalne 14-dniowe turnusy leczniczo-profilaktyczne z treningiem antystresowym dla żołnierzy powracających z misji zagranicznych. Program pobytu i zabiegów jest tak przygotowany, aby żołnierze po zakończeniu niebezpiecznej służby mogli w sposób łagodny, spokojny i bezstresowy wrócić do codziennej służby i życia w rodzinie.
Uczestnicy turnusów, pod okiem specjalistów, uczą się jak radzić sobie z napięciami psychicznymi. Osoby, które doznały urazów są poddawane zabiegom rehabilitacyjnym. Żołnierzom w czasie pobytu na turnusie mogą towarzyszyć rodziny. Co roku z turnusów leczniczo-profilaktycznych korzysta około 300 uczestników misji.
"Nie ziściły się lęki"
- Cieszę się bardzo, że w tym miejscu (...) żołnierze, którzy kończą misje poza granicami kraju, mogą korzystać ze szczególnej opieki - mówił w czasie uroczystego otwarcia prezydent.
Komorowski pokreślił, że w związku z misjami zagranicznymi są ponoszone wielkie koszty finansowe, a czasami również koszty zdrowia ludzkiego, nawet życia. - To musi być przestroga dla wszystkich prezydentów, premierów, ministrów spraw zagranicznych i ministrów obrony, aby rzetelnie liczyć koszty związane z wysyłaniem żołnierzy polskich poza granice kraju. Każda decyzja musi być poprzedzona głęboką analizą, nie tylko ponoszonych nakładów finansowych - zaznaczył prezydent.
Dodał także: - Odczuwam ogromną satysfakcję, że nie ziściły się lęki związane z głęboką i konieczną restrukturyzacją sił zbrojnych, którą musiałem także prowadzić jako minister obrony narodowej. Pamiętam te wszystkie lęki, co stanie się ze szpitalami wojskowymi, czy nie upadną, czy nie zginą. Po tym szpitalu i wielu innych widać, że złe prognozy nie sprawdziły się. Szpitale wojskowe generalnie bardzo dobrze sobie radzą - ocenił.
Poświęcenia budynku lecznicy dokonał prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego kard. Zenon Grocholewski.
Poszukiwania muszli
Prezydent Komorowski w Ciechocinku obejrzał też występ Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego w muszli koncertowej Parku Zdrojowego.
Przed występem prezydent wręczył burmistrzowi kurortu reprodukcję fotografii przedstawiającej muszlę ze zbiorów swojego dziadka, który jako kapelmistrz wojskowy wiele razy koncertował w Parku Zdrojowym.
- Nie wiem, gdzie jest to miejsce, ale może istnieje do dziś - powiedział Komorowski, wzbudzając wesołość mieszkańców i kuracjuszy. Gdy dowiedział się, że stoi na scenie, która przysłania muszlę koncertową, sam się zaśmiał.
W czasie pobytu w Ciechocinku prezydentowi towarzyszyli minister obrony Tomasz Siemoniak i szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Cieniuch.
Licytacja na rzecz weteranów
Bezpośrednio po koncercie odbyła się licytacja, z której dochód zostanie przekazany na pomoc weteranom poszkodowanym w czasie misji poza granicami kraju. Na licytację wystawiono obrazy, grafiki i szkice m.in. z gabinetu prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, zbiór rycin przekazany przez Instytut Józefa Piłsudskiego w Londynie. Można było nabyć też przedmioty przekazane przez delegację Sejmu i Senatu do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, ministerstwa, Biuro RPO, samorządy i osoby prywatne oraz prace uczniów szkół plastycznych.
Autor: zś//kdj / Źródło: PAP / TVN24