W Mysłowicach odsłonięto pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. Noc wcześniej oblano go czerwoną farbą. - Okazało się, że są tacy, którzy musieli ze wstydem odejść, bo źle czynią - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który brał udział w uroczystości.
Duży monument upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej w woj. śląskim. Stanął w ścisłym centrum miasta, na Placu Wolności, na którym stoi już pomnik urodzonego w jednej z obecnych dzielnic Mysłowic przedwojennego prymasa Augusta Hlonda.
"Brak nam tego w innych miejscach Polski"
- Pamięć o wydarzeniach historycznych, przełomowych, a takim wydarzeniem była katastrofa smoleńska, powinna być utrwalana w piśmie, ale utrwalana także w przestrzeni publicznej poprzez tablice, obeliski, pomniki. Jest rzeczą bardzo ważną - i dla tych, którzy zginęli, ale także dla świadomości nas wszystkich - naszego narodu, by tak właśnie się działo - mówił szef Prawa i Sprawiedliwości.
Podkreślił przy tym, że dzisiejsze wydarzenie "ma pewien specyficzny rys". - Otóż ten pomnik, ten obelisk staje w miejscu publicznym w tym sensie, że staje w centrum miasta, urzędu, nieukryty gdzieś na terenach kościelnych, w jakiejś mierze prywatnych - powiedział. I dodał: - Brak nam tego w innych miejscach Polski, łącznie z Warszawą, Krakowem.
Z kolei wiceprezydent Mysłowic Grzegorz Brzoska stwierdził, że nie byłoby katastrofy smoleńskiej, gdyby wcześniej nie było Katynia.
- Chciejmy godnie, ponad wszystkimi podziałami, uczcić te jakże ważne i tragiczne wydarzenia w historii państwa i narodu polskiego - powiedział Brzoska. Dodał, że mysłowicki pomnik ma być znakiem pamięci o "tych, którzy udając się do Katynia, (...) sami zginęli". - Niech ich śmierć nie pójdzie na marne, niech z ich śmierci płynie jak najwięcej dobrego dla naszej ojczyzny - podkreślił.
"Są tacy, którzy musieli ze wstydem odejść"
Kaczyński przekonywał, że "takie inicjatywy podejmowane ponad podziałami politycznymi są potrzebne po to, "by ta wielka tragedia (...), była czymś, co nas łączy".
- One są potrzebne po to, by ta wielka tragedia - śmierć prezydenta RP i tylu innych wybitnych Polaków, była czymś, co nas łączy. By pamięć także tego, co stało się po tragedii - tego wielkiego wzniesienia uczuć patriotycznych, które powinno zostać zapamiętane - by to wszystko także pozostało. By ci, którzy chcą dzielić - a jak wiemy tu przed kilkunastoma godzinami okazało się, że są tacy - musieli ze wstydem odejść, bo źle czynią, robiąc coś, co godzi w fundamenty naszej narodowej jedności - zaakcentował prezes PiS.
Prezes PiS w ten sposób odniósł się do incydentu, do którego doszło w nocy. Pomnik został oblany czerwoną farbą. Policjanci zatrzymali 25-letniego mysłowiczanina, podejrzanego o popełnienie tego czynu. Mężczyzna był pijany. Gdy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchany.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24