- Wszystko wskazuje na to, że w Afganistanie potrzeba więcej sprzętu, a nie żołnierzy - powiedział premier Donald Tusk komentując raport ws. śmierci polskiego oficera, który środę przedstawił mu szef MON Bogdan Klich. Tusk zapowiedział, że decyzje związane z sytuacją polskich wojsk w Afganistanie zapadną w najbliższy wtorek.
- Raport, który otrzymałem wczoraj to wstępna informacja. We wtorek na posiedzeniu rządu przedstawię precyzyjne wnioski - powiedział premier Tusk wizytujący w czwartek Sieronowice na Opolszczyźnie, gdzie rok temu przeszła trąba powietrzna.
Premier zapewnił, że jest w stałym kontakcie z żołnierzami i służbami "na miejscu" i w najbliższych dniach uzyska od nich "cenne informacje". - Decyzje podejmiemy we wtorek - powtórzył.
Decyzje - we wtorek
Pierwsze wnioski jednak już są. Zdaniem premiera, w Afganistanie potrzeba więcej sprzętu, a nie żołnierzy. - W czasie tej akcji żołnierzy nie brakowało, ale nie mieli czym dotrzeć - powiedział. Jak dodał, chciałby, by żołnierze czuli się na misji bezpiecznie dzięki temu, że mają śmigłowce i inne nowoczesne środki transportu, broń i coraz lepsze warunki prawne. - Natomiast niekoniecznie w czasie, kiedy nie dysponujemy w tej chwili w Afganistanie wystarczającą liczbą śmigłowców, dosyłanie kolejnych żołnierzy może nie zwiększyć, a osłabić bezpieczeństwo naszych sił - zaznaczył szef rządu.
Po ostatnim ataku talibów na polskich żołnierzy w Afganistanie Ministerstwo Obrony Narodowej zastanawiało się nad wysłaniem do tego kraju dodatkowego, strategicznego odwodu - w liczbie 200 żołnierzy.
Kontrowersji nie ma
Premier podkreślił również, że wokół postawy czy działań żołnierzy nie powstały "żadne kontrowersje".
- Ci ludzie zachowali się bohatersko. Należy im się najwyższy szacunek i wyłącznie dobre słowa. Nie można stwierdzić żadnych uchybień w ich zachowaniu - dodał Tusk.
Pieniądze źle wykorzystane?
Szef rządu powiedział też, że przy okazji takich sytuacji jak ostatnio w Afganistanie rodzi się pytanie, dlaczego duże - mimo oszczędności - kwoty pieniędzy, które trafiają do polskiej armii, nie są przeznaczane tam, gdzie rzeczywiście jest zagrożenie dla polskich żołnierzy.
- Ja to pytanie stawiam coraz bardziej dobitnie i powiem szczerze, w ostatnim czasie jestem nawet trochę poirytowany, że stawiam pytanie i nie zawsze uzyskuje we właściwym czasie właściwą odpowiedź - dlaczego mimo oszczędności, mimo kryzysu, tak duże kwoty pieniędzy, jakie trafiają do polskiej armii, nie są dedykowane tam, gdzie rzeczywiście jest zagrożenie dla naszych żołnierzy - zaznaczył szef rządu.
"Będę oczekiwał wyjaśnień"
Zapowiedział, że będzie oczekiwał wyjaśnień dalej idących, niż tylko związanych bezpośrednio z ostatnim atakiem na polskich żołnierzy. -Dlaczego przez długie lata wydawaliśmy miliardy złotych na zbrojenia, a tylko niewielki fragment tego sprzętu jest użyteczny na realnym teatrze wojny, jaki jest w Afganistanie - powiedział Tusk.
Jak dodał, na pytanie o śmigłowce - które zdaniem premiera są w Afganistanie podstawowym sprzętem - "będzie musiał mieć odpowiedź". "Jeśli nie uzyskam dobrej odpowiedzi, a obawiam się, że nie, to będziemy musieli sobie tej odpowiedzi sami udzielić - to znaczy podjąć jak najszybciej decyzje, bo one będę decydowały także o życiu i zdrowiu naszych żołnierzy" - powiedział Tusk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24