Kluby sejmowe sa podzielone w sprawie skierowanego od premiera zaproszenia na konsultacje. Koalicja Obywatelska i Lewica nie wybierają się na spotkanie, które według rzecznika rządu ma dotyczyć sytuacji epidemicznej i niewykluczone, że także spraw związanych z ostatnimi protestami. Ludowcy zaakceptowali zaproszenie, delegując na nie ekspertów medycznych. Konfederacja z kolei czeka na zaproszenie, ale już zapowiedziała, że je przyjmie.
Prezydencki projekt o zmianie ustawy dotyczącej aborcji trafił w piątek do Sejmu. Według treści projektu, aborcja byłaby możliwa w przypadku wystąpienie wad letalnych, nie umożliwiałoby jej natomiast wystąpienie innych wad rozwojowych, w tym na przykład zespołu Downa. Andrzej Duda w oświadczeniu zwrócił uwagę, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wywołało "olbrzymie społeczne emocje". Przyznał, że "osobiście podziela pogląd, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją", o czym wielokrotnie mówił publicznie.
Premier Mateusz Morawiecki tego samego dnia ogłosił, że popiera projekt prezydenta. Dodał, że rząd jest gotowy "bardzo szybko" przedyskutować propozycję i ją wdrożyć. Zaprosił opozycję do konsultacji w tej sprawie.
Rozdźwięk co do tematów spotkania
Rzecznik rządu Piotr Mueller przekazał, że spotkanie ma się odbyć w poniedziałek o godzinie 17. - Zaproszeni zostali przedstawiciele klubów i kół parlamentarnych, w spotkaniu będą uczestniczyli też przedstawiciele rady medycznej przy premierze - poinformował.
Mueller przekazał, że głównym tematem spotkania będzie obecna sytuacja epidemiczna związana ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem, a także działania podejmowane przez rząd w celu ich ograniczenia. - Nie wykluczam, że w trakcie spotkania zapewne pojawi się też temat protestów, które odbywają się w ostatnich dniach - powiedział.
Rzecznik rządu mówił o wielotysięcznych demonstracjach, które trwają od 22 października, a rozpoczęły się po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Koalicja odrzuca zaproszenie. "Na oszustwo i chaos nigdy nie będzie zgody"
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka na konferencji w Sejmie powiedział, że jego partia obserwuje "wzmożone sygnały docierające z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o kolejnych organizowanych spotkaniach".
- Chcę jasno powiedzieć: nie ma zgody na to, by brać udział w kolejnych oszustwach i kolejnych zagrywkach propagandowych. Od samego początku pandemii ten rząd oszukuje społeczeństwo - oświadczył.
Budka podkreślał, że "na oszustwo i chaos nigdy ze strony Koalicji Obywatelskiej nie będzie zgody". - Chcę jednocześnie podkreślić, że jesteśmy gotowi do pracy. Tak, tutaj, w parlamencie, jak zawsze. Dlatego składamy do marszałek Sejmu wniosek o pełną informację prezesa rady ministrów oraz podległych mu ministrów na temat aktualnej sytuacji dotyczącej walki z pandemią, ale również o zobowiązanie premiera do przedstawiania spójnej, kompleksowej strategii walki z koronawirusem - powiedział przewodniczący PO.
PSL wysyła ekspertów...
Poseł ludowców Marek Sawicki przekazał, że będzie namawiał prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza, aby przedstawiciel klubu PSL na spotkanie z premierem Morawieckim poszedł pod pewnym warunkiem.
- Pan premier co chwila zmienia zdanie co do tego, w jakiej sprawie ma być to spotkanie: najpierw miała być to kwestia aborcji, wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a teraz jednak epidemii? Moje zdanie jest takie: będę namawiał do tego Władysława Kosiniaka-Kamysza, by na to spotkanie iść tylko wtedy, jeśli weźmie w nim udział prawdziwy decydent we wszystkich sprawach, a nie tylko z nazwy premier tego rządu, czyli Jarosław Kaczyński. Tylko wtedy jest sens w ogóle rozmawiać - tłumaczył Sawicki. Dodał, że "jeśli chodzi o tematy spotkania, czy to są jednak protesty w sprawie aborcji i wyroku Trybunału Konstytucyjnego, czy też sytuacji epidemiologicznej, rząd ma i w jednej, i drugiej sprawie wszelkie instrumenty do tego, aby problem rozwiązać".
- Niech więc nie pyta opozycji jak już narozrabiał, tylko zamyka otwarte przez siebie tematy - dodał poseł PSL.
...ale o aborcji z premierem rozmawiać nie będzie
Sam Kosiniak-Kamysz przekazał podczas konferencji w Sejmie potwierdził, że zaproszenie premiera dotarło. Dodał, że "był taki rozdźwięk między tym, co było w zaproszeniu, a tym, co premier Mateusz Morawiecki mówił w piątek na konferencji prasowej". - Jeśli szczerze są intencje premiera w zaproszeniu, że ma to być rozmowa o epidemii, przewidywania i założenia z radą ekspertów, to wysyłamy swoich ekspertów: dyrektora naczelnego Szpitala Specjalistycznego Ducha Świętego w Sandomierzu doktora nauk medycznych Marka Kosa i dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" w Warszawie, sekretarza Zarządu Związku Pracodawców Państwowego Ratownictwa Medycznego Karola Bielskiego - powiedział.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że w tym momencie nie popiera prezydenckiego projektu w sprawie. - W tym kształcie, w którym został zaprezentowany, on niczego nie rozwiązuje. Ja za tym projektem bym nie zagłosował - oświadczył.
- Jeśli chodzi o konsultacje w sprawie prezydenckiego projektu ustawy w sprawie aborcji, to politycznie w takich konsultacjach z premierem nie będziemy brali udziału. O tym możemy rozmawiać na posiedzeniu plenarnym Sejmu lub na komisji. Nie rozumiem tego, że premier może rozmawiać o ustawie prezydenta - ocenił szef ludowców.
Bez przedstawicieli Lewicy
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty na konferencji przyznał, że takie zaproszenie otrzymał, ale nikt z Lewicy na to spotkanie się nie wybiera. Przekazał ponadto, że liderzy ugrupowania: Robert Biedroń z Wiosny, Adrian Zandberg z Lewicy Razem i on wystosowali do premiera list, w którym twierdzą, że warunkiem jakichkolwiek rozmów z władzą jest między innymi wycofanie skrajnie prawicowych bojówek z ulic oraz publiczna deklaracja na temat wstrzymania represji wobec protestujących kobiet i represji wobec uczelni dotycząca odbierania im środków na badania i inwestycje.
- Nie udam się na spotkanie do pana premiera, gdyż nie chcę wysłuchać obietnic, które nigdy nie zostaną zrealizowane - powiedział Czarzasty. - Nie udam się na spotkanie do pana premiera, gdyż nie będę paprotką, która będzie służyła do rozmycia jakiejkolwiek odpowiedzialności - oświadczył.
Wiceszefowa klubu Lewicy Beata Maciejewska podkreśliła, że należy zwrócić się do kobiet, które protestują, przeprosić za to, co zostało zrobione i to powinien zrobić premier Morawiecki i wicepremier Kaczyński, a także doprowadzić do tego, żeby Polki zechciały usiąść z nimi przy stole.
- Premier Morawiecki wystosowując takie zaproszenie, pokazał, że chciałby grać z nami w kotka i myszkę, że chciałby pod pretekstem różnego rodzaju spotkań zaowalowywać rzeczywistość. Rzeczywistość jest jaka jest i Polki czekają na to, żeby zostały poważnie potraktowane - dodała. - Ani posłanki Lewicy, ani posłowie Lewicy nie będą rozmawiać z premierem Morawieckim, ani zastanawiać się nad jakąkolwiek inną propozycją, dopóki nie zostaną przeproszone polskie kobiety - podkreśliła Maciejewska.
Adrian Zandberg ocenił, że "metodą na to, żeby uspokoić nastroje, nie jest wysyłanie kolejnych dziwacznych zaproszeń albo organizowanie konsultacji, które nic nie zmieniają, tylko realne działania".
- Koalicyjny klub Lewicy zaproponował konkretne, realne rozwiązania: to ustawa posłanki [Lewicy - przyp. red.] Magdaleny Biejat. Ustawa, która likwiduje kary za przerywanie ciąży. Ustawa, która jest realnym krokiem w stronę uspokojenia nastrojów. Ustawa, która jest realnym rozwiązaniem, które pozwoliłoby, choć w pewnym stopniu, posprzątać to, co w ostatnich dniach Prawo i Sprawiedliwość i jego dyspozycyjni przedstawiciele w budynku Trybunału Konstytucyjnego zniszczyli - powiedział.
Zandberg oświadczył, że Lewica oczekuje, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu projekt ustawy będzie poddany pod głosowanie. - Oczekujemy, że wszystkie siły polityczne podniosą za nią rękę - dodał poseł.
Konfederacja: a nuż tym razem się czegoś od premiera dowiemy
Szef koła Konfederacji Jakub Kulesza zapowiedział, że przedstawiciele tej formacji pojawią się na spotkaniu z premierem, jeśli tylko dotrze do nich zaproszenie. - My zawsze na tego typu spotkania się udajemy, nawet gdy wiemy, że ich celem nie jest jakakolwiek konsultacja, a sprawianie wrażenia, że rząd swoje decyzje konsultuje. Zatem, jeśli tylko dotrze do nas zaproszenie, bo jak dotąd ono nie dotarło, to na nim będziemy - zapowiedział Kulesza. - A nuż tym razem się czegoś od premiera dowiemy - dodał.
Źródło: TVN24, PAP