Jarosław Gowin komentując w "Faktach po Faktach" słowa Mateusza Morawieckiego o "trzeciej wojnie światowej" ocenił, że premier "nie wierzy w to, co mówi". - Niestety, te słowa powodują, że właściwie trudno już w tej chwili komukolwiek traktować pana premiera Morawieckiego i polski rząd poważnie - powiedział prezes Porozumienia. Podkreślał przy tym, że "my teraz bardzo tej powagi potrzebujemy".
Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Financial Times" zarzucił Komisji Europejskiej, że stawia Polsce żądania "przystawiając pistolet do głowy". "Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli ją rozpoczną, będziemy bronić naszych praw każdą bronią, jaka jest w naszej dyspozycji" - powiedział szef rządu.
Gowin: te słowa powodują, że trudno w tej chwili komukolwiek traktować Morawieckiego i polski rząd poważnie
Prezes Porozumienia poseł Jarosław Gowin ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że szef rządu "nie wierzy w to, co mówi". - Jestem o tym głęboko przekonany - dodał.
Jego zdaniem, "niestety te słowa powodują, że właściwie trudno już w tej chwili komukolwiek traktować pana premiera Morawieckiego i polski rząd poważnie". - Mówię o naszych partnerach z Komisji Europejskiej, czy w ogóle z całej Europy - wyjaśniał.
- A my teraz bardzo tej powagi potrzebujemy. Bo wiadomo, jak trudna jest globalna sytuacja gospodarcza, jak szalejące (jest - red.) tempo wzrostu cen energii, jak bardzo potrzebujemy środków z Krajowego Planu Odbudowy - mówił Gowin.
CZYTAJ TAKŻE: Rzecznik KE: nie ma miejsca na retorykę wojenną >>>
Szef Porozumienia: wiadomo, że pozycja premiera słabnie
Zdaniem Gowina, "premier Morawiecki miał potencjał do tego, żeby odbudować nasze relacje z Komisją Europejską, czy szerzej – ze wspólnotą państw europejskich".
- Podejmował w tym celu intensywne działania na początku swojej pierwszej kadencji - mówił. Przekonywał przy tym, że "za każdym razem te wysiłki Mateusza Morawieckiego rozbijały się o decyzje Jarosława Kaczyńskiego".
- Moim zdaniem pan premier Morawiecki i w Strasburgu (podczas ubiegłotygodniowej debaty w Parlamencie Europejskim - przyp. red.), i w wywiadzie dla "Financial Times" mówił tak naprawdę do jednego słuchacza czy jednego czytelnika. Starał się uwiarygodnić przed Jarosławem Kaczyńskim - ocenił gość TVN24. - Zwłaszcza, że wiadomo, że pozycja premiera słabnie - dodał Gowin.
Lider Porozumienia przypomniał, że "na jutro są zapowiedziane roszady w rządzie". - Odchodzi dwóch ministrów blisko współpracujących z Mateuszem Morawieckim - wskazywał. Wymienił w tym kontekście ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorza Pudę oraz ministra klimatu i środowiska Michała Kurtykę.
- W to miejsce wchodzą politycy, którzy nie są entuzjastami Mateusza Morawieckiego jako premiera. Sądzę zatem, że premier Morawiecki wykorzystał ten wywiad już nie tylko do debaty wewnątrzkrajowej, ale, co gorsza, do debaty wewnątrzpartyjnej. To był element walk frakcyjnych w PiS-ie. Szkoda tylko, że cenę za to płaci nasz kraj i wizerunek Polski - powiedział Gowin.
Przedterminowe wybory? Gowin: nie wykluczam, że tak będzie
Gowin odniósł się także do zapowiedzi wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, że opuści rząd.
- Nie wykluczam, że Jarosław Kaczyński między innymi dlatego, a może przede wszystkim dlatego chce odejść z rządu, że poważnie myśli o przedterminowych wyborach. Bo wie, że ta zastraszająca drożyzna doprowadzi do tego, że w drugiej połowie 2022 roku już być może zwycięstwo wyborcze PiS-u będzie niemożliwe - komentował szef Porozumienia. Pytany, czy zatem realne są wybory na wiosnę, odparł: - Nie wykluczam, że tak będzie.
- Wiem na pewno, że Jarosław Kaczyński bierze to pod uwagę - dodał. - Zdaje się, że ruszyły do przodu przygotowania do przedterminowych wyborów jako wariant. Nie ma decyzji, jest wariant. Oczywiście, jeżeli pani o to zapyta kogokolwiek z przedstawicieli PiS-u, wszyscy będą zaprzeczali - dodał Gowin, zwracając się do prowadzącej program Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
Źródło: TVN2
Źródło zdjęcia głównego: TVN24