Mieszkańcy Koszalina, po pożarze w escape roomie, w wyniku którego zmarło pięć 15-latek wspominają je, modlą się za nie i ich rodziny. W sobotę zapalali znicze przed posesją, gdzie zginęły nastolatki.
Według wstępnych ustaleń prokuratury przyczyną śmierci było zatrucie tlenkiem węgla. Pożar wybuchł w poczekalni obiektu. Jego przyczyną był ulatniający się gaz dostarczany z butli do urządzenia grzewczego. - Nie pamiętamy drugiej takiej tragedii w tym mieście - mówili mieszkańcy Koszalina, którzy w sobotę zapalali znicze przy posesji, gdzie zginęły nastolatki. Płonących świec przybywało z godziny na godzinę. - Musiałam tu przyjść, mam córkę w wieku tych dziewczyn. Nie wyobrażam sobie tego, że miałabym ją stracić. Ból rodziców musi być wielki - powiedziała pani Agnieszka.
Pożar w escape roomie
W sobotę w kościele pod wezwaniem świętego Kazimierza w Koszalinie odbyła się msza święta w intencji ofiar pożaru i ich rodzin. Na terenie parafii mieści się szkoła, do której dziewczynki uczęszczały. We mszy uczestniczyła głównie młodzież szkolna, nauczyciele, mieszkańcy osiedla oraz przedstawiciele lokalnych władz. Świątynia była szczelnie wypełniona ludźmi. Ci, którzy nie zmieścili się wewnątrz kościoła, stali na zewnątrz. Przed ołtarzem paliło się pięć białych świec. - Trudno o tym mówić. Chyba tylko cisza na razie pozostaje - powiedziała pani Helena wychodząca z kościoła. - To były przyjaciółki. Trzymały się zawsze razem. Okazało się, że je znam przez wspólnych znajomych, Koszalin jest mały, nasze osiedle też - stwierdziła rówieśniczka ofiar pożaru. - Pomyślałam sobie, że też mogła mnie spotkać taka tragedia, bo byłam w escape roomie. Nie tym, może bardziej profesjonalnym, ale byłam. Trudno mi sobie wyobrazić, co teraz czują bliscy tych zmarłych dziewczyn. Rodzice, rodzeństwo. To straszne. Matka puszcza dziecko na urodziny i się dowiaduje, że ono nie żyje - mówiła nastolatka.
Żałoba w Koszalinie
Prezydent Koszalina Piotr Jedliński niedzielę ogłosił dniem żałoby w mieście.
Odwołane zostały wszystkie wydarzenia kulturalne. Ulicami miasta nie przejdzie również orszak Trzech Króli. - Ta niewyobrażalna tragedia nie pozwala nam na radosne świętowanie. Chcemy również i w taki sposób wyrazić naszą solidarność z tymi, którzy cierpią - poinformował w oficjalnym komunikacie biskup diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Edward Dajczak. Biskup będzie przewodniczył mszy świętej, którą odprawi o godzinie 12.00 w koszalińskiej katedrze w intencji ofiar i ich rodzin. Datki zebrane na tacę przeznaczone zostaną na pomoc rodzinom ofiar. Po mszy wierni przejdą na plac przed ratuszem na wspólną modlitwę. Tu zbiórkę pieniędzy dla rodzin ofiar przeprowadzi Caritas. Natomiast o godzinie 17.00, w godzinie tragedii, przed miejscem, do której do niej doszło, biskup z ludźmi dobrej woli odmówi Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
Autor: mb/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24