Katarzyna Lubnauer i Krystyna Szumilas z Koalicji Obywatelskiej w piątek, 4 sierpnia, rozpoczęły cykl kontroli w organizacjach, które otrzymały ministerialne dofinansowanie z programu zwanego Willa plus. Zaczęły od fundacji Wolność i Demokracja, którą przed laty założył Michał Dworczyk. - Zadałyśmy proste pytania, a odpowiedzi chcą nam udzielać na piśmie. Czegoś się boją? - komentowały posłanki po wyjściu z siedziby organizacji w Warszawie.
Przed wejściem do budynku w warszawskich Alejach Jerozolimskich, w którym mieści się siedziba fundacji Wolność i Demokracja, posłanki Katarzyna Lubnauer i Krystyna Szumilas poinformowały o celach tej i kolejnych planowanych kontroli.
- W ramach projektu, który popularnie nazywa się Willa plus, chociaż oficjalnie ma bardziej skomplikowaną nazwę, Fundacja Wolność i Demokracja, założona przez fundatora Michała Dworczyka, a której sekretarzem jest mąż przewodniczącej sejmowej komisji edukacji pani Mirosławy Stachowiak-Różeckiej, otrzymała cztery i pół miliona na zakup nieruchomości – mówiła Lubnauer. I przypominała skomplikowaną historię inwestycji.
Jak opisaliśmy jako pierwsi w tvn24.pl, początkowo fundacja wnioskowała o zakup willi na warszawskim Żoliborzu. Ten projekt został oceniony przez ministerialnych ekspertów, przyznano mu dofinansowanie.
- Mimo to, bez trybu, co przyznaje Najwyższa Izba Kontroli, bez możliwości, które były zapisane w regulaminie, zmieniono adres i możliwość zakupu nieruchomości na inną willę, tym razem na Saskiej Kępie – zwracała uwagę posłanka.
Willi jak nie było, tak nie ma
W ubiegłym tygodniu w tvn24.pl opisaliśmy, że do tej transakcji również jak dotąd nie doszło.
Szumilas: - Kiedy pytałyśmy na kontroli w ministerstwie, dlaczego - choć oni zmienili adres, a przedmiotem oceny była inna nieruchomość w tym konkursie - pozwolono im i tak otrzymać 4,5 miliona, to usłyszałyśmy, że przecież nie było zakazu w regulaminie.
Lubanuer skomentowała: - Czyli nie mam waszego płaszcza i co mi zrobicie.
Właśnie do tej umowy zastrzeżenia zgłosiła NIK – wykazując, że konkurs nie przewidywał takiej procedury.
Co się dzieje z tymi pieniędzmi?
W piątek posłanki chciały się dowiedzieć, jak przebiega wydatkowanie publicznych środków, które fundacja otrzymała. - Idziemy na kontrolę, żeby spytać fundację Wolność i Demokracja, co się dzieje z tymi pieniędzmi i co się dzieje z tą nieruchomością – mówiła Lubnauer. I zwracała się do dziennikarzy: - Ponieważ, proszę państwa, to już jest wolna amerykanka. Fundacja zachowuje się tak, jakby była kompletnie poza prawem.
Szumilas zapowiedziała: - Będziemy kontrolować fundację po fundacji, by dowiedzieć się, co się dzieje z tymi pieniędzmi, czy są przeznaczone na cele przewidziane w konkursie. Dzisiejszą kontrolą rozpoczynamy cykl kontroli fundacji. W pierwszej kolejności tych, które otrzymały willę, ale będziemy też patrzeć na inne podmioty, które wystartowały w tym konkursie i otrzymały pieniądze od ministra Czarnka – podkreśliła.
Odpowiedź dla posłanek będzie na piśmie
Posłanki do siedziby fundacji wpuszczono, ale poinformowano je, że organizacja odpowiedzi na wszelkie pytania udzieli pisemnie. Odbiór pisma z pytaniami pokwitowała Lilia Luboniewicz z fundacji.
Posłanki poprosiły m.in. o kserokopie zawartych w tej sprawie umów, harmonogram działań i informacje o wydatkach fundacji związanych z zakupem nieruchomości.
Przypomnijmy, że do czerwca fundacja nie odpowiedziała na żadne pytania tvn24.pl na temat zakupu nieruchomości. MEiN poinformowało zaś, że na wydanie środków ma czas do końca tego roku.
Kolejne kontrole
W piątek, po spotkaniu z fundacją Wolność i Demokracja, posłanki udały się z podobną kontrolą do Fundacji Polska Wielki Projekt, która 5 milionów złotych otrzymała na zakup willi na warszawskim Mokotowie.
Około godz. 13 posłanki odwiedziły fundację w siedzibie przy ul. Wilczej, ale nie było tam nikogo, kto byłby upoważniony, by odpowiadać na ich pytania. Podobnie jak w fundacji Wolność i Demokracja złożyły więc pytania na piśmie.
Następnie pojechały do mokotowskiej willi przy ul. Łowickiej, na którą Polska Wielki Projekt otrzymała dofinansowanie. Tego budynku nie miały jednak jak skontrolować. Okazało się, że nie ma tam nawet tabliczki, która informowałaby o tym, co się w nim znajduje.
Wcześniej skuteczną kontrolę poselską udało się przeprowadzić Monice Falej z Lewicy, która wykazała, że prezes fundacji Dumni z Elbląga zamieszkał w zakupionym z dotacji MEiN budynku.
Posłanki KO poinformowały, że tę nieruchomość również zamierzają odwiedzić, podobnie jak Muzeum w Kutnie, które zgodnie z informacjami potwierdzonymi przez MEiN musi zwrócić dotację, którą już wydano na zakup mebli.
Wolność i Demokracja odpowiada
W piątek ok. godz. 14 fundacja Wolność i Demokracja rozesłała do mediów oświadczenie "w związku z publikacjami medialnymi, pojawiającymi się w przestrzeni publicznej w ostatnich tygodniach".
Czytamy w nim: "Proces zakupu nieruchomości, która w zamierzeniu ma stanowić nową siedzibę Fundacji, jest w toku. Zgodnie z umową Fundacja ma czas do końca bieżącego roku na sfinalizowanie procesu. Fundacja, składając wnioski o dofinansowanie realizowanych przez siebie projektów, zawsze postępuje zgodnie z regulaminami i wytycznymi grantodawców".
W oświadczeniu przedstawicielka fundacji nie odnosi się ani do zastrzeżeń ze strony Najwyższej Izby Kontroli, ani też nie komentuje kwestii adresu nowej siedziby. A to o obie te sprawy pytaliśmy w ostatnich miesiącach w tvn24.pl.
Lilia Luboniewicz, prezeska zarządu, przekonuje za to: "Fundacja Wolność i Demokracja wzięła udział w postępowaniu o dofinansowanie, podobnie jak szereg innych organizacji, w zgodzie z obowiązującymi przepisami. Złożony przez Fundację wniosek został przez niezależnych ekspertów oceniony pozytywnie. Nie zgadzamy się na przypisywanie nam działań, które nie miały miejsca, ani jakichkolwiek złych intencji".
Nie wskazuje jednak, jakie to działania.
Przypomina natomiast, że: "Nasza Fundacja prowadzi działalność od ponad 17 lat. Przez ten czas pomogliśmy znacznej liczbie naszych rodaków w różnych częściach świata, w tym przede wszystkim na Ukrainie i na Białorusi. Wspomagaliśmy i wciąż wspomagamy funkcjonowanie niezależnych mediów na Wschodzie oraz działalność prodemokratycznej opozycji na Białorusi. To jest i zawsze była istota naszej działalności".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Platforma/Facebook