- To nie wyglądało jak pomoc, to wyglądało jak napaść, jakby on miał zakładników i trzeba było go spacyfikować – mówi Wiktoria Łągiewka, której 29-letni brat Łukasz Łągiewka zmarł kilka godzin po policyjnej interwencji. - Ta ilość gazu, którą on dostał prosto w twarz. Przecież ja potem trzy dni sprzątałam mieszkanie i dusiłam się wycierając. To co mój brat musiał czuć w tym momencie? – dodaje.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Interwencje zakończone śmiercią
To trzecia policyjna interwencja zakończona śmiercią młodego mężczyzny - wszystkie w ciągu ledwie tygodnia na terenie podlegającym jednej, dolnośląskiej komendzie wojewódzkiej. - Przyjeżdżają ludzie i nie tylko nie pomagają, ale go zabijają. Po czymś takim dymisja komendanta głównego to minimum – komentuje były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz.
Zwierzchnik komendanta głównego, czyli minister spraw wewnętrznych i administracji odpowiada ostrożnie, że "te sprawy są wnikliwie badane". - Nie chcę wydawać przedwczesnych sądów – podkreśla Mariusz Kamiński.
Ale te sprawy z ostatnich tygodni to nie jedyne tragiczne wydarzenia z udziałem służb policji. Tylko warszawskie Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich rozpatruje 30 spraw, gdzie miało dojść do przypadku śmierci po interwencji policji. To przypadki z zaledwie ostatnich trzech lat. - Zdajemy sobie sprawę, że to nie wszystkie przypadki, gdzie dochodzi do zgonów – przyznaje dr Hanna Machińska z biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zaniedbania w przestrzeganiu procedur policji
Zdaniem policji wyzwaniem jest to, że w ostatnich latach bardzo zmienił się charakter najbardziej niebezpiecznych interwencji, zwłaszcza w kontakcie z osobami pod wpływem narkotyków czy dopalaczy.
- Została wydana książka, ona została wysłana do wszystkich komend w kraju – wyjaśnia rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka. - Policjanci się szkolą, ale oni nie mają zazwyczaj do czynienia z osobami spolegliwymi, grzecznymi. Mamy do czynienia z osobami, które wywołują agresję, czasem autoagresję - dodaje.
Jednak według mecenas Agaty Bzdyń - prawniczki na co dzień zajmującej się sprawami zatrzymań między innymi podczas ulicznych protestów - to najbardziej tragiczne skutki nagminnych zaniedbań w przestrzeganiu procedur policji. Na pierwszym miejscu wymienia brutalność przy zatrzymaniu.
- Zdarza się, że policja rzuca osoby na podłoże, nie patrząc co to jest za podłoże. Do najlżejszych należy powszechne zakuwanie kajdanek z tyłu i przewożenie tak osoby w samochodzie przez wiele godzin. Używa się też gazu łzawiącego, nie zawsze, kiedy to jest niezbędne – wylicza Bzdyń.
Zarzuty wobec działania funkcjonariuszy policji w Polsce
Te relacje pokrywają się z wnioskami kontroli Komitetu Zapobiegania Torturom - to eksperckie ciało doradcze Rady Europy, które wizytuje miejsca, gdzie przebywają ludzie pozbawieni wolności, żeby ocenić ich traktowanie na podstawie Konwencji Praw Człowieka.
Podczas ostatnich wizyt komitetu z 2018 i 2020 roku jego członkowie byli m.in w więzieniach, aresztach, jednostkach policji, czy zakładach poprawczych i rozmawiali z zatrzymanymi – padają zarzuty między innymi niezapewnienia ochrony prawnej, brutalności, braku dostępu do informacji czy opieki medycznej.
Zdaniem mecenas Bzdyń, rząd nie przejmuje się takimi raportami. - Co więcej, z pewnością nie czyta wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który niedawno, 2 września, stwierdził, że Polska nie ściga funkcjonariuszy policji, którzy przekraczają swoje uprawnienia, nie ściga ich we właściwy sposób – podkreśla.
O czym innym zapewnia Mariusz Kamiński. - Musimy czekać na koniec postępowania prokuratorskiego, na postępowanie wewnętrzne, które jest prowadzone w sposób rzetelny – mówi minister.
"Efekt błędnego koła"
Jednak ani on sam, ani żaden z jego zastępców nie znaleźli czasu na spotkanie z członkami Komitetu Zapobiegania Torturom podczas ich wizyt, o co delegacja zabiegała.
Zdaniem Agaty Bzdyń "to jest efekt błędnego koła". Podkreśla, że osoby zatrzymywane nie tracą swojej godności, a sytuacja mogłaby wyglądać inaczej, gdyby były wyciągane konsekwencje wobec funkcjonariuszy przekraczających swoje uprawnienia.
Rzecznik Praw Obywatelskich i szef Krajowego Mechanizmu Przeciwdziałania Torturom spotka się w tej sprawie z Komendantem Głównym Policji. - To mogę zadeklarować w imieniu Komendanta Głównego Policji. Nikomu tak nie zależy na wyjaśnieniu tej sprawy jak właśnie nam – zapewnia Mariusz Ciarka.
Michał Gołębiewski
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24