Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował we wtorek, że skierował do Sądu Najwyższego kasację w sprawie odmowy ekstradycji Romana Polańskiego do USA. Jak dowiedziała się PAP, kasacja wpłynęła już do SN, oczekuje na wyznaczenie terminu.
- Podjąłem decyzję, że kieruję do Sądu Najwyższego kasację ws. decyzji dotyczącej Romana Polańskiego, w której to sprawie sąd krakowski zdecydował o niewydawaniu pana Polańskiego Stanom Zjednoczonym w sytuacji, kiedy jest oskarżony i ścigany o okrutne przestępstwo wobec dziecka, gwałt na dziecku - powiedział we wtorek rano w radiowej Jedynce Zbigniew Ziobro.
- Z tego powodu, że on jest osobą znaną - ja mu nie odbieram jego dorobku artystycznego - nie można usprawiedliwiać i tworzyć uzasadnień, że ma być traktowany inaczej. Gdyby to był przysłowiowy Kowalski, nauczyciel, lekarz, hydraulik, malarz, to jestem pewien, że z każdego kraju już dawno zostałby deportowany do Stanów Zjednoczonych - podkreślił minister. Natomiast - dodał - Polański jest broniony przez "śmietankę towarzyską i pewną część mediów liberalnych". - Nie widzę powodu, by stosować tutaj podwójne taryfy. Wszyscy wobec prawa muszą być równi, zwłaszcza jak dopuszczają się przestępstw wobec dzieci - zaznaczył Ziobro. Powiedział, że istotą podnoszoną przez obrońców Polańskiego jest to, że jest wybitnym artystą. - Czy to znaczy, że wybitny artysta może dopuszczać się gwałtów, innych ciężkich okrutnych przestępstw, a zwykły Kowalski ma być surowo karany? Uważam, że prawo jest równe wobec wszystkich - podkreślił. Dodał, że ma różne zastrzeżenia do amerykańskiego systemu sprawiedliwości. - Ale to, że mimo pozycji Polańskiego w Hollywood i różnych środowiskach medialnych Ameryki, tamtejszy wymiar sprawiedliwości działa i chce traktować wszystkich równo wobec prawa, to jest dobry przykład godny naśladowania w Polsce - dodał.
-Prokurator Generalny @ZiobroPL: Skieruję do Sądu Najwyższego kasację na decyzję sądu o niedopuszczeniu do ekstradycji p. Romana Polańskiego.
— PROKURATURA (@PK_GOV_PL) May 31, 2016
"Sąd naruszył umowę o ekstradycji"
Jak poinformowała w komunikacie Prokuratura Krajowa, w ocenie ministra sprawiedliwości Sąd Okręgowy w Krakowie, który odmówił wydania Romana Polańskiego, "w rażący sposób naruszył umowę o ekstradycji zawartą między Polską a USA". Dodała, że "sąd błędnie przyjął, iż przeszkodą jest to, że zarzucane Polańskiemu przestępstwa uległy przedawnienia w Polsce".
"Nie doszło bowiem do przedawnienia karalności tych czynów w USA" - czytamy w komunikacie.
Prokuratura oświadczyła, że zdaniem ministra sąd w sposób jednostronny i wybiórczy ocenił zgromadzony materiał dowodowy.
Poza tym - jak przekazała w komunikacie PK - "sąd błędnie przyjął, że Roman Polański poniósł konsekwencje ewentualnej kary, spędzając w 1977 roku 42 dni w więzieniu w USA, a także poprzez areszt tymczasowy i domowy w Szwajcarii, gdzie oskarżony został zatrzymany w 2009 roku w związku z wnioskiem ekstradycyjnym USA". "Aresztowanie Romana Polańskiego w Szwajcarii było bowiem następstwem jego ucieczki za granicę przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości i unikania przez niego odpowiedzialności karnej, a nie karą za przestępstwa, o które jest oskarżony- zaznaczyła.
Zdaniem ministra sprawiedliwości "sąd niesłusznie uznał także, że w USA może dojść do nieludzkiego i poniżającego traktowania oskarżonego".
Obrona była przygotowana
Obrońca Polańskiego Jan Olszewski powiedział na antenie TVN24, że spodziewał się takiej decyzji. Przypomniał, że Zbigniew Ziobro wielokrotnie zapowiadał złożenie skargi kasacyjnej.
Dodał, że w sprawie ewentualnej słuszności kasacji nie będzie decydował minister sprawiedliwości tylko Sąd Najwyższy. Zaznaczył, że czym innym jest kwestia odpowiedzialności za popełniony czyn, a czym innym jest kwestia dopuszczalności ekstradycji. - Nie rozpatrujemy tego, czy Roman Polański jest winien tego, co zrobił, co mu się zarzuca i czy za to powinien ponieść odpowiedzialność, bo to jest rzecz oczywista i na ten temat sąd się wypowiedział w sposób kategoryczny. Tylko jest kwestia tego, czy jest dopuszczalna ekstradycja Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych - tłumaczył Olszewski. Pytany o odpowiedź ws. kasacji, powiedział, że adwokaci najpierw muszą zapoznać się z jej treścią.
Sąd nie zgadza się na ekstradycję
30 października ub. roku krakowski Sąd Okręgowy wydał postanowienie o niedopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego do USA. Uznał, że przed sądem w USA została zawarta ugoda z Romanem Polańskim, a kara, która mu groziła, została wykonana z nawiązką. Ponadto stwierdził, że zgoda na ekstradycję wiązałaby się z naruszeniem praw i wolności Romana Polańskiego. Wskazał również na "uzasadnioną obawę, że sprawa Romana Polańskiego nie zostanie rozstrzygnięta w niezawisły i bezstronny sposób przez sąd w Los Angeles".
Uznany za winnego uprawiania seksu z nieletnią
Ekstradycji Polańskiego domagały się Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.
Obrońcy Polańskiego - adwokaci Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz - chcieli przed sądem wykazać, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny z powodu zawarcia ugody przed sądem amerykańskim i odbycia kary przez poszukiwanego. Jak podnosili przed sądem, w ramach uzgodnionej kary reżyser dobrowolnie stawił się do zakładu karnego w Chino w Kalifornii i spędził tam 42 dni na tzw. obserwacji diagnostycznej, która maksymalnie może trwać 90 dni. Po tym okresie został zwolniony przez władze więzienne, według których jego dalszy pobyt w więzieniu nie był wskazany. Jednak przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej ugody.
Wniosek USA o ekstradycję Polańskiego trafił do Polski na początku 2015 r. Wcześniej - w październiku 2014 r. - władze USA wystąpiły o aresztowanie Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP, TVN24