Ministerstwu edukacji nie udało się wznowić rozmów ze związkami zawodowymi, które nie chciały zgodzić się na podwyżki w zamian za zwiększenie czasu pracy. - Przygotowane rozwiązania zostały zawieszone - poinformowała wiceminister Marzena Machałek. Ale Związek Nauczycielstwa Polskiego ma swoje propozycje i dziś zajmie się nimi Sejm.
Rozmowy o nauczycielskich wynagrodzeniach i ich czasie pracy trwały w Ministerstwie Edukacji i Nauki od wiosny 2021 roku. W resorcie powołano specjalne podzespoły, które miały zajmować się tą tematyką. Ale rozmowy od początku przebiegały w nerwowej atmosferze.
W poszukiwaniu konsensusu
Choć już w maju minister edukacji Przemysław Czarnek mówił na konferencjach prasowych, że chce zwiększyć prestiż i pensje nauczycieli, to proponowane przez niego rozwiązania spotkały się z krytyką największych związków zawodowych działających w oświacie. Nie podobały im się ani pomysły na zwiększenie tzw. pensum, czyli czasu pracy przy tablicy, ani sposób, w jaki ministerialni urzędnicy prowadzili rozmowy. Latem związkowcy wstali od stołu i zerwali rozmowy.
Gdy w drugiej połowie września udało się wrócić do rozmów, minister Czarnek przekonywał: - Jesteśmy po dobrym spotkaniu, ciężkim, trudnych rozmowach, ale bardzo merytorycznych, z wyznaczeniem kolejnych działań - bardzo szybkich - w celu dochodzenia do konsensusu i wspólnych ustaleń.
Tego konsensusu nie udało się jednak wypracować. Pod koniec roku, podsumowując działalność ministra Czarnka, pisaliśmy w tvn24.pl, że czasu na przeprowadzenie reformy wynagradzania nauczycieli jest bardzo mało, jeśli zmiany miałyby wejść od września 2022 roku, a - przy niezgodzie związków - szanse na jej powodzenie są coraz mniejsze.
W poniedziałek 7 stycznia "Dziennik Gazeta Prawna" podał, że temat zmian w Karcie nauczyciela można uznać za zamknięty. Kierownictwo resortu edukacji miało poinformować o tym na spotkaniu z kuratorami oświaty.
Rozmowy i rozwiązania zawieszone
Na konferencji prasowej 8 lutego, zapytana o to wiceminister Marzena Machałek, powiedziała: - To były trudne rozmowy, a przedstawione propozycje nie spotkały się z pozytywnym odzewem. W związku z tym rozmowy i przygotowane rozwiązania, jeśli chodzi o status zawodowy nauczyciela, awanse i podwyżki, zostały zawieszone.
Na koniec Machałek zapewniła, że "podwyżka dla nauczycieli będzie, bo pieniądze są przygotowane, ale jak ona będzie się kształtować, na dzisiaj jeszcze nie odpowiem".
Największą i budzącą największy sprzeciw zmianą, którą proponowało MEiN miało być podwyższenie tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć nauczycieli, tzw. pensum o cztery godziny (z 18 do 22). Zmiana miałaby objąć wszystkich nauczycieli oprócz nauczycieli przedszkolnych, których pensum już dziś jest wyższe.
Przeciwne były temu zarówno Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, jak i Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
ZNP ma swój projekt
ZNP złożyło obywatelski projekt nowelizacji ustawy Karta nauczyciela w tej sprawie. Pierwsze czytanie ma zostać przeprowadzone w Sejmie w środę w godzinach popołudniowych (to ostatni punkt obrad).
Związkowcy zauważają, że obecna sytuacja nauczycieli jest wyjątkowo zła. - Od stycznia duża część nauczycieli w Polsce musi otrzymywać specjalny dodatek wyrównawczy, bo ich pensja jest niższa od wynagrodzenia minimalnego - wskazuje Sławomir Broniarz, prezes ZNP. Stało się tak, ponieważ od 1 stycznia 2022 r. minimalne wynagrodzenie wzrosło o 210 zł - do 3010 zł.
Młody nauczyciel z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym zarabia obecnie 2949 zł brutto, czyli o 61 zł mniej niż najniższa krajowa.
Dalej nie jest lepiej. - Po przebrnięciu przez staż i postępowanie kwalifikacyjne, stażysta zostaje nauczycielem kontraktowym, co oznacza automatycznie podwyżkę wynagrodzenia. Teraz już nie zarobi o 61 zł mniej niż wynosi pensja minimalna, ale 24 zł więcej niż wynagrodzenie minimalne: 3034 zł brutto, czyli około 2500 złotych na rękę - wylicza Broniarz.
ZNP zwraca uwagę, że aby zatrzymać nauczycieli w zawodzie i przyciągnąć nowych, podniesienie pensji jest potrzebne pilnie. - Inaczej czeka nas jako społeczeństwo nauczycielski kryzys kadrowy i ogromne problemy z zapewnieniem dzieciom dostępu do nauki, bo nie będzie nauczycieli - prognozuje szef ZNP.
Dlatego Związek opracował obywatelski projekt inicjatywy ustawodawczej "Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli". Zebrał pod nim ponad 250 tysięcy podpisów. Inicjatywa gwarantuje wzrost wynagrodzeń nauczycieli i wiąże ich wynagrodzenie ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce.
Takiemu rozwiązaniu w czasie negocjacji był przeciwny minister Czarnek. W październiku 2021 roku pytany o to przez dziennikarza Polskiego Radia, mówił: - No, ale ani ja, ani pan, ani nasi słuchacze nie mają tego swojego wynagrodzenia powiązanego ze średnią krajową i żyją. Przytłaczająca większość Polaków nie ma wynagrodzenia powiązanego ze średnią krajową, tylko tę średnią krajową wyrabia.
Czyją winą jest brak kompromisu?
Związkowcy obawiają się, że ministerstwo edukacji będzie przekonywało, iż brak porozumienia - i tym samym podwyżek - to wina właśnie związków zawodowych. Broniarz zwraca uwagę, że ostatnie spotkanie zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty odbyło się 7 grudnia 2021 roku. Do kolejnego, zgodnie z zapowiedziami MEiN, miało dojść między świętami a Nowym Rokiem, nic się jednak nie wydarzyło. W tym czasie pojawiła się poprawka ZNP do budżetu na 2022 r., w której jako źródło finansowania podwyżek dla nauczycieli wskazano rezerwę budżetową. Poprawkę przyjął Senat, ale odrzucił ją Sejm.
- To, że dotąd nie ma podwyżek dla nauczycieli to odpowiedzialność ministra, nie nasza, to jego fiasko - twierdzi Broniarz. I dodaje: - Zapewne minister edukacji stwierdzi w swoim stylu, że Związek Nauczycielstwa Polskiego jest przeciw podwyżkom dla nauczycieli. Ale to my od wielu miesięcy podejmowaliśmy działania, których celem był wzrost płac. A nasza inicjatywa, którą zajmie się dziś Sejm, to ustawa ratunkowa - dodaje.
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl