Był oficjalny pogrzeb, łzy i smutek najbliższych a potem... szczęście, kiedy okazało się, że pochowany mężczyzna to nie Piotr Kucy. Prawda szybko wyszła na jaw dzięki jego siostrze, która od początku nie wierzyła, że brat nie żyje.
Piotr Kucy mieszka w Polkowicach, ale jako malarz okrętowy bardzo dużo czasu spędza na morzu. I właśnie ze Świnoujścia napłynęła tragiczna wiadomość: - Policja poinformowała mnie, że z wody wyłowiono ciało mężczyzny, i że jest to mój brat - mówi Katarzyna Smolińska, siostra Piotra Kucego.
Kiedy powiedziałam, że to nie Piotr prokurator zarzucił mi, że nie poznaję swojego brata. Wymusił na nas zabranie ciała Katarzyna Smolińska, siostra
DNA? A po co?!
Rodzina w końcu zgodziła się zabrać ciało mężczyzny do Polkowic, chociaż domagała się - bezskutecznie - przeprowadzenia badań DNA. Prokurator miał stwierdzić, że jest to niepotrzebne ponieważ sprawa jest jasna, a badanie kosztuje. Rodzina ustąpiła.
Dwa dni po pogrzebie siostra pana Piotra jeszcze raz przeanalizowała fakty. Pamiętała że brat wcześniej leżał w szpitalu w innym mieście. W tym czasie według policji już nie żył. Zaczęła prywatne śledztwo. Gdy dowiedziała się, że jej brat jednak żyje, oniemiała.
Ale problemy się nie skończyły. Piotr Kucy musi teraz walczyć, by oficjalnie przywrócono go do świata żywych. Rodzina domaga się też zwrotu kosztów pogrzebu i ekshumacji. Ich zdaniem prokuratura i policja nie dopełniły obowiązków. Jak mówi była żona pana Piotra, zaoszczędziłoby to niepotrzebnego cierpienia wielu osobom, na przykład jego matce, która po wiadomości o tragicznej śmierci syna trafiła do szpitala psychiatrycznego.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24