Wszyscy Polacy, którzy byli przetrzymywani w hotelu w Maroku mogą go opuścić bez uiszczania dodatkowych opłat i spełnienia jakichkolwiek innych warunków - poinformowała na antenie TVN24 Paulina Kapuścińska z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dodała, że służby konsularne wynegocjowały to z właścicielem hotelu, który żądał od turystów zapłaty rachunku.
W hotelu przetrzymywane były w sumie 53 osoby. Najprawdopodobniej jeszcze dziś odlecą one do Polski przygotowanymi dwoma samolotami do Katowic i Warszawy. Co więcej, nie zostaną pobrane od nich dodatkowe opłaty, których wcześniej żądał właściciel hotelu w Agadirze.
Jak powiedziała Kapuścińska, oprócz negocjacji, jakie z hotelarzem prowadził konsul i kandydat na konsula honorowego, dodatkowo polski ambasador w Maroku wystosował list interwencyjny do namiestnika króla w Agadirze.
- Czyli w miejscu, gdzie wystąpiła ta kuriozalna sytuacja - zaznaczyła Kapuścińska.
I dodała: - Dla nas najważniejsze jest to, że wszystkie osoby mogą wrócić do Polski.
Właściciel hotelu żądał od nich zapłacenia rachunku. Nie chciał ich wypuścić, dopóki nie zostanie on uregulowany.
Turyści wracają do Polski
W środę władze województwa mazowieckiego informowały, że za pośrednictwem Sky Club, które złożyło do sądu wniosek o upadłość, wyjechało za granicę ponad 4,7 tys. osób.
Do tej pory do Polski udało się sprowadzić ok. 2 tys. klientów biura.
Poza granicami kraju, w różnych miejscach, pozostaje jeszcze ok. 2 tys. turystów.
Wszyscy klienci Sky Clubu mają wrócić do kraju do 8 lipca.
Urzędnicy zapewnili, że pieniędzy z gwarancji biura na pewno wystarczy na opłacenie powrotów turystów do Polski i nikt nie będzie musiał za to dodatkowo płacić.
Autor: MAC/tr/k / Źródło: tvn24