- Dobrze, że w końcu zobaczyłem łzy w jej oczach - powiedział ojciec jednego z dwóch chłopców, którzy zginęli jesienią zeszłego roku w wyniku potrącenia przez 21-letnią kobietę. Proces w tej sprawie, który znajdzie finał 2 lipca, dotyczy wypadku, do którego doszło w Kozach koło Bielska-Białej. Kobieta prowadząca pod wpływem narkotyków potrąciła 10-letnie dzieci idące do szkoły na przejściu dla pieszych. Prokurator żąda dla niej dziewięciu lat więzienia.
Do tragedii doszło niespełna rok temu. Rozpędzony peugeot kierowany przez będącą pod wpływem narkotyków oskarżoną Karolinę Z. uderzył w przechodzących przez jezdnię na pasach dwóch chłopców, którzy wracali ze szkoły. Jeden zginął na miejscu, drugi zmarł po kilku godzinach w szpitalu.
Kobieta przeprasza, rodziny chcą najwyższej kary
Oskarżona przemówiła dziś do rodzin ofiar po mowach końcowych obrony i prokuratora.
- Ja bym chciała przeprosić wszystkich państwa (...). Naprawdę jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się stało. Jakbym tylko mogła, to bym cofnęła czas - mówiła Karolina Z.
Ojciec jednego z zabitych chłopców, Konrada skomentował te słowa stwierdzając jednak, że "dla niego to nie są przeprosiny". - Pani Karolina miała dużo czasu i mogła to zrobić jakkolwiek, mogła list napisać, my przeżywamy to już rok, a pani Karolina nic nie zrobiła do dzisiejszego dnia - mówił przed kamerami Dariusz Kine.
Dariusz Kućka, ojciec drugiego ucznia, Patryka, powiedział: - Liczę, że coś się wreszcie budzi w sercu oskarżonej, że może ją w końcu ruszyło, może te nasze przemowy. Dobrze, że w końcu zobaczyłem te łzy w jej oczach.
9 lat, 12 lat?
Wyrok w procesie o śmiertelne potrącenie dwóch chłopców w Kozach na Śląsku zapadnie we wtorek 2 lipca. Prokuratura żąda 9 lat więzienia dla kobiety. Pełnomocnik rodziców chłopców z kolei najwyższej możliwej kary - 12 lat za kratkami.
Obrona apeluje o łagodną karę, zwracając uwagę na młody wiek oskarżonej, a także to, że do tragedii doszło w sposób nieumyślny.
Autor: adso//bgr/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24