Mocno zaiskrzyło między PO a opozycją w programie "Kawa na ławę". Poszło m.in. zarzut Julii Pitery z PO, że PiS jest piątą kolumną, który, jak później tłumaczyła, był żartem. - To nie może być tak, że każdą bzdurę może powiedzieć opozycja i ma ona wagę prawdy, a każdy dowcip, który powie koalicja, jest traktowany jak skandal. Protestuję! - oświadczyła Pitera. - To zależy od jakości dowcipu. Dowcipy akceptujemy, tyle że śmieszne - ripostował Marek Migalski z PJN.
W programie wielokrotnie dochodziło do strać między Pietrą a politykami opozycji. Posłanka zarzuciła PiS-owi, że składając wniosek o wotum nieufności wobec szef MON Bogdana Klicha zachowało się nieodpowiedzialnie i zrobiło polityczną hucpę. Co więcej - w jej opinii - politycy PiS dążąc do odwołania ministra obrony narodowej, oddali honor tak krytykowanej przez siebie szefowej MAK Tatianie Anodinie, ponieważ oparli swoje zarzuty o jej raport.
- Ręce opadają. Dobrze jednak, że jest ten stół, bo nie mają, gdzie opaść - zareagował europoseł PiS Tadeusz Cymański. I dodał: - Jesteście fanklubem Anodiny, to powiedzcie to - zwrócił się do Pitery.
- Nie, to wyście się okazali piątą kolumną MAK-u - ripostowała Pitera.
Na słowa Pitery zareagowali Ryszard Kalisz z SLD i Marek Migalski z PJN upominając ją, że nie powinno się używać takich słów. - Nie można nazywać kogoś piątą kolumną - podkreślił Migalski.
W odpowiedzi Pitera zaczęła dowodzić, że to, co na poważenie mówią politycy PiS, uchodzi im na sucho, a jak coś powie PO, to jest burza. - A wy jak już chwycicie jakąś wypowiedź, choćby Macierewicza, to jedziecie na tym, uciekając od merytorycznej dyskusji - odpowiedział z kolei Cymański.
"To uprzykrzanie życia koalicji"
Do dyskusji włączył się Jarosław Kalinowski z PSL, który stwierdził, że rolą opozycji jest uprzykrzanie życia rządzącym i tak się stało przy okazji próby odwołania szefa MON.
- Obowiązkiem opozycji jest nie tyle uprzykrzanie życia koalicji, co kontrolowanie. Należy do tego składanie wniosków o odwołanie ministrów - powiedział Migalski.
I zwrócił się do posłanki PO: - Traktowanie tego jak hupcy, traktuję jako nieodpowiedzialność. Bardzo się dziwię reakcji pani minister [Pitery - red.] podważającej zasady demokracji. Jeśli zarzuca pani opozycji, że robi hucpę polityczną, to znaczy, że nie rozumie pani zasad działania demokracji parlamentarnej.
Polityk PJN dodał, że Klich jak żaden inny minister zasługuje na odwołanie.
- Jak ja powiedziałam w ramach dowcipu o piątej kolumnie, to wszyscy się oburzyli. Państwo powtarzacie, jak państwo powtarzacie, że jest to plotka powtarzana przez PO [o tym, że służby specjalne mają kwity na wicepremiera Waldemara Pawlaka - red.], to oczywiście jest to prawda. To nie może być tak, że każdą bzdurę może powiedzieć opozycja i ma ona wagę prawdy, a każdy dowcip, który powie koalicja, jest traktowany jak skandal. Protestuję! - mówiła z oburzeniem Pitera.
- To zależy pani minister od jakości dowcipu. Dowcipy akceptujemy, tyle że śmieszne - zareagował Migalski. - Może się umówimy, że to nie państwo będziecie oceniać, co ma być śmieszne - nie odpuszczała Pitera.
- To może zróbmy sondę, czy to było śmieszne [słowa Pitery o tym, że PiS jest piątą kolumną - red.] - zaproponował Migalski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24