- Policzyliśmy wszystkie wasze słowa, działania i zaniechania - mówiła do posłów PO i PSL premier Beata Szydło w trakcie prezentacji oceny rządów koalicji. Swoich poprzedników rozliczyli ministrowie wszystkich resortów. Przedstawiamy najważniejsze kwestie.
Przez całą środę w Sejmie trwała prezentacja raportu podsumowującego prace rządu PO-PSL. Ministrowie PiS przedstawiali informacje na temat swoich poprzedników. Jednak za nim do tego doszło, głos zabrała premier Beata Szydło.
Premier: poprzedni rząd nie brał odpowiedzialności
- Egoizm, marnotrawstwo, pogarda dla państwa i obywateli - podsumowała rządy koalicji PO-PSL Beata Szydło.
- Osiem ostatnich lat to czas, kiedy politycy partii rządzącej za nic nie brali odpowiedzialności, także tej politycznej. Bo prawna odpowiedzialność to jedna sprawa, ale jest też odpowiedzialność polityczna, której oczekuje się od polityków. Odpowiedzialność polityczna wynika z poczucia służby państwu i obywatelom. Tego przez ostatnie osiem lat nie było - zarzuciła. Według niej dwa wydarzenia z tego okresu to obrazują: katastrofa smoleńska i tzw. afera podsłuchowa.
- Przez 8 lat budowano państwo teoretyczne sytych kręgów władzy, gdzie obywatele i ich sprawy się nie liczą - oceniła premier. Po niej głos zabrali wszyscy rządowi ministrowie.
Paweł Szałamacha, minister finansów
1) 9 mld zł strat
Szałamacha opisywał prace nad wdrożeniem dyrektywy w sprawie rynków i instrumentów finansowych z 2004 r. (ang. Markets in Financial Instruments Directive, MiFID).
- W trakcie pracy nad krytyczną ustawą, która gwarantowała polskim klientom pewne bezpieczeństwo finansowe, zadziałały emocje polityczne, zadziałały interesy, które wywróciły porządek wdrażania ustawy - z konkretnymi stratami - mówił.
Według ministra finansów, Komisja Nadzoru Finansowego oceniła wielkość tych strat na 9 mld zł.
2) Spadek kursu złotego
- Przez Polskę przetoczyło się tzw. opcyjne tsunami. W lipcu i sierpniu był zanotowany rekordowo niski kurs złotego wobec euro i dolara, (...) jednak w ciągu kolejnych pięciu miesięcy kurs złotego diametralnie się odwrócił i odnotował rekordowy spadek - w wypadku euro to było 53 proc., a w przypadku dolara nawet 86 proc.
3) Niskie PKB, problemy z VAT-em
Szef resortu finansów podkreślił, że obecnie poziom dochodów państwa jako udziału w PKB jest niższy niż 8 lat temu. - Dochody podatkowe w 2007 roku wyniosły 22,7 proc. PKB, a w 2015 już tylko 19,8 proc. Oznacza to ubytek dochodów podatkowych o prawie 3 proc. PKB To ubytek rok do roku około 60 mld złotych - podkreślił Szałamacha. Zdaniem Szałamachy najbardziej dramatyczna sytuacja w poborze nastąpiła ws. podatku VAT. - Jeszcze w 2007 roku, gdy rządziło PiS, ta tzw. luka VAT-owska wynosiła 8,8 proc., aby na koniec 2015 roku wynieść 26 proc. Jesteśmy w szarym ogonie UE, gdzie średnia to 15 proc. - mówił minister finansów.
Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa
1) Autostrad mało, za to najdroższe w Europie
Minister Adamczyk zwrócił uwagę, że do końca 2012 roku miało być wybudowane 4 tys. km "ekspresówek" i autostrad. - Zostało wybudowane zaledwie 1400 km. To jest 35 proc. tego, co było zakładane. To była porażka - powiedział.
Dodał, że "sukcesem" poprzedniej ekipy rządzącej było "wybudowanie najdroższych autostrad w Europie". - Budowa jednego kilometra dróg krajowych i autostrad kosztowała na koniec 2012 roku ok. 10 mln euro. W Niemczech w porównywalnych warunkach geograficznych i geologicznych to koszt ok. 8,2 mln euro, a na Słowenii 7,3 mln euro - podkreśla Adamczyk.
2) Roszczenia na 10 mld zł
Minister pokazywał też "długą na pięć metrów" listę roszczeń firm drogowych, które realizowały inwestycje drogowe w Polsce w latach 2008-2015.
- Tych roszczeń złożono na kwotę ponad 10 mld zł. To w części obciąży budżet, bo należy uznać, że cześć tych roszczeń zostanie uznana. Nie ma w raporcie zamknięcia poprzedniego rządu zabezpieczonych kwot, które mogłyby służyć pokryciu tych roszczeń - powiedział.
Adamczyk powiedział też, że deficyt w Krajowym Funduszu Drogowym po ośmiu latach rządów PO-PSL to 62 mld zł.
3) Wysokie wynagrodzenia
Zdaniem Adamczyka, wynagrodzenia w spółkach państwowych za rządów PO-PSL "szły w miliony złotych". - To jest problem, bo w mentalności PO i PSL, stwierdzam to z ubolewaniem, było przyzwolenie na tego typu działanie - ocenił.
Dawid Jackiewicz, minister skarbu państwa
1) "Siedem grzechów głównych"
Minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz podkreślił, że można streścić część raportu podsumowującego rządy PO-PSL, za którą odpowiada w kilku słowach. - Te słowa to pazerność, niegospodarność, rozrzutność, łamanie procedur, wykorzystywanie spółek do celów politycznych oraz działanie na szkodę interesów państwa - zaznaczył. - To jest siedem grzechów głównych (siódmego minister nie wymienił - red.) w zarządzaniu majątkiem publicznym - kontynuował.
2) Duże kwoty na usługi prawne i PR
- Działania rządu PO-PSL odbiegały od standardów moralności - ocenił Jackiewicz. Wyliczał, że zarówno spółki skarbu państwa jak i sam resort wydawały duże kwoty na usługi prawne i public relations. Na te ostatnie w samym 2015 r. - 115 mln zł. - Troska o wizerunek to było oczko w głowie poprzedniej ekipy rządzącej - ocenił.
Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju
1) Zagrożone środki z Unii Europejskiej
- Odziedziczyliśmy po ośmiu latach i poprzedniej perspektywie budżetowej taką sytuację, że 9 miliardów euro było zagrożonych, a 31,5 miliarda złotych, czyli ok. 7-8 miliardów euro to były środki niewydane. Dzisiaj zostało około 3-4 miliardy z tych autentycznie zagrożonych - mówił z kolei minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
2) Realizacja kontrowersyjnych projektów
Minister mówił też o niektórych kontrowersyjnych projektach, które zostały dofinansowane ze środków unijnych. Wśród nich wymienił: horoskopy dla psów, "wirtualne cmentarze", "dziewięć kilometrów słupków w szczerym polu", "bardzo innowacyjne pudełko do butów".
3) Zadłużenie u zagranicznych wierzycieli
- Pamiętacie państwo - (hasło - red.) "kapitał nie ma narodowości"? Oczywiście, kapitał ma narodowość, ale wiemy to poniewczasie, bo dzisiaj jesteśmy zadłużeni u zagranicznych wierzycieli w ponad 65 proc. jeśli chodzi o łączny dług państwa. A łączny dług za granicą brutto to 2,1 mld złotych. To jest pułapka, w którą wpadliśmy i będziemy z niej wychodzić przez kolejne 20 lat - mówił.
4) Polski przemysł w rękach zagranicy
- My niestety dziś mamy taką sytuację, że tylko 50 proc. naszego przemysłu jest w rękach przedsiębiorców polskich. 65 proc. sektora bankowego jest w rękach zagranicznych. Dwie trzecie naszego eksportu jest robione przez firmy z kapitałem zagranicznym. Tak dalej nie może być. Taki model rozwoju gospodarczego to droga donikąd - tłumaczył minister.
Mariusz Kamiński, minister-członek Rady Ministrów, koordynator służb specjalnych
1) Niepodjęcie działań przez ABW po katastrofie smoleńskiej
Kamiński mówił, że aktywność ABW ograniczała się do wykonywania prostych czynności procesowych. Podał, że po 10 miesiącach ABW przekazała prokuraturze zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, otrzymane dwa dni po niej od amerykańskich służb.
2) Rosjanin wydany w ręce rosyjskich służb
Jak mówił, Agencja Wywiadu bez weryfikacji przekazała rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa dane Rosjanina, który miesiąc po katastrofie zgłosił się do naszej ambasady w Moskwie i deklarował przekazanie służbom informacji o możliwości przeprowadzenia zamachu w Smoleńsku. Minister podał, ze decyzję taką podjęli ówcześni zastępcy szefa AW Marek Stępień i Piotr Juszczak.
3) Inwigilacja 52 dziennikarzy
Minister - koordynator powiedział, że służby specjalne ściągały billingi połączeń telefonicznych dziennikarzy, miejsca logowania, analizowały połączenia i liczbę tych kontaktów. Zbierano też informacje o miejscach pobytu dziennikarzy, ich adresach i sytuacji rodzinnej, prowadzono bezpośrednią obserwację spotkań i fotografowano je. Podał, że największa akcja wobec dziennikarzy dotyczyła publikacji o tzw. aferze hazardowej. W latach 2009-10 działaniami objęto 30 dziennikarzy, głównie z dziennika "Rzeczpospolita", a jej celem było nie tylko ujawnienie źródeł informacji, ale też rozpoznanie środowiska dziennikarzy śledczych - mówił Kamiński.
Beata Kempa, szefowa KPRM
1) Ogromny deficyt
Beata Kempa podkreśliła, że przejęła Kancelarię Prezesa Rady Ministrów z ogromnym deficytem wynoszącym 13 mln zł.
- Jak na budżet Kancelarii to bardzo dużo. Ale to jest tylko jeden rok. Lata poprzednie to było również 13 mln, były lata, gdy było 18 mln, 20 mln deficytu. Mechanizm, jaki stworzono, był taki, żeby ukrywać koszty w ramach Centrum Usług Wspólnych - powiedziała.
2) Wysokie wydatki kancelarii
Kempa wyliczała wydatki, jakie poczyniono m.in. na usługi telekomunikacyjne, prace zespołu Macieja Laska ds. wyjaśniania opinii publicznej przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej czy koszty wyjazdowych posiedzeń rządu. Te ostatnie w 2015 roku wyniosły około 216 tys. zł, ale - jak zastrzegła - trzeba do tego doliczyć koszty dodatkowe poniesione przez Centrum Informacyjne Rządu w kwocie ponad 80 tys. zł.
Piotr Gliński, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego
1) Dowolność i lekkomyślność
- Panowała lekkomyślność, dowolność działań, swoista radosna twórczość w zakresie polityki kulturalnej państwa - tak stan resortu kultury ocenił minister kultury Piotr Gliński.
2) Zaniechania związane z muzeami
Minister wskazał na zaniedbania związane m.in. z Muzeum Historii Polski. - Przez cały okres rządów PO-PSL nie mogło doczekać się poważnej decyzji rozwojowej, inwestycyjnej. Jego budowa była blokowana przez dziewięć lat; dopiero w 2015 roku, w kampanii wyborczej, przyjęliście państwo wieloletni program rządowy na kwotę 310 mln (zł) - mówił Gliński. Zauważył, że działania wokół ukończenia Muzeum Pola Bitwy Westerplatte i Wojny 1939 roku w Gdańsku zostały "kompletnie zaniechane przez centralne i lokalne władze PO". - Obecnie zostało ono na nowo powołane - powiedział.
Anna Zalewska, minister edukacji narodowej
1) Nauczyciele zamiast uczyć, wypełniają papierki
Zalewska skrytykowała wprowadzaną za rządów koalicji PO-PSL ewaluację, w której firmy zewnętrzne miały oceniać prace szkół na podstawie specjalnych ankiet. - Polscy nauczyciele zamiast uczyć, wypełniają papierki. Przez to spędzają z uczniem najmniej czasu w całej Unii Europejskiej.
2) Brak sprzętu w szkołach zawodowych
Zalewska powołując się m.in. na raport Najwyższej Izby Kontroli, mówiła o szkolnictwie zawodowym i nowych egzaminach potwierdzających kwalifikacje zawodowe. Jak powiedziała, wynika z niego, że w szkołach zawodowych nie ma sprzętu, nie ma więc jak przeprowadzać egzaminy.
3) Błędy w rejonizacji
Minister skrytykowała też wprowadzone przez poprzednie kierownictwa MEN przepisy dotyczące młodzieżowych ośrodków wychowawczych i edukacji domowej. Zauważyła, że wprowadzona w 2009 r. zmiana przepisów spowodowała, że uczniowie korzystający z niej mogą być przypisani do dowolnej szkoły, nie obowiązuje ich rejonizacja, w efekcie dochodzi do patologii. Wyjaśniła, że są szkoły, które pobierają środki na organizację zajęć dodatkowych dla uczniów, którzy są rozproszeni po całym kraju.
Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej
1) Utrata 63. tys. miejsc pracy
Minister powiedział, że pierwszą decyzją rządów PO-PSL była likwidacja ministerstwa gospodarki morskiej, co "rozbiło centrum kompetencyjne i organizacyjne" tej gospodarki. Następnie - opisywał - uchwalono ustawę kompensacyjną, "a w rzeczywistości ustawę likwidującą polski przemysł produkcji statków".
- Z dnia na dzień skutkowało to utratą zatrudnienia około 9 tys. osób, dotychczas bezpośrednio zaangażowanych w produkcję statków - powiedział. Według Gróbarczyka przedstawiciele branży szacują, że jedno zlikwidowane miejsce pracy w stoczni oznacza likwidację 7 miejsc pracy na rynku, więc w sumie wskutek tej decyzji utracono ok. 63 tys. miejsc pracy.
Witold Bańka, minister sportu i turystyki
1) "Ułańska fantazja" bez strategii
- Sposób ich (pieniędzy z budżetu - red.) wydawania w poprzednich latach można przyrównać do... jeździectwa. Cechowała go ułańska fantazja, jeździec był bez głowy i tak galopowaliście przez sport. Może będzie osiem, może dziesięć, może czternaście medali, jak się poszczęści. Nie było głębszej koncepcji rozwoju sportu, strategii - zarzucił poprzednikom minister Bańka.
2) Ministerstwo jak biuro podróży
- Za rządów koalicji PO-PSL, resort i jednostki mu podległe były dobrze zarządzanym... biurem podróży - skwitował działania resortu sportu minister. - Jeżdżono m.in. do Teksasu, aby zobaczyć, jak rośnie trawa, i jak ją zainstalować na Stadionie Narodowym. Do Turcji, aby zobaczyć koncert Madonny i później go przygotować w Warszawie - przytaczał przykłady. "Biuro podróży" w MSiT na wyprawy osób niebędących pracownikami wydało pół miliona złotych. Jeden milion wydano na zakup gadżetów promocyjnych w okresie dwóch lat. Na koncercie Madonny resort stracił 4,5 mln zł.
Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej
1) Słabe wyniki systemu świadczeń rodzinnych Jej zdaniem system wsparcia rodzin za rządów PO-PSL nie spełniał podstawowej roli. Jak podała, w 2006 r. z systemu świadczeń rodzinnych korzystało 4,6 mln dzieci; w 2015 r. – ta liczba zmalała o przeszło połowę, do 2 mln. - Bezrefleksyjnie, niepotrzebnie, często niezgodnie z prawem wydawaliście środki finansowe - powiedziała Rafalska. 2) Wysokie nagrody i podróże
- Kontrola, którą przeprowadziliśmy w styczniu tego roku, wykazała, że urząd (ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych - red.) pełnił de facto rolę osobistego biura podróży byłego szefa urzędu i pracowników jego gabinetu - mówiła. Powiedziała, że w UdSKiOR "rażąca" była także polityka nagradzania pracowników. Wskazała, że niektórzy z nich byli faworyzowani i otrzymywali np. kwartalnie nagrody w wysokości 25 tys. zł.
Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych
1) Spadek pozycji Polski na arenie międzynarodowej
- W latach 2007-2015 podjęto szereg błędnych decyzji politycznych, które de facto osłabiły międzynarodową pozycję Polski - podkreślił Waszczykowski. - Te decyzje były podejmowane albo wskutek nierozpoznania kierunków rozwoju sytuacji międzynarodowej, albo jako owoc osobistych ambicji konkretnych osób - dodał.
2) Błędne decyzje i milionowe straty
- Na poziomie rządu przyjmowano błędne założenia; przykładowo, pamiętamy hasło "płynąć w głównym nurcie", "wystarczy być w nurcie europejskiej polityki", skupiano się na kwestiach wizerunkowych, a nie na ochronie rzeczywistych interesów polskich, unikano trudnych tematów w rozmowach z sojusznikami z NATO, czy partnerami z Unii - ocenił szef MSZ. Waszczykowski powiedział, że do tej pory nie wie, dlaczego rząd PO-PSL poświęcił tyle energii trosce o formę polskiej prezydencji w UE, a nie trosce o jej treść. - Ile to kosztowało? 430 milionów złotych na sześć miesięcy, ponad dwa miliony z hakiem dziennie, obsługiwane przez ponad 1200 urzędników polskich w kraju i za granicą - wyliczał.
3) Błędy w relacjach z Rosją
- Oceniając politykę minionych ośmiu lat (...) przypomnę, jak wiele błędów popełniono w polityce wobec np. Federacji Rosyjskiej, gdzie zabrakło rzetelnej analizy sytuacji wewnętrznej Rosji, a prognozy jej rozwoju okazały się całkowicie nietrafne. Dziś mamy dokumenty w MSZ, które pokazują, jak grano z Rosją przed Smoleńskiem i jak grano z Rosją po Smoleńsku - powiedział szef dyplomacji.
Krzysztof Tchórzewski, minister energii
1) Prywatyzacja spółek energetycznych
Decyzje dotyczące prywatyzacji spółek energetycznych - przekonywał Tchórzewski - podejmowane były "w krótkookresowym interesie budżetowym" i należy je oceniać negatywnie. W ich wyniku jednak, podkreślał, najważniejszy dla tych spółek stawał się interes akcjonariuszy, a nie polityka i bezpieczeństwo energetyczne państwa, które plasowało się na drugim miejscu.
2) Zadłużenie sektora górniczego
Szef resortu energii negatywnie ocenił też działania koalicji PO-PSL w restrukturyzacji sektora węgla kamiennego. Działania poprzedniego rządu nazwał pozorowanymi. Zaznaczył, że przez złe decyzje na koniec 2015 r. zadłużenie sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce wyniosło 14 mld zł. Zdaniem ministra wejście na giełdę Jastrzębskiej Spółki Węglowej "nic nie dało". Firmę obciążono też kupnem kopalni od Kompanii Węglowej, co spowodowało, że JSW miała 7 mld zł zadłużenia.
Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego
1) Zmarnowany potencjał i fundusze
Minister Gowin zwrócił uwagę, że mimo wydania wielu miliardów złotych na innowacyjność, w rankingu innowacyjności Polska spadła do najniższej kategorii w Unii Europejskiej. Polska uzyskała też zaledwie 15 najbardziej prestiżowych europejskich grantów, przyznawanych przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych (European Research Council - ERC), kiedy np. mniejsze od nas Węgry mają ich 35. - Mamy wybitne instytuty badawcze, które są niedofinansowane i mamy instytuty badawcze, tylko z nazwy, żyjące np. z najmu nieruchomości. Znalazły się one w obszarze całkowitego braku kontroli ze strony państwa - tłumaczył Gowin.
2) Niegospodarność i nieprawidłowości finansowe
Jak przyznał w swoim wystąpieniu Gowin, oznaki niegospodarności czy nieprawidłowości finansowych dostrzegł tylko w jednym obszarze działań poprzedniego szefostwa resortu nauki - w obszarze finansowania Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. - Ten audyt niestety potwierdził nieprawidłowości związane przede wszystkim z grupą programów BRIdge. Tam doszło do takiej sytuacji, jak przekroczenie o 90 mln (złotych - red.) kwoty umów na finansowania. Tych 90 mln w budżecie NCBiR nie ma - powiedział Gowin. Jak wyjaśnił, dochodziło m.in. do konfliktu interesów i do nierównego traktowania wnioskodawców.
Anna Streżyńska, minister cyfryzacji
1) Źle rozdysponowane fundusze
Wśród chybionych projektów Streżyńska wskazała na siedem projektów zrealizowanych przez resort finansów wartych 900 mln zł. - Po zakończeniu całej pracy i wydatkowania tej kwoty, i całego procesu wdrażania tych siedmiu projektów, polski obywatel czy przedsiębiorca nie może wydrukować sobie z systemów informatycznych ministra finansów zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami; musi składać papierowy wniosek o wydanie takiego zaświadczenia i czekać na załatwienie sprawy urzędowej - podkreślała Streżyńska. Innym przykładem - mówiła - jest system ePUAP, na który wydano w ostatnich latach 120 mln zł, a który "cechuje się wprost gigantycznym poziomem awaryjności, niskim poziomem zaspokajania jakichkolwiek potrzeb urzędników".
2) Nieudane wdrożenia i finansowe straty
- Po inwestycjach informatycznych realizowanych w latach 2007-2015 zostanie nie tylko infoafera, ale także mnóstwo opowieści o nieudanych wdrożeniach, takich jak m.in. realizowany w ramach PL ID - czyli projektu obejmującego dowód osobisty z warstwą elektroniczną - projekt ZMOKU, czyli Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika. Budowany wiele lat, nigdy nie doczekał się wdrożenia produkcyjnego, a wydano na niego prawie 32 mln zł - tłumaczyła minister.
Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa i rozwoju wsi
1) Brak spójności, opieszałość - Polityce rolnej brakowało spójności, cechowała ją fragmentaryczność działania, podszyta brakiem kompetencji. Nic dziwnego, że obecnie w wielu dziedzinach na wsi mamy do czynienia z trudną sytuacją - powiedział Jurgiel. Według niego brak reakcji rządu i opóźnione działania doprowadziły do destabilizacji na podstawowych rynkach w Polsce. Olbrzymie trudności - jak mówił - przeżywa polskie mleczarstwo. "Tragiczna" jest - jak podkreślił - sytuacja na rynku mięsa wieprzowego i w chowie trzody chlewnej, a regres w produkcji rolniczej nastąpił w niemal wszystkich obszarach. Poprzednia ekipa - przekonywał - dopuściła do niekontrolowanej sprzedaży polskiej ziemi. Minister rolnictwa uznał także, że nie podejmowano znaczących działań, by niwelować różnice między miastem a wsią.
2) Pieniądze na PR
Według Jurgiela funkcjonowanie resortu rolnictwa obrazuje zjawisko wydawania środków - z budżetu agencji przeznaczonego na promocję instrumentów pomocowych dla rolników - na działania wizerunkowe rządzącej wówczas koalicji, takie jak spoty, reklamy i audycje "w środkach masowego przekazu przychylnych partiom rządzącym". Jak mówił, łącznie w latach 2008-15 na działania promocyjno-informacyjne wydano 36 mln 166 tys. zł. 3) "Nepotyzm i kumoterstwo" Inny przykład patologii wymieniony przez Jurgiela to "nepotyzm i kumoterstwo w agencjach". Według niego faworyzowano krewnych przy zatrudnianiu, wynagradzaniu i nagradzaniu. Według Jurgiela, w latach 2008-2012, 23 z 81 członków kierownictwa ARMiR miało członka rodziny lub osobę bliską w agencji.
Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia
1) Błędy przy informatyzacji służby zdrowia
- Już w pierwszych dniach pracy w ministerstwie zdrowia stanęliśmy przed wielkim wyzwaniem uratowania programu informatyzacji polskiej służby zdrowia, czyli tzw. projektu P1 – elektronicznej platformy gromadzenia, analizy i udostępniania zasobów cyfrowych o zdarzeniach medycznych – wskazał Radziwiłł.
Kosztorys systemu P1, jak mówił minister, wynosił ponad 700 mln zł, z czego ponad 570 mln zł to finansowanie ze środków UE. - Nieudolne i nierzetelne podejście do wykonania tego zadania zagrażało odebraniem tych środków – powiedział. Jak mówił, polski budżet wciąż jest narażony na ryzyko wielomilionowych strat z tego tytułu.
2) Zadłużenie szpitali
Radziwiłł mówił także, że wielkim problemem nowego kierownictwa ministerstwa zdrowia jest gigantyczne zadłużenie publicznych szpitali. Na koniec 2015 r. wyniosło ono, jak podał, prawie 14 mld zł. - Mimo wielkiego planu komercjalizacji w służbie zdrowia podjętego przez rząd PO i PSL nie udało się powstrzymać dalszego zadłużania placówek, a rzeczywistość pokazuje, że przekształcone w spółki szpitale wcale nie radzą sobie lepiej od samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej – powiedział minister.
3) Ograniczony dostęp do leków, kolejki do lekarzy
Minister mówił, że codziennym dramatem polskich pacjentów stał się ograniczony dostęp do nowych leków i metod leczenia, a "hańbiącym symbolem systemu" stały się wielomiesięczne, a w niektórych obszarach medycyny wieloletnie kolejki do świadczeń zdrowotnych.
Jan Szyszko, minister ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa
1) Zły pakiet klimatyczno-energetyczny
Szyszko podkreślił, że w ramach pakietu przyznano nam za mało limitów emisji CO2, wartych 9 mld zł. Dodał, że uprawnienia, jakie musimy zakupić w latach 2013-2020 (na koniec 2020 r. redukcja emisji CO2 ma być zredukowana o 20 proc.), są w sumie warte blisko 20 mld zł według dzisiejszych cen. "Trzeba być niezwykle bogatym państwem, aby mieć taką redukcję i równocześnie tyle sobie dokupić (uprawnień - PAP)" - mówił minister.
3) Straty w Puszczy Białowieskiej Szyszko przypomniał, że z inicjatywy poprzedników puszcza została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, "dziedzictwa przyrodniczego nietkniętego ręka człowieka". Ocenił, że m.in. z tego powodu w puszczy nie prowadzono działalności gospodarczej, a zaniechania doprowadziły do gnicia 4 mln m sześc. drzewa o wartości 700 mln zł. Zaczęły też zanikać drzewostany, siedliska, czy gatunki zwierząt - dodał.
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości
1) Afery
Minister Ziobro przypomniał tzw. aferę hazardową, którą "zamieciono pod dywan, a tych, którzy ścigali korupcję, ścigaliście i zdjęliście ze stanowisk, na czele z panem ministrem Mariuszem Kamińskim". - To jest właśnie wasza sprawiedliwość - dodał.
Według niego sumienia PO obciąża także afera Amber Gold. - Prawie 20 tys. oszukanych ludzi; 850 mln zł straconych przez nich oszczędności (....) Ci ludzie powinni śnić się wam po nocach; to na nich powinniście zbierać składki, żeby zwrócić im te utracone pieniądze, a nie na organizowanie ulicznych manifestacji, które mają mącić w głowach i udawać, że bronicie wymiaru sprawiedliwości - podkreślił Ziobro.
2) Rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego
Ziobro mówił też o "spektakularnym gniocie, jakim była ustawa o rzekomym uniezależnieniu prokuratury od rządu". - Rzekomym, bo wszyscy wiemy, że to było rzekome uniezależnienie, a tak naprawdę ubezwłasnowolnienie prokuratury i sprawienie, że stała się ona instytucją niefunkcjonalną" - mówił Ziobro o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Podkreślił, że doprowadziło to do "związanie rąk" prokuratorowi generalnemu, na którego - jak mówił - czasami wylewano "kubły pomyj, a który nic nie mógł zrobić, dlatego że taką ustawę przygotowaliście". - De facto pozbawiliście prokuratura generalnego możliwości wpływu na powoływanie na stanowiska szefów prokuratur rejonowych, okręgowych, apelacyjnych poszczególnych ludzi - tłumaczył minister.
Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji
1) Zamknięte posterunki policji
Błaszczak mówił, że w czasie rządów PO-PSL zlikwidowano ponad połowę - 418 z 817 - posterunków policji. Jak podkreślił, obecnie trwa proces ich przywracania. - Posterunki są niezbędne, aby obywatele mieli poczucie bezpieczeństwa - powiedział Błaszczak.
2) Problem uchodźców
Minister nawiązał do decyzji podjętej na forum Unii Europejskiej z września 2015 roku, w ramach której Polska zobowiązała się przyjąć ok. 7 tys. uchodźców w latach 2016-2017. Jego zdaniem ta decyzja jest niezgodna z "fundamentalnymi interesami Polski". - Zagłosowanie za tą decyzją zamyka nam możliwość, żeby ją zaskarżyć. To spowodowało także rozbicie solidarności Grupy Wyszehradzkiej, bo Czesi, Słowacy, Węgrzy zagłosowali przeciwko. Przez rząd koalicji PO-PSL to wspólne stanowisko zostało złamane - powiedział Błaszczak.
Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej
1) Pozostawienie flanki wschodniej
Minister podkreślił, że "wojska skoncentrowano na granicy zachodniej - tak jakby stamtąd groziło zagrożenie - pozostawiając flankę wschodnią bez osłony i pozostawiając ludność w stanie niepewności".
2) Zbyt mały budżet na obronność
Szef MON odnosząc się do finansowania sił zbrojnych w latach 2008 - 2015 podkreślił, że "systematycznie naruszano ujęte w ustawie z 2001 r. zobowiązanie do przeznaczenia na cele obronne 1,95 procent PKB".
- Tymczasem w okresie rządu PO i PSL poziom finansowania potrzeb obronnych zawierał się w przedziale 1,69 proc. do 1,93 proc. PKB. Ani razu nie osiągnął ustawowej, obowiązkowej wysokości 1,95 proc. PKB. Systematycznie łamaliście prawo, systematycznie narażaliście bezpieczeństwo państwa polskiego - ocenił.
3) Inwigilacja polityków opozycji
- Służba Kontrwywiadu Wojskowego w sposób bezprawny i bezzasadny inwigilowała ponad 20 znajdujących się w opozycji polityków, w tym – naprawdę panie i panowie, wiecie o tym chyba – już od dłuższego czasu nieaktywnego publicznie i politycznie pana premiera Jana Olszewskiego – powiedział szef MON, przedstawiając raport z czasów rządów PO-PSL.
Dodał, że inwigilowano także dziennikarzy, m.in. z redakcji TVP, Gazety Polskiej, Naszego Dziennika, Radia Maryja oraz Telewizji Trwam, oraz pracowników Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, biur poselskich i kancelarii adwokackich.
4) Dobór prokuratorów wojskowych
- W niektórych wypadkach istnieją przesłanki wskazujące, że dobierano (…) osoby, prokuratorów wojskowych, którzy uprzednio uwiarygodnili się poprzez gotowość przechodzenia do porządku dziennego nad przestępstwami godzącymi w bezpieczeństwo państwa polskiego – powiedział.
Dotyczy to, jak mówił, przynajmniej jednego z głównych prokuratorów śledztwa smoleńskiego, który umorzył postępowanie w sprawie sfałszowania przez żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych kilkudziesięciu certyfikatów dostępu do informacji ściśle tajnych.
- Później ci oficerowie dysponując tymi certyfikatami byli wysyłani do NATO, do Kwatery Głównej, do attachatów, reprezentowali państwo polskie; mieli dostęp do informacji ściśle tajnych – powiedział.
Autor: mw/kk / Źródło: TVN24, tvn24bis.pl, PAP