Posłanka Anna Maria Siarkowska z Solidarnej Polski została w środę odwołana z komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz z komisji obrony narodowej. Sejm powołał ją natomiast w skład komisji mniejszości narodowych i etnicznych. Wcześniej tego dnia zmiany w składzie pierwszego z powyższych gremiów zapowiadał rzecznik PiS Rafał Bochenek. Według parlamentarzystki to "represja" za to, że głosowała za odrzuceniem projektu ustawy o państwowej komisji mającej badać "wpływy rosyjskie".
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych opowiedziała się we wtorek za odrzuceniem projektu ustawy o państwowej komisji, która miałaby badać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. Wnioski w tej sprawie zgłosiły: Koalicja Obywatelska, Lewica i Polska 2050. Głosowało 39 posłów, z czego 20 opowiedziało się za odrzuceniem (w tym posłanka Solidarnej Polski Anna Maria Siarkowska), a 19 posłów przeciwko odrzuceniu. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Komisja już wcześniej, w połowie grudnia ubiegłego roku, wniosła o odrzucenie projektu. Sejm na posiedzeniu plenarnym wówczas się na to nie zgodził.
Siarkowska odwołana z dwóch komisji
W środę po południu Sejm wprowadził zmiany w składach komisji. Za głosowało 225 posłów, przeciw było 219. Od głosu wstrzymało się 3 parlamentarzystów.
Jedną z podjętych w ten sposób decyzji było odwołanie Siarkowskiej z komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz z komisji obrony narodowej. Do komisji administracji i spraw wewnętrznych zostali powołani Waldy Dzikowski (KO) i Monika Pawłowska (PiS). Do komisji obrony trafił Adam Śnieżek (PiS).
Posłanka Siarkowska została natomiast powołana w skład komisji mniejszości narodowych i etnicznych, z której zostali odwołani posłowie PiS Adam Śnieżek i Robert Telus.
Sejm odwołał ponadto Jerzego Paula (PiS) z komisji ds. petycji i powołał go w skład komisji ustawodawczej. Skład komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach uzupełnił zaś Robert Gontarz (PiS).
Siarkowska: to represja
Do decyzji Sejmu Siarkowska odniosła się w mediach społecznościowych. "To represja za głosowanie (...) przeciwko niekonstytucyjnym rozwiązaniom, godzącym w prawo do sprawiedliwego procesu" - napisała. Według niej marszałek Sejmu Elżbieta Witek odmówiła jej "nawet prawa do zabrania głosu z trybuny sejmowej i poinformowania posłów o tym, czego dotyczyć miało głosowanie".
Sama posłanka zagłosowała przeciw zmianom w składach sejmowych komisji.
Posłanka Solidarnej Polski: niczego się nie boję, tylko Pana Boga
Wcześniej tego dnia o powody głosowania za odrzuceniem projektu ustawy o wpływach rosyjskich pytał Siarkowską w Sejmie reporter TVN24 Radomir Wit. - Zagłosowałam przeciwko nie dlatego, że jestem przeciwna powołaniu komisji, ale dlatego że zapisy projektu ustawy są niekonstytucyjne, i to w kilku miejscach - wyjaśniła.
Dopytywana, czy obawia się konsekwencji takiego postępowania, odparła wówczas, że "ja się niczego nie boję". - Boję się Pana Boga - dodała. Przekazała, że nie była wzywana na rozmowę w związku ze swoim głosowaniem.
- Natomiast uważam, że moi koledzy z klubu (parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości - red.) powinni się zastanowić, czy za każdym razem, kiedy będą ujawniane na komisjach głosy przeciwne danym rozwiązaniom, będą zmieniać skład komisji - dodała.
Rzecznik PiS: na pewno będą zmiany w składzie komisji
Jeszcze wcześniej w środę rzecznik PiS Rafał Bochenek był pytany na konferencji prasowej o wtorkowe głosowanie komisji. Zapowiedział, że "będą na pewno zmiany, jeżeli chodzi o skład". - Będziemy o tym rozmawiać na klubie - zapowiedział.
Zdaniem rzecznika partii rządzącej, projekt ustawy o państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich jest bardzo dobry i ustawa powinna jak najszybciej wejść w życie. - Powinna zacząć procedować tak, aby zbadać, jak na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, bo tutaj chodzi o lata 2007-2022, działała agentura rosyjska - podkreślił Bochenek.
- Dzisiaj na pewno będziemy o tym dyskutować na posiedzeniu klubu i w tym zakresie będą podejmowane decyzje, jeżeli chodzi o skład komisji - dodał.
Bochenek: zdarzają się wypadki przy pracy
Bochenek dopytywany, czy PiS chce do tej komisji delegować innych członków i czy konkretnie chodzi o zmianę posłanki Solidarnej Polski Anny Marii Siarkowskiej, powiedział, iż może tylko powiedzieć, że będą zmiany w składzie osobowym komisji.
Na uwagę, iż to, że posłanka Solidarnej Polski nie głosuje razem z PiS w tej sprawie, pokazuje, co się dzieje w koalicji rządzącej, rzecznik PiS odparł, że z tego, co wie, "to nie jest chyba jedyna posłanka Solidarnej Polski, która jest członkiem tej komisji".
- Jesteśmy szerokim obozem politycznym, szerokim namiotem, w którym jest miejsce dla każdego, dla różnych stanowisk, dla różnych głosów. To jest kwintesencja demokracji. Dyskutujemy w parlamencie, dyskutujemy w ramach swojego obozu politycznego nad różnymi rozwiązaniami. Różne głosy się pojawiają, w przypadku różnych ustaw, ale najważniejsze, że na końcu głosujemy wspólnie i dochodzimy do jakiegoś konsensusu i kompromisu - podkreślił Bochenek.
Dodał jednocześnie, że "zdarzają się wypadki przy pracy". - Dzisiaj na pewno ta sprawa będzie omawiana w kierownictwie klubu i będą w tym zakresie, jeżeli chodzi o skład tej komisji, podejmowane decyzje - zapowiedział rzecznik PiS.
Co zakłada projekt PiS?
Projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 posłowie PiS złożyli w Sejmie na początku grudnia. Przekazywali, że organ ten będzie funkcjonował na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
Zgodnie z tym projektem komisja miałaby się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie.
W projekcie wskazano, że komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim działali na szkodę interesów RP".
Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Decyzje, które mogłaby podejmować ta komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24