Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego posła PO Janusza Palikota za ostre słowa o prezesie PiS w jednym z wywiadów. Sam Palikot odpowiada: - Jarosław Kaczyński byłby jeszcze bardziej niebezpieczny martwy niż żywy. Dlatego życzę mu jak najlepszego zdrowia - pisze w wydanym w piątek oświadczeniu.
Rzecznik PiS Adam Hofman, podczas konferencji prasowej w Sejmie wyjaśnił, że przyczyną zawiadomienia Błaszczaka jest piątkowy wywiad Palikota dla gazety "Polska - The Times".
Za nawoływanie do zbrodni
Palikot mówi tam m.in.: "Myślę, że wielkim marzeniem Jarosława Kaczyńskiego jest to, żeby teraz on zginął. I wskutek jakichś zamieszek fanatyk czy szaleniec go zabił. Wtedy cała ta rodzina, formacja przechodzi na pozycję taką jak Chrystus, czyli że ofiara jest tak duża, że nikt już o tym nie dyskutuje".
Szef klubu PiS pozwał Palikota na podstawie art. 255 par. 2 Kodeksu karnego - według tego przepisu "ten, kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
"Będę się modlił"
W odpowiedzi na pozew Janusz Palikot wysyła oświadczenie. Czytamy w nim: - Informuję, że Jarosław Kaczyński byłby jeszcze bardziej niebezpieczny martwy niż żywy, dlatego życzę mu jak najlepszego zdrowia. Polska nie przeżyje kolejnego pochówku na Wawelu.
Zdaniem Palikota prezes PiS sprawia wrażenie, że chciałby zginąć męczeńską śmiercią. - Obawiam się, że dla możliwości bycia "pomazanym śmiercią" gotów jest nawet popełnić samobójstwo - pisze były poseł PO.
I deklaruje, że jest nawet gotów modlić się za prezesa PiS.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA