Politycy PiS zadeklarowali we wtorek, że będą za odwołaniem ministra transportu Sławomira Nowaka. Zarzucają mu m.in., że nie umie zarządzać wielomiliardowymi inwestycjami w infrastrukturze, a także odpowiedzialność za wysokie koszty budowy autostrad w Polsce.
Wniosek o wyrażenie szefowi resortu transportu wotum nieufności złożył w poniedziałek w Sejmie klub Solidarnej Polski. Pod wnioskiem, oprócz SP, podpisali się też posłowie Ruchu Palikota i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Nigdy nie będziemy popierali tych, którzy psują polską infrastrukturę, źle zarządzają wielomiliardowymi projektami. To nie pozwoli nam inaczej się zachować, jak głosować za odwołaniem ministra Nowaka - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej wiceszef sejmowej komisji infrastruktury, poseł PiS Andrzej Adamczyk.
Jednak - jak stwierdził - PiS nie ma zaufania "do inicjatyw, kiedy w jednym tygodniu klub wstrzymuje się w głosowaniu nad wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu (a tak w większości uczynili posłowie klubu SP - red.), a w drugim tygodniu składa wniosek o odwołanie ministra".
PiS: Nowak żyje w zupełnie innej rzeczywistości
- Chcieliśmy w ubiegłym tygodniu, aby premier Donald Tusk zabrał swoich ministrów i udał się w długi marsz - dodał Adamczyk.
Według posła PiS, minister transportu "żyje w zupełnie innej rzeczywistości". - Gdyby dotyczyło to tylko Sławomira Nowaka, moglibyśmy mu współczuć, ale to dotyczy konstytucyjnego ministra odpowiedzialnego za cały obszar infrastruktury - powiedział poseł PiS.
Adamczyk zarzucił Nowakowi, że "do dzisiaj nie wie, ile wybudowano w Polsce dróg ekspresowych i autostrad". Poseł poinformował, że 7 października ub.r. zwrócił się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad "z pytaniem, ile od listopada 2007 r. do listopada 2012 r. wybudowano autostrad, dróg ekspresowych i jakie były koszty realizacji tych inwestycji". Jak mówił, w efekcie otrzymał pismo z prośbą o przedłużenie czasu na odpowiedź. - GDDKiA twierdzi, że nie może odpowiedzieć szybko, bo wymaga to przeprowadzenia dodatkowych analiz. Do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi - stwierdził poseł PiS. Posłowie PiS przypomnieli także sprawę zamrożenia przez Komisję Europejską refundacji środków dla Polski na budowę dróg. KE wstrzymała pod koniec ub.r. refundację 3,5 mld zł na inwestycje realizowane przez GDDKiA w ramach programów Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej. Powodem były informacje o zmowach cenowych między wykonawcami inwestycji.
W ubiegłym tygodniu resort transportu odpowiadał na podobne zarzuty postawione przez szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego w uzasadnieniu wniosku o wotum nieufności dla rządu.
Ministerstwo podało wtedy, że wybudowanie 1 km autostrady jest w Polsce tańsze niż w Europie, zadłużenie kolei maleje, a firmy, którym nie zapłacono za pracę przy budowie dróg, otrzymały od GDDKiA ponad 539 mln zł.
W odpowiedzi resortu podkreślono, że średni koszt kilometra budowanej w Polsce autostrady wynosi 9,6 mln euro, czyli niemal tyle, co europejska średnia wynosząca 10 mln euro za 1 km. Wskazano, że w Austrii ten koszt wynosi 12,87 mln euro, w Irlandii 10 mln euro, a na Węgrzech - 11,87 mln euro. Jak zaznaczono, w budowie znajduje się około 700 km dróg krajowych.
Autor: abs//tka/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Rogiński/KPRM