Na sporze o kontrakty na 2015 r. straciło nie tylko Ministerstwo Zdrowia, ale też lekarze. Obie strony nie szczędziły sobie razów. W pewnej chwili przystąpiły do klasycznych metod nacisku negocjacyjnego, zapominając o tym, że jesteśmy my, pacjenci - ocenił w "Jeden na jeden" wicepremier Janusz Piechociński. Jego zdaniem problem niedofinansowanej służby zdrowia mogłoby rozwiązać zwiększenie składki zdrowotnej.
Piechociński pytany o ewentualną dymisję Bartosza Arłukowicza nie odpowiedział, czy do niej dojdzie. Stwierdził jedynie, że minister zdrowia będzie mógł zaliczyć porozumienie z lekarzami z PZ jako swój sukces. Choć - jak wskazał - nie można zapominać o stratach.
- Straty, nie tylko w wymiarze politycznym, są ogromne. Dla polityki, świata urzędniczego, Ministerstwa Zdrowia, NFZ, a także dla lekarzy i ich organizacji - powiedział Piechociński, oceniając konflikt PZ i resortu zdrowia.
W jego opinii obie strony sporu, czyli lekarze i Ministerstwo Zdrowia, będą sobie zadawali pytanie, po co im to było.
- Obie strony nie szczędziły sobie razów. W pewnej chwili przystąpiły do klasycznych metod nacisku negocjacyjnego, zapominając o tym, że jesteśmy my, pacjenci - stwierdził Piechociński.
- Lekarze mówiący głosem przedsiębiorców to zaskoczenie dla pacjentów. Po obu stronach więcej się mówiło o podziale pieniędzy niż o tym, co z tego ma wynikać dla beneficjentów (pacjentów - red.). To szok - dodał.
Jego zdaniem lekarze nie oszczędzali ministra i pacjentów, sięgali do zręcznych form nacisku, ostrzegając przed możliwością wypowiadania zawartych już kontraktów na 2015 r.
Piechociński przekonywał, odnosząc się do sytuacji w służbie zdrowia, że należy zwiększyć nakłady finansowe, waloryzując co rok składkę zdrowotną np. o 0,1-0,3 proc. w zależności od sytuacji budżetowej. - Bo zdrożały procedury, leki, koszty utrzymania obiektów - zaznaczył.
- Nie dziwmy się, że emocje wokół podziału pieniądza będą coraz większe - dodał.
Porozumienie po negocjacjach
W środę rano, po niemal 15 godzinach rozmów, lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego porozumieli się z Ministerstwem Zdrowia. Szczegóły nie są znane, ale lekarze zrzeszeni w PZ jeszcze w środę otworzą swoje gabinety.
Od początku 2015 r. większość przychodni podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) medyków zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim była nieczynna.
Punktami spornymi są m.in. nowe obowiązki lekarzy rodzinnych związane z wejściem w życie pakietu onkologicznego oraz sposób finansowania POZ. Według informacji przedstawionych przez MZ w poniedziałek umowy z NFZ na 2015 r. podpisało 85 proc. lekarzy.
Autor: MAC / Źródło: tvn24