O tym, że pod dnem Atlantyku znajdują się zasoby słodkiej wody, wiemy co najmniej od lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Ekspedycje naukowe i przedsiębiorstwa poszukujące złóż ropy naftowej podczas wiercenia czasami trafiały na słodką wodę. Fakt ten wzbudził szczególne zainteresowanie w 2019 roku, gdy naukowcy z Instytutu Oceanografii Woods Hole i Uniwersytetu Kolumbii zaprezentowali mapę gigantycznego obszaru słodkiej wody wzdłuż Wschodniego Wybrzeża USA.
Warstwa wody była jednak tajemnicą - nieznane było jej pochodzenie, wiek czy zdatność do picia. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, w maju badacze wypłynęli z miasta Bridgeport na statku wyposażonym w platformę wiertniczą. Spędzili trzy miesiące na morzu, badając różne punkty na głębokości od około 300 do 400 metrów pod dnem morskim i pobierając próbki osadów i wody.
Wiek, pochodzenie, zastosowanie
Wstępne analizy wykazały, że pobrane próbki miały znacznie mniejszą zawartość soli niż woda morska - była ona zbliżona do poziomu zalecanego przez międzynarodowe agencje dla wody pitnej. Woda została przesłana do laboratorium w celu zbadania, jakie mikroorganizmy zawiera i czy nadaje się do picia. Naukowcy próbują także ustalić, od jak dawna woda znajduje się pod dnem Atlantyku.
- Może mieć 200 lat, ale może też mieć 20 tysięcy lat - powiedział Brandon Dugan z Uniwersytetu Górniczego Kolorado, koordynator ekspedycji. - Obecność młodszej wody sugerowałaby, że zasoby są uzupełniane, zaś starsza wskazywałaby, że jest to zasób ograniczony, który nie ulega odnowieniu. Odpowiedzi powinny być znane za około sześciu miesięcy - dodał.
Naukowcy chcą również dowiedzieć się, skąd pochodziła słodka woda - czy z topniejącego lodowca, czy z opadów deszczu. Jak wyjaśnili, pomoże im to w zrozumieniu, jak zasoby kształtowały się w czasie. Naukowcy będą mogli następnie zastosować tę wiedzę w innych miejscach, gdzie istnieją dowody na obecność oceanicznych warstw słodkiej wody, takich jak Indonezja, Australia i RPA. Pomoże im to również ustalić, czy zmieniają się one wraz ze wzrostem poziomu wody w morzach i oceanach.
- Odpowiedź na te pytania pozwoli nam zdecydować, w jaki sposób będziemy mogli wykorzystać tę wodę w przyszłości - przekazała uczestniczka ekspedycji Holly Michael z Uniwersytetu Delaware.
Nadzieja i wyzwania na przyszłość
Badania nad "ukrytą" słodką wodą są szczególnie istotne w kontekście potencjalnych jej niedoborów. Jak wyjaśnili naukowcy, prawie połowa ludności świata mieszka w odległości do 100 kilometrów od wybrzeża. Oceaniczne warstwy wodonośne, takie jak ta pod dnem Atlantyku, mogą zawierać wystarczająco dużo wody, by odciążyć kurczące się lądowe zasoby na wiele dekad.
Zanim jednak zaczniemy czerpać wodę, należy rozwiązać wiele problemów. Woda jest ciężka, a jej wydobycie i transport na brzeg może być drogie i pochłaniać sporo energii. Ponadto należy zadbać o to, żeby nie została zanieczyszczona przez sąsiadującą z nią słoną wodę. Jak podkreśliła Michael, czerpanie wody z podmorskich warstw wodonośnych będzie kosztowne, a jej zasoby nie są nieskończone.
- Ochrona słodkiej wody na lądzie nadal jest najlepszym rozwiązaniem - tłumaczyła. - Oczywiście nie oznacza to, że nie powinniśmy szukać alternatywnych rozwiązań, co właśnie robimy.
Według Dugana, to tylko kwestia czasu, zanim morskie warstwy wodonośne będą mogły być eksploatowane - za około dekadę powinniśmy dysponować odpowiednimi technologiami. Jak wyjaśnił, dane zebrane w ciągu najbliższych miesięcy badań mogą mieć wpływ na światową gospodarkę wodną.
Autorka/Autor: ast
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock