Ryszard Petru będzie w poniedziałek o 20.00 gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i" w TVN24.
"Ja się tego wyzwania podejmuję"
Jako pierwsze o nowej propozycji Ryszarda Petru poinformowały w poniedziałek "Fakty" TVN. Na konferencji prasowej były lider Nowoczesnej potwierdził, że podjął decyzję o powołaniu stowarzyszenia o nazwie "Plan Petru".
- W celu prowadzenia prac i zaangażowania nie tylko partii politycznych, ale różnych środowisk społecznych, profesjonalnych, samorządowych, podjąłem decyzję o powołaniu stowarzyszenia o nazwie "Plan Petru". Nazwa ta ma symbolizować kontrofertę dla programu Morawieckiego i ja się tego wyzwania podejmuję - zaznaczył.
Jak dodał, wystosował zaproszenie do poszczególnych partii politycznych, a PO do prac nad planem zaproponowała profesora Andrzeja Rzońcę. - Rozmawiałem z pozostałymi liderami politycznymi również zadeklarowali taką współpracę. Będę z nimi rozmawiał w najbliższych dniach o konkretach - mówił Petru.
"Intencją nie jest stworzenie nowego ruchu politycznego"
Dopytywany przez dziennikarzy o to, czy zamierza wystąpić ze swojego dotychczasowego ugrupowania, oświadczył, że zostaje w Nowoczesnej i chce tworzyć wspólną ofertę programową w ramach opozycji.
- Musimy zatrzymać proces demontażu polskiej demokracji. Współpraca w ramach opozycji powinna obejmować również płaszczyznę programową. Dzień przejęcia rządów nie może być dniem rozpoczęcia dyskusji programowej, musimy być gotowi już dzisiaj - mówił Petru. Jak dodał, wspólny plan opozycji powinien czerpać z poszczególnych programów partii opozycyjnych.
- Taka płaszczyzna programowa byłaby zarówno wspólną kontrofertą dla polityki rządów PiS, premiera Morawieckiego, ale i też realną, namacalną formą współpracy środowisk opozycyjnych - ocenił.
Jego zdaniem plan ten powinien obejmować "kluczowe dla rozwoju i bezpieczeństwa Polski obszary": dynamiczny i zdrowy rozwój gospodarczy oparty na nowoczesnych inwestycjach, eksporcie i konsumpcji, realny wzrost płac osiągany przez odejście od modelu taniej siły roboczej, politykę międzynarodową gwarantującą trwałe sojusze i uczestnictwo w strefie euro, czy niezależną energetykę stopniowo odchodzącą od węgla.
Petru podkreślił jednocześnie, że jego intencją nie jest stworzenie nowego ruchu politycznego, lecz wsparcie partii opozycyjnych. - Będę wspierał też Nowoczesną, którą tworzyłem i jej obecną przewodniczącą - mówił Petru.
Zapowiedział, że pierwszymi działaniami stowarzyszenia będzie organizacja debat na temat uruchomienia wobec Polski artykułu 7 unijnego traktatu, sytuacji w służbie zdrowia, czy emerytur. Mówił, że pierwsze spotkanie odbędzie się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.
"Będę patrzeć bardzo uważnie"
- Wokół Nowoczesnej jest mnóstwo stowarzyszeń i różnych inicjatyw (...) Umożliwiają gromadzenie różnych ekspertów, którzy nie chcą być powiązani z partią polityczną. Ryszard Petru zobowiązał się, wielokrotnie deklarował, że chciałby stworzyć plan równoległy do planu Morawieckiego. Jest ekonomistą, chce się w tej dziedzinie realizować - skomentowała "Plan Petru" szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Przewodnicząca partii zaznaczyła, że będzie "patrzeć bardzo uważnie, czy jest on zgodny z wartościami Nowoczesnej".
- Dla mnie jest oczywiste, że Nowoczesna jest partią, która zajmuje się także gospodarką, w związku z tym wsparcie do wszelkich działań ekonomicznych jest wartościowe - powiedziała Lubnauer.
Dodała, że sama nie planuje zapisywać się do żadnego stowarzyszenia.
Katarzyna Lubnauer komentuje "Plan Petru"
"Może doprowadzić do rozłamu"
W niedzielę sytuację w Nowoczesnej komentował w "Faktach po Faktach" były premier Leszek Miller.
- To, co można zalecić panu Petru, to cierpliwość. Ale on nie jest cierpliwy. Może to doprowadzić do jakiegoś rozłamu, tym bardziej że nowa szefowa Nowoczesnej daje sobie radę i wyrasta na pełnokrwistą liderkę swojego ugrupowania. I to, jak sądzę, powoduje większą irytację poprzednika - zaznaczał.
- W partiach politycznych jest tak, że trudno być przewodniczącym, ale jeszcze trudniej być byłym przewodniczącym - podsumował były premier.
Nowa przewodnicząca Nowoczesnej
Katarzyna Lubnauer została 25 listopada nową przewodniczącą Nowoczesnej, pokonując dziewięcioma głosami dotychczasowego szefa - Ryszarda Petru. Lubnauer chce, by partia była "ikoną klasy średniej". Zapowiadała też kontynuację rozmów na temat przyszłości opozycji, ale przy zachowaniu tożsamości jej ugrupowania.
Petru, który po przegranej w wyborach zapowiedział, że nie odejdzie z partii, chciał rozmawiać z Lubnauer o dalszej współpracy.
Podczas konwencji delegaci zmienili też nazwę ugrupowania z "Nowoczesnej Ryszarda Petru" na "Nowoczesną".
Lubnauer nie wskazała Petru wiceprzewodniczącym
Były szef Nowoczesnej i obecna przewodnicząca nie szczędzili sobie w ostatnim czasie uwag. Lubnauer stwierdziła między innymi, że Petru zostawił w Nowoczesnej "pustą kasę", a Petru mówił na przykład, że "liderem się jest, a przewodniczącym się bywa".
Jednocześnie szefowa Nowoczesnej nie wskazała Petru na wiceprzewodniczącego partii. Jak uzasadniała, wykazał się on "nielojalnością". - Nawet jeżeli ma pewne pretensje do mnie, to mówienie nie najlepiej o partii jest błędem - stwierdziła.
Lubnauer mówiła wówczas, że "nie powinno być takiego dwugłosu w partii". - I takie ataki personalne na mnie i na Nowoczesną są błędem - dodała.
- Oprócz przewodniczącej mamy 15 osób w zarządzie, jedną z nich jest Petru. Natomiast szefowa jest jedna, czyli ja - podkreśliła.
Autor: kb/mnd//now,kg / Źródło: Fakty TVN, TVN24, PAP