Jeżeli ktoś dopuszczał do tego, że prywatne rozmowy przewodniczącego Rady Europejskiej z jego adwokatem, bo ja wówczas reprezentowałem Donalda Tuska, znajdowały się w posiadaniu służb jakiegokolwiek kraju - bez względu na to, czy sojuszniczego, czy nie - to to jest szpiegostwo - mówił w "Faktach po Faktach" poseł KO i adwokat Roman Giertych.
Prokurator generalny Adam Bodnar przedstawił w Sejmie informację o kontroli operacyjnej w Polsce, między innymi przy użyciu Pegasusa. Powiedział, że publiczne zeznania osób, które były nim inwigilowane, są dla niego "wstrząsające i przygnębiające". Dodał, że to jest "sprawa, która uderza w samo sedno demokracji". Po jego wystąpieniu odbyła się debata.
Do sprawy odniósł się w "Faktach po Faktach" poseł Koalicji Obywatelskiej i adwokat Roman Giertych.
Giertych: to oznacza szpiegostwo
Jak wskazał Giertych, Adam Bodnar stwierdził podczas wystąpienia w Sejmie, że kwestia inwigilacji Pegasusem może być rozpatrywana również pod kątem art. 130 Kodeksu karnego dotyczącego szpiegostwa.
Poseł Koalicji Obywatelskiej dodał, że "chodzi o nagrywanie jego rozmów z Donaldem Tuskiem, (ówczesnym - red.) przewodniczącym Rady Europejskiej i informację z tym połączoną, że te wszystkie nagrania, te wszystkie stenogramy znajdowały się na serwerach izraelskich, również służb izraelskich".
- To oznacza szpiegostwo dla mnie. To jest zbrodnia - stwierdził. - Szpiegostwo w zależności od typu może być zbrodnią (zagrożoną karą - red.) od pięciu do ośmiu lat pozbawienia wolności. To są najpoważniejsze przestępstwa i w moim przekonaniu taka powinna być kwalifikacja - kontynuował.
- Bo jeżeli ktoś dopuszczał do tego, że prywatne rozmowy przewodniczącego Rady Europejskiej z jego adwokatem, bo ja wówczas reprezentowałem Donalda Tuska, znajdowały się w posiadaniu służb jakiegokolwiek kraju - bez względu na to, czy sojuszniczego, czy nie - to to jest szpiegostwo - dodał.
Prokuratura Krajowa wysłała listy do pierwszej grupy 31 osób w sprawie inwigilacji Pegasusem. Z informacji, do których dotarł reporter "Faktów" TVN Michał Tracz wynika, że listy otrzymali już: europoseł KO Krzysztof Brejza, posłanka KO Magdalena Łośko, poseł KO Grzegorz Napieralski, były prezydent Inowrocławia, a obecnie senator Ryszard Brejza oraz poseł i adwokat Roman Giertych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Śledztwo w sprawie Pegasusa. Posłowie, adwokat i były prezydent Inowrocławia otrzymali listy z prokuratury
Giertych o "pierwszym sukcesie" zespołu do spraw rozliczeń PiS-u
Roman Giertych jest także szefem zespołu do spraw rozliczeń PiS-u. Został zapytany o sukcesy zespołu. - Pierwszym naszym sukcesem jest to, że przyszedł sygnalista i powiedział wszystko, co się działo w Funduszu Sprawiedliwości - stwierdził. - To wszystko, co było realizowane w przeszukaniach, to jest dokładnie to, co on powiedział - dodał.
Jak mówił, "sygnalista postępowanie karne przyspiesza o dwa-trzy lata, bo jak mamy źródło wewnętrzne, które mówi 'tu jest nieprawidłowość, tu przestępstwo, tu przestępstwo, w tym uczestniczyłem, o tym wiem', to to jest przyspieszenie znakomite". Dodał, że zgłaszają się do niego "codziennie jedna-dwie osoby, ale podlegają oczywiście weryfikacji".
Giertych: to najdłuższa sprawa aresztowa, w jakiej kiedykolwiek miałem udział
Giertych był też pytany o Leszka Czarneckiego. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie prokuratury na brak zastosowania aresztu dla biznesmena. Chodzi o sprawę dotyczącą GetBacku. Drugi z pełnomocników Czarneckiego, mecenas Jacek Dubois, w rozmowie z tvn24.pl przekazał, że wtorkowa decyzja sądu nie podlega już dalszym zaskarżeniom i że w tej sprawie nie ma podstaw do zatrzymania biznesmena.
Czytaj więcej: Sąd zdecydował w sprawie aresztu dla Leszka Czarneckiego
- Ja jestem bardzo szczęśliwy, że zakończyliśmy tę sprawę, bo to była najdłuższa sprawa aresztowa, w jakiej kiedykolwiek miałem udział - skomentował Roman Giertych.
Stwierdził, że Zbigniew Ziobro, nadzorując prokuraturę, która wnioskowała o areszt, "chciał się zemścić na Czarneckim za zawiadomienie o aferze KNF-u, (...) żeby uderzyć w człowieka, który poinformował o największej aferze korupcyjnej rządów PiS".
Postępowanie w sprawie afery GetBack
Śledztwo w sprawie afery GetBack wszczęto w kwietniu 2018 roku, dzień po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego. Powołano specjalny zespół śledczy. W maju 2018 roku dokonano pierwszych przeszukań i zabezpieczeń dokumentów, nośników informacyjnych i mienia, a w czerwcu 2018 roku zatrzymano byłego prezesa GetBacku.
W tej sprawie prokuratura zarzuca przesiębiorcy Leszkowi Czarneckiemu dokonanie oszustw na szkodę ponad 1,1 tys. klientów Idea Bank S.A. na kwotę 227 milionów złotych oraz wyrządzenie bankowi szkody w wielkich rozmiarach na kwotę 9 milionów złotych.
Wnioski o areszt
W lipcu 2020 roku prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Czarneckiemu zarzutów w związku z aferą, jednak te nie zostały mu formalnie ogłoszone, bo biznesmen na stałe przebywa za granicą. Wówczas prokurator wystąpił z pierwszym wnioskiem o areszt wobec Czarneckiego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24