Jak mówił w studiu TVN24 Paweł Kowal, Kreml "dzisiaj próbuje z nami wygrać wyścig na dwóch poziomach". - Pierwszy to jest wojna informacyjna, czyli operacja mózgowa. Tutaj trzeba znaleźć szybki sposób i te sposoby powoli się już znajdują, żeby to zatrzymać - mówi Kowal. Jego zdaniem należy postawić w tej kwestii bariery prawne, "trzeba powiedzieć stop tym, którzy rozprzestrzeniają putinizm". - Do tego są instrumenty prawne, zresztą zastosowane już w kilku państwach - wskazał Kowal.
Druga kwestia to "wyścig dronowy". Na drony Polska otrzymała wsparcie w wysokości 44 miliardów euro z programu SAFE. - Powstają kolejne spółki, firmy, zaczyna się produkcja, tak byśmy dogonili Rosję, bo Rosja faktycznie ma tu ogromny postęp od 2023 roku - powiedział Kowal.
Jak dodał, Polska w tak trudnej sytuacji międzynarodowej nie była od ponad 30 lat. - Możemy coś zrobić, żeby odsunąć widmo agresywnej polityki Rosji wobec nas, a być może ataku, i powinniśmy się skupiać na tym, co dzisiaj możemy zrobić, bo historia, bo opatrzność dała nam taką możliwość, że dzisiaj Polska jest silnym państwem w Europie - podkreślił.
O antyukraińskich demonstracjach. "To są dziady po prostu"
Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych odniósł się także do antyukraińskiej demonstracji przed Sejmem 19 grudnia, w trakcie pobytu w Warszawie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Zorganizowała ją Konfederacja, której politycy mówili, że jesteśmy "sługami Ukraińców".
- Oni nigdy słowa o Rosji nie powiedzieli. Dla nich Putin jest czyściutki, a Ukraina zła. To są dziady po prostu - stwierdził, dodając, że w tej sprawie zrobił się radykalny.
Wypowiadając się o politykach Konfederacji Korony Polskiej - Grzegorzu Braunie i Włodzimierzu Skaliku - Kowal opowiadał, że to "niewielka grupka, która promuje rosyjską narrację" i przypomniał, że robi to mimo dostępu do informacji z "tajnych posiedzeń Sejmu", na których przekazuje je premier Donald Tusk.
- Potrzebujemy jasnej walki z nimi, dlatego ja w tej sprawie zrobiłem się taki radykalny. Pomyślałem, że nikt tego tak nie stawia. Należy po pierwsze odcinać ich towarzystwo, po drugie nie zapraszać. Jeśli ktoś się wyklucza ze wspólnoty narodowej, staje po drugiej stronie i wszystko to widać, to musimy być zdolni do tego, żeby powiedzieć "nie" - powiedział.
Kowal: to był dobry rok w relacjach polsko-ukraińskich
W opinii Kowala był to jednak dobry rok w relacjach polsko-ukraińskich. - Dwie rzeczy poszły bardzo do przodu, czyli przygotowania do odbudowy Ukrainy, bo zakładamy, że polskie firmy będą w tym uczestniczyły i wiemy już jak. Mamy do tego odpowiednie instrumenty finansowe, kredyty, pożyczki - powiedział.
Druga kwestia to trwające już ekshumacje na Wołyniu. - Ten problem, który jeszcze rok temu wszystkich super ekscytował, bo był bardzo ważnym problemem dla wielu polskich rodzin, dla wielu osób, które zajmują się relacjami polsko-ukraińskimi, dzięki naszej wytrwałości, dzięki temu, że premier Tusk podszedł do tego śmiało i bez jakichś zahamowań - rozwiązujemy - wskazał Kowal, dodając, że był to temat, który w swojej propagandzie wykorzystywała Rosja.
PiS to "dziadowska opozycja"
Paweł Kowal komentował też wewnętrzne walki frakcji w Prawie i Sprawiedliowości, do którego przed laty należał. - To, co widzę z Sejmu to to, że są dziadowską opozycją, dlatego że oni nie są w stanie rozróżnić spraw, gdzie powinni stanąć jako patrioci, wesprzeć rząd tam, gdzie trzeba w sprawach bezpieczeństwa, a gdzie mogliby użyć tej swojej roli opozycji. Oni tego zupełnie nie umieją, są całkowicie pogubieni - ocenił szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Zapytany o możliwość rozpadu PiS, Kowal uznał, że wewnętrznie "dusi ich prezydent", który "podskórnie atakuje swój obóz".
"Przyjdzie koza do woza"
Kowal zabrał też głos w sprawie rosyjskich pieniędzy, które zostały zamrożone w europejskich bankach. Jego zdaniem temat przekazania ich Ukrainie jeszcze wróci w rozmowach z premierem Belgii, który nie pozwolił na przegłosowanie tego rozwiązania w Brukseli. - Przyjdzie taki moment, że przyjdzie koza do woza, bo będzie premier Belgii czegoś potrzebował w Unii Europejskiej - ocenił.
Autorka/Autor: FC/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP