Ojciec Gużyński ostrzega. "Powroty do tego, co było, zawsze są możliwe"

Watykan
Ojciec Gużyński ostrzega: powroty do tego, co było zawsze są możliwe
Źródło: TVN24

Franciszek był papieżem-rewolucjonistą - ocenił w TVN24 dominikanin o. Paweł Gużyński. Jak mówił, pragnął on przywrócić władzę w Kościele ludziom. Ostrzegł jednak, że "powroty do tego, co było zawsze są możliwe".

Papież Franciszek stał na czele Kościoła katolickiego równo 4 421 dni, czyli ponad 12 lat. O jego pontyfikacie mówił w TVN24 ojciec Paweł Gużyński. Zwrócił uwagę, że Franciszek w swoich kazaniach bardzo dużo miejsca poświęcał walce z klerykalizmem.

- Ten papież bardzo dużo na ten temat mówił, bardzo był surowy wobec księży i w ogóle samego zjawiska. Szedł tak daleko, że mówił: są też takie obszary w Kościele, gdzie to świeccy są większymi klerykałami niż sami księża. Bardzo klerykalizmu nie lubił i bardzo go zwalczał i diagnozował ten klerykalizm na różne sposoby. Wskazywał, że to jest jeden z największych problemów Kościoła - powiedział duchowny.

Dodał, że Argentyńczyk "doskonale znał to z terenu Ameryki Południowej, gdzie ten klerykalizm inaczej wygląda niż w Europie". - Szczególnie mu zależało na tym, całą swoją postawą to pokazywał, bądźcie blisko ludzi, nie oddzielajcie się od ludzi - wskazał.

O. Gużyński przypomniał, że papież był "antyestablishmentowy". - On nie lubił tego splendoru, tego wszystkiego, co się wiązało z tradycją, a obciążało urząd papieski - wyjaśnił.

Papież Franciszek kierował Kościołem przez ponad 12 lat
Papież Franciszek kierował Kościołem przez ponad 12 lat
Źródło: ETTORE FERRARI/EPA/PAP

Papież-rewolucjonista

- Papież na początku swojego pontyfikatu zastanawiał się, czy nie sprzedać większości bazylik rzymskich, żeby się pozbyć tego całego obciążenia związanego z utrzymaniem tych wielkich zabytków. On właściwie wolałby, żeby to były muzea, a on chciał się zająć żywym Kościołem, czyli ludźmi. Oczywiście to się okazało nierealne, ale gdyby go tak podpytać, co mu w duszy gra, to podejrzewam, że by się do tego przyznał, bo takie przecieki mieliśmy - mówił dominikanin.

Podkreślił, że to mówi nam coś bardzo ważnego o tym pontyfikacie. - Franciszek chciał Kościoła, który nie jest obciążony ponad miarę żadnymi elementami tradycji, schematu, przede wszystkim jakichś uwikłań finansowych, uwikłań związanych z władzą. To był pod tym względem wręcz rewolucjonista - ocenił.

Ojciec Gużyński nazwał Franciszka "papieżem-rewolucjonistą"
Ojciec Gużyński nazwał Franciszka "papieżem-rewolucjonistą"
Źródło: ALESSANDRO DI MEO/EPA/PAP

"Największe dzieło i najważniejsza intuicja" papieża Franciszka

Wskazał na ogromną dysproporcję władzy między duchownymi, którzy stanowią zaledwie ułamek kościelnej wspólnoty, a wiernymi, którzy są fundamentem Kościoła. - To bardzo przeszkadzało papieżowi Franciszkowi i chciał tę dysproporcję zniwelować - stwierdził. 

Jego zdaniem fakt, że Franciszek był jezuitą, miał ogromny wpływ na charakter jego pontyfikatu. - Z jednej strony to był papież dążący do pewnego egalitaryzmu w Kościele, a z drugiej strony był jezuitą z krwi i kości, jak coś trzeba było załatwić, to raczej szedł po takiej linii typowo jezuickiej, czyli silnej, jednoosobowej władzy, jednoosobowej decyzji, nielubiącej sprzeciwu. To był dużej klasy uparciuch - powiedział Gużyński. 

"Powroty do tego, co było, zawsze są możliwe"

Pytany, co czeka Kościół po papieżu Franciszku i czy wprowadzone przez niego reformy oznaczają, że nie ma już powrotu do tego, co było, o. Gużyński odparł: - Ostrzegam, ostatnie wydarzenia w całym świecie pokazują, że powroty do tego, co było zawsze są możliwe.

- Jeżeli łudzimy się, że Auschwitz może się nie powtórzyć i nie przestrzegamy przed nim, nie edukujemy, nie wprowadzamy w to doświadczenie kolejnych pokoleń, to mamy wielkie szanse, że za jakiś czas Auschwitz w jakiejś formie znowu się powtórzy - przestrzegł.

Jak mówił, "papież Franciszek zrobił bardzo dużo dobrej pracy reformatorskiej, dużo kierunków otworzył, ale czy to uda się kontynuować, to zobaczymy". Dodał, że zależy to od jego następcy i bardzo wielu innych czynników.

- Niestety powrót jest możliwy i są takie grupy w Kościele, które tylko czekają, żeby znowu założyć 18-metrową kapę i paradować przez całą Bazylikę świętego Piotra z grupą ministrantów, którzy koniuszki tej kapy będą nieśli w powietrzu i znowu wróci nam średniowieczny dwór do Watykanu - ostrzegał.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: