- Mamy sytuację buntu w SLD i jakiegoś miękkiego zamachu stanu na Leszka Millera - mówił Janusz Palikot w "Faktach po Faktach". Lider Twojego Ruchu przekonywał, że wewnątrz SLD toczy się "gra o władzę", co uniemożliwia nawiązanie współpracy jego partii z ugrupowaniem Leszka Millera. - To wygląda na skoordynowaną akcję tych wszystkich liderów, którym przewodzą prawdopodobnie Czarzasty i Napieralski - mówił.
Rozmowy o zawarciu umowy koalicyjnej w jesiennych wyborach do sejmików wojewódzkich między SLD a TR były prowadzone od dwóch tygodni. W sobotę przewodniczący TR Janusz Palikot zadeklarował, że jego partia zdecydowała samodzielnie wystartować w wyborach samorządowych.
W poniedziałek mówił w "Faktach po Faktach", że jego ugrupowanie nadal jest otwarte na rozmowy z Sojuszem, o ile Leszek Miller "przełamie opór" wewnątrz SLD. Zdaniem Palikota, to właśnie liderzy wojewódzcy, "baronowie" nie chcą współpracować z TR.
Tymczasem - jak przekonywał Palikot - wspólna lista SLD i TR w wyborach samorządowych "opłaci się" obu partiom i jest alternatywą dla jednoczącej się prawicy.
- Jeśli SLD w ciągu dwóch, trzech tygodni przełamie się i zechce przystąpić do rozmów, to my jesteśmy gotowi - zadeklarował szef Twojego Ruchu.
"Miękki zamach stanu" na Millera?
W ocenie Palikota, lider Sojuszu jest skłonny do porozumienia, ale w samym SLD "mamy sytuację buntu i jakiegoś miękkiego zamachu stanu na Leszka Millera."
- Jeżeli przewodniczący partii, Leszek Miller, proponuje koalicję z Twoim Ruchem i w nieformalnym głosowaniu mającym mu powiedzieć, czy są zwolennicy, czy przeciwnicy tego porozumienia, jest 16 głosów przeciwko, to trudno uznać, że to jest jakiś incydent lub nieporozumienie - stwierdził Palikot.
- To wygląda na skoordynowaną akcję tych wszystkich liderów, którym przewodzą prawdopodobnie (Włodzimierz) Czarzasty i (Grzegorz) Napieralski. Kiedy jest 16 głosów na "nie" to trudno sobie wyobrazić coś innego niż grę o władzę, jakąś próbę zmarginalizowania Millera na koniec tego roku - tłumaczył.
Wspólny kandydat na prezydenta?
Palikot dodał też, że możliwe jest wystawienie przez zjednoczoną lewicę wspólnego kandydata na prezydenta w przyszłorocznych wyborach.
- To nie będzie łatwe rywalizować z Komorowskim, ale na pewno takiego człowieka znajdziemy - mówił.
Autor: db//kdj/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24