"Na paragonie nie mamy strip club, żona się nie dowie". W klubach go-go tracą pamięć i majątek

[object Object]
Oszustwa w klubach go-go - pierwsza część reportażu "Superwizjera"tvn24
wideo 2/4

Alkohol ze środkami odurzającymi, utrata świadomości i duże pieniądze wyciągane z konta. Wielu mężczyzn twierdzi, że kluby ze striptizem to "fabryka do okradania ludzi", a ofiarami mają padać głównie zagraniczni turyści. Zgłaszają się na policję, ta jednak umarza sprawy. Reportaż dziennikarzy "Superwizjera" TVN, Roberta Sochy i Macieja Dopierały "Oszukani w klubach go-go".

John Deverall z Nowej Zelandii w jednym z krakowskich klubów, który od lat działa w lokalu należącym do miasta, w dwie godziny stracił prawie dziewiętnaście tysięcy złotych.

- Do pokoju weszła jakaś kobieta, inna kobieta, z bezprzewodowym terminalem i powiedziała: "musisz zapłacić". Powiedziałem: "mam gotówkę, zapłacę gotówką". Odpowiedziała: "my nie akceptujemy gotówki, akceptujemy wyłącznie karty" - opowiada Nowozelandczyk.

Przyznaje, że "był dość zaskoczony". - Powiedziałem, że dziwi mnie to, że nie akceptujecie polskich pieniędzy w Polsce. Od tego momentu niemal za każdym razem, gdy usiłowałem zapłacić kartą, transakcje były odrzucane. Powiedziałem, że przykro mi, że transakcje są odrzucane. Ona powiedziała: "pójdę po inny terminal. To musi być coś z tym terminalem". Wyszła i wróciła z niby innym terminalem i ponownie usiłowała dokonać płatności. Powiedziała: "ten terminal jest problematyczny. Pójdę i przyniosę jeszcze inny terminal i spróbujemy ponownie". I tak właśnie zrobiła i ponownie spróbowaliśmy - relacjonuje Deverall.

Tymczasem, jak wynika z bankowego zestawienia, za każdym razem, gdy Nowozelandczyk wprowadzał PIN, dochodziło do skutecznej transakcji. Kwota rosła, mimo że kobieta obsługująca terminal twierdziła, że kolejne transakcje zostały odrzucone. W ten sposób na konto klubu została przelana równowartość niemal 19 tysięcy złotych, a karta Johna - prawie całkowicie opróżniona.

"Żona nie będzie wiedziała"

W Gdańsku, w turystycznym centrum miasta, od lat działa klub, który jest dobrze znany policji. Mimo licznych skarg klientów, wszystkie sprawy są regularnie umarzane.

Dwóch dziennikarzy "Superwizjera" TVN wchodzi do środka klubu, udając klientów. Dwaj inni pozostają na zewnątrz.

Reporterzy, którzy weszli do środka, dopytują, czy w klubie można płacić kartą. Kelnerka odpowiada twierdząco i zapewnia, że na paragonie nie figuruje "strip club", więc "nikt się nie dowie" i "żona nie będzie wiedziała".

Na stoliku natychmiast pojawia się darmowy alkohol, którego dziennikarze nie zamawiali: wiśniówka i tequila. Kobiety zachęcają do picia.

Dwa lata temu klient tego klubu zgłosił policji, że w jeden wieczór stracił ponad dziesięć tysięcy złotych. Natychmiast poddał się badaniom. W jego krwi zostały wykryte środki psychotropowe. Rozpoczęło się śledztwo, którego efektem była duża policyjna akcja, w ramach której między innymi pobrano próbki krwi klientów, którzy wyrazili na to zgodę. Na początku tego roku sprawa została umorzona, bo w próbkach nie znaleziono żadnych zakazanych substancji.

Do dziś do gdańskiej prokuratury wpłynęło ponad sto zgłoszeń o utraceniu znacznej gotówki w tym miejscu. Wszystkie sprawy są umarzane.

Oszustwa w klubach go-go - druga część reportażu "Superwizjera"
Oszustwa w klubach go-go - druga część reportażu "Superwizjera"tvn24

"Jestem w stu procentach pewien, że podano mi jakieś narkotyki"

Do podobnych sytuacji dochodzi w Krakowie - mieście szczególnie popularnym wśród zagranicznych turystów. Wystarczy wieczorny spacer po Rynku, by się zorientować na czym polega problem. Mężczyźni co chwilę są zaczepiani przez kobiety, które zapraszają ich do jakiegoś klubu ze striptizem. W jedną z takich pułapek wpadł kolejny rozmówca "Superwizjera".

George Smith pochodzi ze Szkocji. Kilka miesięcy temu, jak opowiada, został oszukany przez ten sam krakowski klub, którego ofiarą padł John Deverall. Zamówił piwo, po czym stracił pamięć oraz pięć tysięcy złotych, w zaledwie godzinę. Nie pamięta, w jaki sposób wrócił do hotelu.

Szkot mówi, że następnego dnia po wizycie w klubie czuł się "okropnie". - Byłem chory, nie mogłem jeść, tylko piłem wodę. Moje dżinsy były mokre od moczu, aż do samych kostek. Coś takiego nigdy wcześniej mi się nie przytrafiło. Jestem w stu procentach pewien, że podano mi jakieś narkotyki. To jest przerażające, że stało się to w miejscu popularnym wśród turystów, w samym centrum miasta - podkreśla.

"Proszę, użyj swojej karty jeszcze raz, możesz nam ufać"

Gdy John Deverall zaczął podejrzewać, że może być oszukiwany, usiłował zalogować się do swojego banku, aby sprawdzić stan konta. Obsługująca terminal kobieta nie pozwoliła mu na to. Sytuacja została zarejestrowana przez monitoring w klubie.

Mężczyzna komentuje to, co widać na nagraniu.

- "Nie, nie, nie. Nie sprawdzaj stanu swojego konta" Spójrz na mnie, mam piersi. Naprawdę nie chcesz teraz tego robić". Ona dalej: "Nie, nie rób tego, nie używaj swojego telefonu". Właściwie to siłą mi go odebrała, abym nie mógł się zalogować - relacjonuje.

Terminal wyświetlał niezrozumiałe dla niego informacje w języku polskim. Ponadto wyświetlał skrót NZD, oznaczający dolary nowozelandzkie. Kobieta obsługująca terminal miała twierdzić, że to oznacza tylko, iż karta jest z Nowej Zelandii, ale kwota widoczna na wyświetlaczu oznacza złotówki. Nie było to prawdą.

- "Użyj karty, jeszcze raz", przekonują mnie, abym to zrobił. "Dobry chłopak, dobry chłopak". Mówię: "Spójrzcie, mogę wam zapłacić gotówką, to nie jest problem". "Proszę, proszę, użyj swojej karty jeszcze raz, możesz nam ufać" - Deverall opowiada, co widać na nagraniu z monitoringu.

- Składa ręce i prosi, żebym włożył kartę do terminala. Pytam o paragony, a ona właśnie w tym momencie upycha je gdzieś za mną, żeby były poza zasięgiem mojego wzroku. A ten konkretny paragon zaraz wyrzuci za kanapę, żebym nie mógł go znaleźć. Właśnie usiłowałem złapać ten terminal, żeby dostać paragon. Ale ona mówi: "Nie wiem gdzie są te paragony, szukam ich, ale gdzieś znikły", a tak naprawdę schowała je za moimi plecami. Ale ja byłem albo za bardzo pijany, albo pod wpływem jakichś substancji, żeby to zauważyć - relacjonuje Nowozelandczyk.

Pytany, ile drinków wypił w klubie, odpowiada: - Sądzę, że kupiłem jeden drink. A potem może wypiłem jakieś dwa - trzy kieliszki. Może.

Dodaje, że następnego dnia "był kompletnie wycieńczony". - Po opuszczeniu klubu zwymiotowałem na chodnik. Czułem się bardzo źle. Nie byłem w stanie wstać z łóżka aż do popołudnia. Nigdy w życiu tak się nie czułem - mówi.

Ostatecznie śledztwo zostało umorzone. Niemal wszystkie ofiary twierdzą, że nie pamiętają swojego pobytu w klubach i że coś musiało im zostać dodane do drinków.

"Wypiłem kilka kieliszków. I właściwie nic więcej nie pamiętam"

Kolejny punkt na mapie klubów go-go to Warszawa. W stolicy w ciągu ostatnich trzech lat było 400 podobnych zgłoszeń. Wszystkie sprawy zostały umorzone. Ofiary to w większości obcokrajowcy.

Dziennikarze "Superwizjera" wchodzą do klubu, który przoduje w statystykach zgłaszanych oszustw. Z dokumentów prokuratury, do których dotarli reporterzy, wynika, że niektórzy goście mieli tu stracić nawet po 100 tysięcy złotych i więcej w jedną noc.

Kolejny rozmówca, który stracił duże pieniądze to James, Kanadyjczyk. W klubie, który odwiedzili dziennikarze, wydał 20 tysięcy złotych, ale twierdzi, że nigdy tam nie był. Dziewczyna, która zaczepiła go na ulicy w centrum Warszawy, zaprosiła go do sąsiedniego lokalu.

- Wypiłem kilka kieliszków. I właściwie nic więcej nie pamiętam. Jestem pewien, że podano mi jakieś narkotyki. Wiem ile mogę wypić i jak się wtedy zachowuję - mówi James.

"To taka fabryka do okradania ludzi"

Mężczyzna nie rozumie, jak to możliwe, że wydał pieniądze w klubie, w którym nigdy wcześniej nie był. Prowadzi swoje prywatne śledztwo. Razem z dziennikarzem "Superwizjera" idzie do klubu, który obciążył jego kartę kredytową.

Po wyjściu z lokalu nadal jest przekonany, że nigdy wcześniej tam nie był. To jednak nieprawda. Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do akt śledztwa, które zostało umorzone. Wynika z nich, że w czasie, w którym James stracił świadomość, trafił do klubu, gdzie bawił się z kobietami. On jednak zupełnie tego nie pamięta.

James, pytany, ile transakcji wykonał wewnątrz warszawskiego klubu, odpowiada: - Powiedziano mi, że było sześć transakcji.

Potwierdza, że w sumie opiewały one na 20 tysięcy złotych. - Sądzę, że to taka fabryka do okradania ludzi - mówi Kanadyjczyk. Dodaje, że jego karta "została całkowicie opróżniona".

Oszustwa w klubach go-go - pierwsza część dyskusji
Oszustwa w klubach go-go - pierwsza część dyskusjitvn24

Stracił 70 tysięcy złotych, chociaż na koncie miał dwa tysiące

W tej samej kamienicy działa jeszcze jeden klub ze striptizem. Jego ofiarą padł kolejny rozmówca dziennikarzy, Mateusz. Na początku stycznia stracił tu 70 tysięcy złotych, mimo że wchodząc do klubu miał na koncie zaledwie dwa tysiące.

- Wejście było za darmo. Proponowano mi drinki, które były też gratis. Nie skusiliśmy się na nie, poprosiliśmy o wodę. Zapłaciłem za tę wodę kartą i pewnie to mnie zgubiło. Zauważyli, że płacę kartą, a właściwie telefonem za pomocą odcisku kciuka. Praktycznie od tej pory już niewiele pamiętam. Mam przebłyski, sceny, momentu kiedy kobieta do mnie wykrzykuje: "Skup się!". Wtedy pamiętam, że podawałem PIN tej kobiecie do aplikacji. To jest bardzo dziwne, że podałem jej PIN do aplikacji. Raczej musiałem być pod wpływem jakichś środków odurzających, nie w pełni świadomy - opowiada.

Za pomocą mobilnej aplikacji banku na konto Mateusza wzięto kredyt. - Bez w sumie jakiegokolwiek potwierdzenia telefonicznego ze strony banku. Po prostu w jednej minucie był wysłany wniosek, w tej samej minucie wpłynęły pieniądze. Tym samym sposobem zostały wypłacone, ta cała wartość kredytu - relacjonuje mężczyzna.

"Zapewniam, że czynności były wykonywane rzetelnie"

Mateusz zgłosił sprawę warszawskiej policji i ma nadzieję, że zostanie przeprowadzone rzetelne śledztwo. Klub, którego miał paść ofiarą, przoduje w policyjnych statystykach.

- Z własnych ustaleń poczynionych - a takich kontroli robiliśmy wiele - wiemy, że te osoby płacą te rachunki dobrowolnie - mówi nadkom. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Warszawa-Śródmieście.

Na uwagę dziennikarza, że policyjne umorzenia w takich sprawach są lakoniczne i schematyczne, odparł: - Treść umorzenia może być podobna do innych, ale zapewniam, że czynności były wykonywane rzetelnie.

Mimo setek niemal identycznych zawiadomień o przestępstwie, policja twierdzi, że nie ma żadnych dowodów na to, iż w klubach dosypuje się czegokolwiek do drinków.

"400 postępowań, czyli 400 osób, które zostały pokrzywdzone"

Dziennikarze "Superwizjera" odwiedzają kolejny klub w centrum Warszawy. Do tej pory do policji wpłynęło ponad sto zgłoszeń dotyczących tego lokalu. Reporterzy zauważają, że klub ma identyczny wystrój jak ten z Gdańska: takie same "przywoływacze" kelnerek, identyczne menu i cennik.

Ofiary tego lokalu to w zdecydowanej większości cudzoziemcy. Jeden z klientów miał tu stracić równowartość 150 tysięcy złotych. Wszystkie sprawy zostały umorzone.

- Faktycznie jest sporo przypadków. Biorąc pod uwagę nawet teren warszawski, jest ponad 400 postępowań. 400 postępowań, czyli 400 osób, które zostały pokrzywdzone działaniami tych klubów - przyznaje Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodaje, że "ograniczone środki dowodowe, brak możliwości większych ustaleń, nie pozwalają, by w tym zakresie wyciągnąć jakieś konkretne wnioski procesowe".

Pajęczyna spółek, tropy prowadzą do dwóch mężczyzn

Kluby ze striptizem to żyła złota. Wciąż powstają nowe. Czy mają ze sobą coś wspólnego? Dziennikarze "Superwizjera" analizowali powiązania między tymi klubami, które pojawiły się w reportażu. To pajęczyna spółek rozsianych po całej Polsce, ale na końcu tropy zawsze prowadzą do dwóch mężczyzn o imieniu Piotr. Jeden z nich, Piotr H., jest prezesem lub komandytariuszem w prawie 70 spółkach.

Jego firmy nie mają stron internetowych ani oficjalnych numerów telefonów. W Warszawie dziennikarze "Superwizjera" odwiedzają siedzibę spółki, która prowadzi klub w Gdańsku. Zastają zamknięte drzwi. Piotr H. mimo tak dużej skali interesów bardzo dba o to, aby pozostać w cieniu. Aby z nim porozmawiać, reporterzy odwiedzają kilkanaście siedzib jego spółek w całej Polsce. W nielicznych zastają pracowników, ale szefa tam nie ma.

Część klubów jest zarządzana przez spółki, za którymi stoi inny mężczyzna - Piotr N. On również jest nieuchwytny. Niektóre siedziby jego spółek to po prostu kluby ze striptizem. Pod jednym z adresów działa jakieś biuro.

Reporterzy zastają na miejscu jednego z pracowników. Pytany o kontakt z Piotrem N., odpowiada: - Pan N. nie udziela żadnych informacji, żadnego wywiadu, żadnej telewizji.

"To uderza w reputację Polski"

- Chciałbym, żeby ludzie odwiedzający Polskę mieli świadomość tego niebezpieczeństwa - mówi James.

Wskazuje, że "to dotyczy niemal całkowicie turystów". - Chciałbym, żeby Polacy też mieli świadomość tego, że to uderza w reputację Polski, wpłynie na turystykę. Rozmawiałem z innymi ofiarami i każda mówi to samo: w naszym kraju takie kluby zostałyby zamknięte, policja by to zrobiła. Ale tu wygląda na to, że trwa to od lat. Wiem, że Polska bardzo się turystycznie reklamuje, ale musicie chronić tych turystów. To jest rabunek - podkreśla Kanadyjczyk.

Oszustwa w klubach go-go - druga część dyskusji
Oszustwa w klubach go-go - druga część dyskusjitvn24

"Inne nazwy i szyldy, ale to wciąż to samo"

John Deverall nie wierzył, że jego transakcje zostały wielokrotnie odrzucone. Aby go przekonać, kobieta z klubu go-go dała mu jeden z paragonów. Za pomocą telefonu przetłumaczył jego treść na angielski. Rzeczywiście, na paragonie było napisane, że transakcja została odrzucona. Przeprosił za brak zaufania. Dopiero następnego dnia zorientował się, że to nie jego kwit. W dodatku był wystawiony w duńskich koronach.

Kobiety przekonały go, że wciąż im nie zapłacił. Ostatecznie zaakceptowały gotówkę. Jedna z nich poszła z nim nawet do bankomatu, aby wypłacił pieniądze i uregulował rachunek.

- Najbardziej dziwi mnie to, że to trwa od tak dawna. Zaczęło się od sieci Cocomo, nie wiem ile lat temu. Osiem lat temu? I wtedy wszyscy o tym pisali w Polsce. I po zrobieniu niewielkiego śledztwa stało się dla mnie oczywiste, że to są dokładnie te same kluby. Mają inne nazwy i szyldy, ale to wciąż to samo, te same lokale, nawet te same pokoje. Nic się nie zmieniło - uważa John Deverall.

Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

- Rosja robiła, robi i będzie robiła to, co będzie chciała, jeżeli będzie mogła to robić - powiedział pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, komentując informacje o użyciu rakiety balistycznej średniego zasięgu przez Rosję przeciwko Ukrainie. Zaznaczył przy tym, że w tej chwili "Rosja de facto zaczyna przeć do jakichś negocjacji" i chce zdobyć przewagę przed rozmowami z Ukrainą i Zachodem. Anna Maria Dyner (Polityka Insight) oceniła, że czwartkowy atak z użyciem nowej potężnej broni "miał wywołać efekt psychologiczny".

"To nowa głowica, która dopiero jest testowana". Cel użycia? Psychologiczny

"To nowa głowica, która dopiero jest testowana". Cel użycia? Psychologiczny

Źródło:
TVN24

Marcelina Zawisza, posłanka koła Razem, podczas debaty w Sejmie nad nowelizacją ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zarzuciła rządowi zbyt małe wydatki na ochronę zdrowia. Następnie podeszła do premiera Donalda Tuska i postawiła obok niego figurkę - jak to określiła - "złotego wandala niszczenia ochrony zdrowia".

"Złoty wandal" od posłanki dla premiera 

"Złoty wandal" od posłanki dla premiera 

Źródło:
TVN24

Donald Trump wskazał go na nowego prokuratora generalnego USA. Matt Gaetz w czwartek zdecydował się jednak wycofać swoją kandydaturę. W sprawie Gaetza toczyło się śledztwo FBI i komisji amerykańskiego Kongresu dotyczące zapłaty za seks z nieletnią.

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych nominatów Trumpa rezygnuje

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych nominatów Trumpa rezygnuje

Źródło:
PAP

Trzy osoby zostały ranne w wypadku na drodze krajowej nr 92 między miejscowościami Pniewy i Lwówek (Wielkopolskie). Dwa samochody osobowe zderzyły się tam z ciężarówką przewożącą litewski sprzęt wojskowy.

Dwa auta osobowe zderzyły się z ciężarówką przewożącą sprzęt wojskowy

Dwa auta osobowe zderzyły się z ciężarówką przewożącą sprzęt wojskowy

Źródło:
PAP/TVN24

KIA Polska przekazała Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów informację o akcji serwisowej modeli Optima HEV oraz Sportage - poinformował w czwartek UOKiK. Kampania objęła ponad 18 tysięcy pojazdów, w których może dojść do zwarcia elektrycznego i pożaru w komorze silnika.

Kolejne modele dużego producenta objęte akcją serwisową

Kolejne modele dużego producenta objęte akcją serwisową

Źródło:
PAP

O potencjalnego kandydata Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich był pytany przez reporterkę "Faktów" TVN Arletę Zalewską prezes partii Jarosław Kaczyński. Przekazał, że jeszcze nie zapadła decyzja. Powiedział też, że kandydatów do nominacji jest "czterech".

Jarosław Kaczyński o potencjalnych kandydatach PiS na prezydenta

Jarosław Kaczyński o potencjalnych kandydatach PiS na prezydenta

Źródło:
TVN24

- Zbigniew Ziobro nie da się złamać, nie przyjdzie przed tę komisję - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Michał Wójcik, odnosząc się do tego, że prokuratura przekazała wniosek o zgodę Sejmu na doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości przed komisję śledczą do spraw Pegasusa. - Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa - komentował senator KO Krzysztof Kwiatkowski. Miłosz Motyka z PSL, wiceminister klimatu i środowiska, dodał, że Ziobro został "dosięgnięty przez sprawiedliwość".

"Rozmawiałem z Ziobrą tuż przed połączeniem. Mogę powiedzieć jedno"

"Rozmawiałem z Ziobrą tuż przed połączeniem. Mogę powiedzieć jedno"

Źródło:
TVN24

"Pragnę poinformować, że w budżecie na przyszły rok proponujemy obcięcie wydatków na kancelarię Prezydenta, trybunał pani Przyłębskiej, IPN czy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji - przekazał na portalu X premier Donald Tusk. "Mali pacjenci czekają na te pieniądze" - dodał szef rządu. W czwartek sejmowa komisja finansów publicznych przyjęła poprawkę do projektu przyszłorocznego budżetu, która ogranicza budżety 14 instytucji.

Premier: proponujemy obcięcie wydatków

Premier: proponujemy obcięcie wydatków

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Wszystkie kluby parlamentarne zadeklarowały w czwartek poparcie dla projektu wydłużającego urlop macierzyński dla rodziców wcześniaków. Wicemarszałkini Sejmu Monika Wielichowska poinformowała, że Konfederacja złożyła wniosek o przystąpienie do drugiego czytania projektu bez odsyłania go do komisji.

W Sejmie o "projekcie ustawy, której słuszność nie wzbudza żadnych wątpliwości"

W Sejmie o "projekcie ustawy, której słuszność nie wzbudza żadnych wątpliwości"

Źródło:
PAP, TVN24

Sejm uchwalił w czwartek nowelizację ustawy przesuwającej start systemu kaucyjnego w Polsce o dziewięć miesięcy - na 1 października 2025 roku. Nowela - poza zmianą terminu startu systemu - wprowadza także szereg zmian usprawniających jego działanie.

Rewolucja w sklepach przesunięta. Sejm za nowym terminem

Rewolucja w sklepach przesunięta. Sejm za nowym terminem

Źródło:
PAP

Ursula von der Leyen udzieliła na pokładzie samolotu pierwszej pomocy jednemu z pasażerów. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, która z wykształcenia jest lekarką, zareagowała na komunikat załogi z pytaniem, czy ktoś na pokładzie posiada fachową wiedzę medyczną.

Pierwsza pomoc na pokładzie samolotu. Ratowała Ursula von der Leyen

Pierwsza pomoc na pokładzie samolotu. Ratowała Ursula von der Leyen

Źródło:
PAP, 20 Minuten

Kapelusz, kozak, sztyblet, a może trzewik? W nowym odcinku "Milionerów" TVN pan Jakub Hopaluk odpowiadał m.in. na pytanie dotyczące przedmiotu zakładanego na stopkę kolby broni palnej. Było warte 20 tysięcy złotych.

Co zakłada się na stopkę? Pytanie w "Milionerach" za 20 tysięcy

Co zakłada się na stopkę? Pytanie w "Milionerach" za 20 tysięcy

Źródło:
tvn24.pl

Na przeważającym obszarze Polski obowiązują ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W niektórych regionach ma intensywnie padać śnieg, a w wielu miejscach do godzin porannych w piątek drogi będą śliskie. Innym pogodowym zagrożeniem jest silny wiatr, który w Tatrach może rozpędzać się do 150 kilometrów na godzinę.

Niebezpieczna pogoda. Trzy różne ostrzeżenia IMGW

Niebezpieczna pogoda. Trzy różne ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Chorzy z cukrzycą są nawet trzy razy bardziej podatni na depresję - wynika z badań lekarzy. Nie chodzi tylko o ogólne samopoczucie i świadomość nieuleczalności choroby. Także o tak zwaną burzę chemiczną - nieustające wahania i podwyższone poziomy cukru i insuliny.

Cukrzycy trzy razy częściej chorują na depresję. Lekarze tłumaczą dlaczego

Cukrzycy trzy razy częściej chorują na depresję. Lekarze tłumaczą dlaczego

Źródło:
Fakty TVN

Podniesienie kwoty świadczenia z funduszu alimentacyjnego z 500 do 1000 złotych miesięcznie zakłada nowelizacja ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, którą w czwartek uchwalił Sejm. Nowela trafi teraz pod obrady Senatu.

Kwota świadczenia ma wzrosnąć o 100 procent. Sejm daje zielone światło

Kwota świadczenia ma wzrosnąć o 100 procent. Sejm daje zielone światło

Źródło:
PAP

Sejm uchwalił w czwartek ustawę okołobudżetową na 2025 rok, która zakłada między innymi 5-procentowe podwyżki dla nauczycieli początkujących oraz mechanizm uelastyczniający budżet, co ma uprawnić przeciwdziałanie skutkom między innymi powodzi.

Sejm uchwalił ustawę okołobudżetową. Będą podwyżki dla nauczycieli

Sejm uchwalił ustawę okołobudżetową. Będą podwyżki dla nauczycieli

Źródło:
PAP

Sejm odrzucił wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny. Marcelina Zawisza - przewodnicząca koła Razem, którego posłowie jeszcze niedawno byli w klubie Lewicy - zapowiedziała jeszcze przed głosowaniem, że koło opowie się za odwołaniem szefowej resortu zdrowia. - Według projektu budżetu na rok 2025 jedyne, co nowa władza oferuje naszym obywatelom, to realizacja starych zobowiązań - oceniła w dyskusji.

Izabela Leszczyna obroniona w Sejmie

Izabela Leszczyna obroniona w Sejmie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Rosja w czwartek miała po raz pierwszy użyć w Ukrainie broni, która mogłaby zagrozić celom w Europie Zachodniej. Czym jest pocisk RS-26 Rubież i dlaczego Moskwa chciałaby użyć go do zaatakowania obiektu oddalonego o zaledwie tysiąc kilometrów? - To ma pokazywać, że w Moskwie trochę się "zagotowało", że Zachód posuwa się za daleko - ocenia ekspert Mariusz Cielma.

Czym jest pocisk RS-26 Rubież? "Ma pokazywać, że w Moskwie trochę się zagotowało"

Czym jest pocisk RS-26 Rubież? "Ma pokazywać, że w Moskwie trochę się zagotowało"

Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura Krajowa przekazała do Adama Bodnara wniosek o zgodę Sejmu na zatrzymanie i doprowadzenie byłego szefa Ministerstwa Sprawiedliwości, posła PiS Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą do spraw Pegasusa.

Jest wniosek o doprowadzenie Ziobry

Jest wniosek o doprowadzenie Ziobry

Źródło:
PAP

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenie prezydenta na postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z lutego 2023 roku. Chodzi o wstrzymanie wyznaczenia sędziego Pawła Grzegorczyka do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, powołanej w czasach rządów PiS.

"Prawnie doniosłe okoliczności". Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenie prezydenta

"Prawnie doniosłe okoliczności". Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenie prezydenta

Źródło:
PAP

Pożar mieszkania w Ząbkach (Mazowieckie) pozbawił dachu nad głową rodzinę ratownika medycznego i pielęgniarki. Ogień pojawił się w garderobie, szybko objął także pozostałe pomieszczenia. - W 20 minut straciliśmy dorobek życia - opowiada pan Krzysztof. Spalone mieszkanie nie nadaje się do użytku. Przyjaciele zorganizowali zbiórkę dla znajdującej się w trudnej sytuacji rodziny medyków.

Rodzice wyszli po paczkę, dzieci zaskoczył dym z garderoby. Spłonęło mieszkanie ratownika i pielęgniarki

Rodzice wyszli po paczkę, dzieci zaskoczył dym z garderoby. Spłonęło mieszkanie ratownika i pielęgniarki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na kilka dni przed premierą wspomnień Angeli Merkel media cytują fragmenty książki poświęcone Donaldowi Trumpowi. Była kanclerz Niemiec pisze między innymi o pierwszym spotkaniu z 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych, wspomina także rozmowę z papieżem Franciszkiem, podczas której poprosiła go o radę, jak porozumieć się z Trumpem.

Merkel wspomina współpracę z Trumpem. "Zginaj, zginaj, zginaj"

Merkel wspomina współpracę z Trumpem. "Zginaj, zginaj, zginaj"

Źródło:
Politico, Reuters, PAP, tvn24.pl

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Po dwa lata więzienia dostali oskarżeni w procesie w sprawie pożaru w koszalińskim escape roomie, gdzie zginęło pięć nastoletnich dziewczyn. W Sądzie Okręgowym w Koszalinie zapadł wyrok w sprawie tragedii, do której doszło w styczniu 2019 roku.

Zapadł wyrok w sprawie koszalińskiego escape roomu

Zapadł wyrok w sprawie koszalińskiego escape roomu

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Potwierdzono śmierć kolejnej turystki w Vang Vieng, popularnym, laoskim kurorcie. To już czwarty zgon, do jakiego doszło tam w ostatnim czasie. Zmarła to 19-letnia Australijka. Dziewczyna najpewniej zatruła się metanolem. Władze ostrzegają podróżujących przed spożywaniem lokalnego alkoholu.  

Seria zgonów turystów w popularnym kurorcie. Ostrzeżenie przed lokalnymi drinkami

Seria zgonów turystów w popularnym kurorcie. Ostrzeżenie przed lokalnymi drinkami

Źródło:
BBC, CNN
Ślady po męczeństwie więźniów znalezione w lesie. Trafią do Muzeum Stutthof w Sztutowie

Ślady po męczeństwie więźniów znalezione w lesie. Trafią do Muzeum Stutthof w Sztutowie

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przedstawiamy oświadczenie redakcji TVN24 w związku z decyzją przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o nałożeniu kary pieniężnej za reportaż "29 lat bezkarności. Fenomen ojca Tadeusza", pokazujący działalność Tadeusza Rydzyka. 

Kara przewodniczącego KRRiT za reportaż o ojcu Rydzyku. Oświadczenie redakcji

Kara przewodniczącego KRRiT za reportaż o ojcu Rydzyku. Oświadczenie redakcji

Źródło:
TVN24

Za rządów Zjednoczonej Prawicy pieniądze polskich podatników trafiły - za pośrednictwem Polskiej Izby Handlowej działającej w USA - do lobbysty szerzącego rosyjską propagandę - ustalił dziennikarz "Czarno na białym" Marek Osiecimski w reportażu "Attaboys, czyli zuchy premiera". Jak wynika z dokumentów i korespondencji mailowej, w powstanie tej Izby osobiście zaangażowani byli ówczesny premier Mateusz Morawiecki i ówczesny wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Obaj mieli wpływ nie tylko na skład Izby, ale też na jej decyzje, w czasie gdy ta instytucja podpisała umowę z firmą, która skompromitowała się pracą dla ludzi Kremla.

"Zuchy premiera". Jak pieniądze polskich podatników trafiły do propagandysty Kremla

"Zuchy premiera". Jak pieniądze polskich podatników trafiły do propagandysty Kremla

Źródło:
TVN24

Łącząc ich najlepsze cechy, byliby pewnie idealnym kandydatem prezesa PiS w najbliższych wyborach prezydenckich. Zaufanie i lojalność, prezencja, młodość i świeżość, doświadczenie w politycznej walce, siła... - To są cztery dobre kandydatury - oceniał w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Jacek Sasin. Ale... - Musimy wybrać jedną - dodał.

Cztery asy prezesa PiS. Kogo wystawi w wyborach

Cztery asy prezesa PiS. Kogo wystawi w wyborach

Źródło:
tvn24.pl

Najdroższa ulica handlowa świata znajduje się teraz w Mediolanie. To Via Monte Napoleone - donosi CNN. Możemy tu zrobić zakupy w sklepach takich marek jak Gucci, Chanel, Hermes, Versace, Cartier, Bottega Veneta, czy Celine. Do tej pory królowała nowojorska Piąta Aleja, czyli Upper Fifth Avenue.

Nowa najdroższa ulica świata

Nowa najdroższa ulica świata

Źródło:
CNN

Zaledwie kilka tygodni po kinowej premierze "Joker: Folie à deux" zadebiutował w Wypożyczalni Playera. Widzowie znaleźć mogą tam już też kontynuację "Soku z żuka" w reżyserii Tima Burtona i najnowszy film Justina Baldoniego z Blake Lively w roli głównej. Oto przegląd nowości serwisu.  

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Źródło:
tvn24.pl