"Na paragonie nie mamy strip club, żona się nie dowie". W klubach go-go tracą pamięć i majątek

[object Object]
Oszustwa w klubach go-go - pierwsza część reportażu "Superwizjera"tvn24
wideo 2/4

Alkohol ze środkami odurzającymi, utrata świadomości i duże pieniądze wyciągane z konta. Wielu mężczyzn twierdzi, że kluby ze striptizem to "fabryka do okradania ludzi", a ofiarami mają padać głównie zagraniczni turyści. Zgłaszają się na policję, ta jednak umarza sprawy. Reportaż dziennikarzy "Superwizjera" TVN, Roberta Sochy i Macieja Dopierały "Oszukani w klubach go-go".

John Deverall z Nowej Zelandii w jednym z krakowskich klubów, który od lat działa w lokalu należącym do miasta, w dwie godziny stracił prawie dziewiętnaście tysięcy złotych.

- Do pokoju weszła jakaś kobieta, inna kobieta, z bezprzewodowym terminalem i powiedziała: "musisz zapłacić". Powiedziałem: "mam gotówkę, zapłacę gotówką". Odpowiedziała: "my nie akceptujemy gotówki, akceptujemy wyłącznie karty" - opowiada Nowozelandczyk.

Przyznaje, że "był dość zaskoczony". - Powiedziałem, że dziwi mnie to, że nie akceptujecie polskich pieniędzy w Polsce. Od tego momentu niemal za każdym razem, gdy usiłowałem zapłacić kartą, transakcje były odrzucane. Powiedziałem, że przykro mi, że transakcje są odrzucane. Ona powiedziała: "pójdę po inny terminal. To musi być coś z tym terminalem". Wyszła i wróciła z niby innym terminalem i ponownie usiłowała dokonać płatności. Powiedziała: "ten terminal jest problematyczny. Pójdę i przyniosę jeszcze inny terminal i spróbujemy ponownie". I tak właśnie zrobiła i ponownie spróbowaliśmy - relacjonuje Deverall.

Tymczasem, jak wynika z bankowego zestawienia, za każdym razem, gdy Nowozelandczyk wprowadzał PIN, dochodziło do skutecznej transakcji. Kwota rosła, mimo że kobieta obsługująca terminal twierdziła, że kolejne transakcje zostały odrzucone. W ten sposób na konto klubu została przelana równowartość niemal 19 tysięcy złotych, a karta Johna - prawie całkowicie opróżniona.

"Żona nie będzie wiedziała"

W Gdańsku, w turystycznym centrum miasta, od lat działa klub, który jest dobrze znany policji. Mimo licznych skarg klientów, wszystkie sprawy są regularnie umarzane.

Dwóch dziennikarzy "Superwizjera" TVN wchodzi do środka klubu, udając klientów. Dwaj inni pozostają na zewnątrz.

Reporterzy, którzy weszli do środka, dopytują, czy w klubie można płacić kartą. Kelnerka odpowiada twierdząco i zapewnia, że na paragonie nie figuruje "strip club", więc "nikt się nie dowie" i "żona nie będzie wiedziała".

Na stoliku natychmiast pojawia się darmowy alkohol, którego dziennikarze nie zamawiali: wiśniówka i tequila. Kobiety zachęcają do picia.

Dwa lata temu klient tego klubu zgłosił policji, że w jeden wieczór stracił ponad dziesięć tysięcy złotych. Natychmiast poddał się badaniom. W jego krwi zostały wykryte środki psychotropowe. Rozpoczęło się śledztwo, którego efektem była duża policyjna akcja, w ramach której między innymi pobrano próbki krwi klientów, którzy wyrazili na to zgodę. Na początku tego roku sprawa została umorzona, bo w próbkach nie znaleziono żadnych zakazanych substancji.

Do dziś do gdańskiej prokuratury wpłynęło ponad sto zgłoszeń o utraceniu znacznej gotówki w tym miejscu. Wszystkie sprawy są umarzane.

Oszustwa w klubach go-go - druga część reportażu "Superwizjera"
Oszustwa w klubach go-go - druga część reportażu "Superwizjera"tvn24

"Jestem w stu procentach pewien, że podano mi jakieś narkotyki"

Do podobnych sytuacji dochodzi w Krakowie - mieście szczególnie popularnym wśród zagranicznych turystów. Wystarczy wieczorny spacer po Rynku, by się zorientować na czym polega problem. Mężczyźni co chwilę są zaczepiani przez kobiety, które zapraszają ich do jakiegoś klubu ze striptizem. W jedną z takich pułapek wpadł kolejny rozmówca "Superwizjera".

George Smith pochodzi ze Szkocji. Kilka miesięcy temu, jak opowiada, został oszukany przez ten sam krakowski klub, którego ofiarą padł John Deverall. Zamówił piwo, po czym stracił pamięć oraz pięć tysięcy złotych, w zaledwie godzinę. Nie pamięta, w jaki sposób wrócił do hotelu.

Szkot mówi, że następnego dnia po wizycie w klubie czuł się "okropnie". - Byłem chory, nie mogłem jeść, tylko piłem wodę. Moje dżinsy były mokre od moczu, aż do samych kostek. Coś takiego nigdy wcześniej mi się nie przytrafiło. Jestem w stu procentach pewien, że podano mi jakieś narkotyki. To jest przerażające, że stało się to w miejscu popularnym wśród turystów, w samym centrum miasta - podkreśla.

"Proszę, użyj swojej karty jeszcze raz, możesz nam ufać"

Gdy John Deverall zaczął podejrzewać, że może być oszukiwany, usiłował zalogować się do swojego banku, aby sprawdzić stan konta. Obsługująca terminal kobieta nie pozwoliła mu na to. Sytuacja została zarejestrowana przez monitoring w klubie.

Mężczyzna komentuje to, co widać na nagraniu.

- "Nie, nie, nie. Nie sprawdzaj stanu swojego konta" Spójrz na mnie, mam piersi. Naprawdę nie chcesz teraz tego robić". Ona dalej: "Nie, nie rób tego, nie używaj swojego telefonu". Właściwie to siłą mi go odebrała, abym nie mógł się zalogować - relacjonuje.

Terminal wyświetlał niezrozumiałe dla niego informacje w języku polskim. Ponadto wyświetlał skrót NZD, oznaczający dolary nowozelandzkie. Kobieta obsługująca terminal miała twierdzić, że to oznacza tylko, iż karta jest z Nowej Zelandii, ale kwota widoczna na wyświetlaczu oznacza złotówki. Nie było to prawdą.

- "Użyj karty, jeszcze raz", przekonują mnie, abym to zrobił. "Dobry chłopak, dobry chłopak". Mówię: "Spójrzcie, mogę wam zapłacić gotówką, to nie jest problem". "Proszę, proszę, użyj swojej karty jeszcze raz, możesz nam ufać" - Deverall opowiada, co widać na nagraniu z monitoringu.

- Składa ręce i prosi, żebym włożył kartę do terminala. Pytam o paragony, a ona właśnie w tym momencie upycha je gdzieś za mną, żeby były poza zasięgiem mojego wzroku. A ten konkretny paragon zaraz wyrzuci za kanapę, żebym nie mógł go znaleźć. Właśnie usiłowałem złapać ten terminal, żeby dostać paragon. Ale ona mówi: "Nie wiem gdzie są te paragony, szukam ich, ale gdzieś znikły", a tak naprawdę schowała je za moimi plecami. Ale ja byłem albo za bardzo pijany, albo pod wpływem jakichś substancji, żeby to zauważyć - relacjonuje Nowozelandczyk.

Pytany, ile drinków wypił w klubie, odpowiada: - Sądzę, że kupiłem jeden drink. A potem może wypiłem jakieś dwa - trzy kieliszki. Może.

Dodaje, że następnego dnia "był kompletnie wycieńczony". - Po opuszczeniu klubu zwymiotowałem na chodnik. Czułem się bardzo źle. Nie byłem w stanie wstać z łóżka aż do popołudnia. Nigdy w życiu tak się nie czułem - mówi.

Ostatecznie śledztwo zostało umorzone. Niemal wszystkie ofiary twierdzą, że nie pamiętają swojego pobytu w klubach i że coś musiało im zostać dodane do drinków.

"Wypiłem kilka kieliszków. I właściwie nic więcej nie pamiętam"

Kolejny punkt na mapie klubów go-go to Warszawa. W stolicy w ciągu ostatnich trzech lat było 400 podobnych zgłoszeń. Wszystkie sprawy zostały umorzone. Ofiary to w większości obcokrajowcy.

Dziennikarze "Superwizjera" wchodzą do klubu, który przoduje w statystykach zgłaszanych oszustw. Z dokumentów prokuratury, do których dotarli reporterzy, wynika, że niektórzy goście mieli tu stracić nawet po 100 tysięcy złotych i więcej w jedną noc.

Kolejny rozmówca, który stracił duże pieniądze to James, Kanadyjczyk. W klubie, który odwiedzili dziennikarze, wydał 20 tysięcy złotych, ale twierdzi, że nigdy tam nie był. Dziewczyna, która zaczepiła go na ulicy w centrum Warszawy, zaprosiła go do sąsiedniego lokalu.

- Wypiłem kilka kieliszków. I właściwie nic więcej nie pamiętam. Jestem pewien, że podano mi jakieś narkotyki. Wiem ile mogę wypić i jak się wtedy zachowuję - mówi James.

"To taka fabryka do okradania ludzi"

Mężczyzna nie rozumie, jak to możliwe, że wydał pieniądze w klubie, w którym nigdy wcześniej nie był. Prowadzi swoje prywatne śledztwo. Razem z dziennikarzem "Superwizjera" idzie do klubu, który obciążył jego kartę kredytową.

Po wyjściu z lokalu nadal jest przekonany, że nigdy wcześniej tam nie był. To jednak nieprawda. Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do akt śledztwa, które zostało umorzone. Wynika z nich, że w czasie, w którym James stracił świadomość, trafił do klubu, gdzie bawił się z kobietami. On jednak zupełnie tego nie pamięta.

James, pytany, ile transakcji wykonał wewnątrz warszawskiego klubu, odpowiada: - Powiedziano mi, że było sześć transakcji.

Potwierdza, że w sumie opiewały one na 20 tysięcy złotych. - Sądzę, że to taka fabryka do okradania ludzi - mówi Kanadyjczyk. Dodaje, że jego karta "została całkowicie opróżniona".

Oszustwa w klubach go-go - pierwsza część dyskusji
Oszustwa w klubach go-go - pierwsza część dyskusjitvn24

Stracił 70 tysięcy złotych, chociaż na koncie miał dwa tysiące

W tej samej kamienicy działa jeszcze jeden klub ze striptizem. Jego ofiarą padł kolejny rozmówca dziennikarzy, Mateusz. Na początku stycznia stracił tu 70 tysięcy złotych, mimo że wchodząc do klubu miał na koncie zaledwie dwa tysiące.

- Wejście było za darmo. Proponowano mi drinki, które były też gratis. Nie skusiliśmy się na nie, poprosiliśmy o wodę. Zapłaciłem za tę wodę kartą i pewnie to mnie zgubiło. Zauważyli, że płacę kartą, a właściwie telefonem za pomocą odcisku kciuka. Praktycznie od tej pory już niewiele pamiętam. Mam przebłyski, sceny, momentu kiedy kobieta do mnie wykrzykuje: "Skup się!". Wtedy pamiętam, że podawałem PIN tej kobiecie do aplikacji. To jest bardzo dziwne, że podałem jej PIN do aplikacji. Raczej musiałem być pod wpływem jakichś środków odurzających, nie w pełni świadomy - opowiada.

Za pomocą mobilnej aplikacji banku na konto Mateusza wzięto kredyt. - Bez w sumie jakiegokolwiek potwierdzenia telefonicznego ze strony banku. Po prostu w jednej minucie był wysłany wniosek, w tej samej minucie wpłynęły pieniądze. Tym samym sposobem zostały wypłacone, ta cała wartość kredytu - relacjonuje mężczyzna.

"Zapewniam, że czynności były wykonywane rzetelnie"

Mateusz zgłosił sprawę warszawskiej policji i ma nadzieję, że zostanie przeprowadzone rzetelne śledztwo. Klub, którego miał paść ofiarą, przoduje w policyjnych statystykach.

- Z własnych ustaleń poczynionych - a takich kontroli robiliśmy wiele - wiemy, że te osoby płacą te rachunki dobrowolnie - mówi nadkom. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Warszawa-Śródmieście.

Na uwagę dziennikarza, że policyjne umorzenia w takich sprawach są lakoniczne i schematyczne, odparł: - Treść umorzenia może być podobna do innych, ale zapewniam, że czynności były wykonywane rzetelnie.

Mimo setek niemal identycznych zawiadomień o przestępstwie, policja twierdzi, że nie ma żadnych dowodów na to, iż w klubach dosypuje się czegokolwiek do drinków.

"400 postępowań, czyli 400 osób, które zostały pokrzywdzone"

Dziennikarze "Superwizjera" odwiedzają kolejny klub w centrum Warszawy. Do tej pory do policji wpłynęło ponad sto zgłoszeń dotyczących tego lokalu. Reporterzy zauważają, że klub ma identyczny wystrój jak ten z Gdańska: takie same "przywoływacze" kelnerek, identyczne menu i cennik.

Ofiary tego lokalu to w zdecydowanej większości cudzoziemcy. Jeden z klientów miał tu stracić równowartość 150 tysięcy złotych. Wszystkie sprawy zostały umorzone.

- Faktycznie jest sporo przypadków. Biorąc pod uwagę nawet teren warszawski, jest ponad 400 postępowań. 400 postępowań, czyli 400 osób, które zostały pokrzywdzone działaniami tych klubów - przyznaje Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodaje, że "ograniczone środki dowodowe, brak możliwości większych ustaleń, nie pozwalają, by w tym zakresie wyciągnąć jakieś konkretne wnioski procesowe".

Pajęczyna spółek, tropy prowadzą do dwóch mężczyzn

Kluby ze striptizem to żyła złota. Wciąż powstają nowe. Czy mają ze sobą coś wspólnego? Dziennikarze "Superwizjera" analizowali powiązania między tymi klubami, które pojawiły się w reportażu. To pajęczyna spółek rozsianych po całej Polsce, ale na końcu tropy zawsze prowadzą do dwóch mężczyzn o imieniu Piotr. Jeden z nich, Piotr H., jest prezesem lub komandytariuszem w prawie 70 spółkach.

Jego firmy nie mają stron internetowych ani oficjalnych numerów telefonów. W Warszawie dziennikarze "Superwizjera" odwiedzają siedzibę spółki, która prowadzi klub w Gdańsku. Zastają zamknięte drzwi. Piotr H. mimo tak dużej skali interesów bardzo dba o to, aby pozostać w cieniu. Aby z nim porozmawiać, reporterzy odwiedzają kilkanaście siedzib jego spółek w całej Polsce. W nielicznych zastają pracowników, ale szefa tam nie ma.

Część klubów jest zarządzana przez spółki, za którymi stoi inny mężczyzna - Piotr N. On również jest nieuchwytny. Niektóre siedziby jego spółek to po prostu kluby ze striptizem. Pod jednym z adresów działa jakieś biuro.

Reporterzy zastają na miejscu jednego z pracowników. Pytany o kontakt z Piotrem N., odpowiada: - Pan N. nie udziela żadnych informacji, żadnego wywiadu, żadnej telewizji.

"To uderza w reputację Polski"

- Chciałbym, żeby ludzie odwiedzający Polskę mieli świadomość tego niebezpieczeństwa - mówi James.

Wskazuje, że "to dotyczy niemal całkowicie turystów". - Chciałbym, żeby Polacy też mieli świadomość tego, że to uderza w reputację Polski, wpłynie na turystykę. Rozmawiałem z innymi ofiarami i każda mówi to samo: w naszym kraju takie kluby zostałyby zamknięte, policja by to zrobiła. Ale tu wygląda na to, że trwa to od lat. Wiem, że Polska bardzo się turystycznie reklamuje, ale musicie chronić tych turystów. To jest rabunek - podkreśla Kanadyjczyk.

Oszustwa w klubach go-go - druga część dyskusji
Oszustwa w klubach go-go - druga część dyskusjitvn24

"Inne nazwy i szyldy, ale to wciąż to samo"

John Deverall nie wierzył, że jego transakcje zostały wielokrotnie odrzucone. Aby go przekonać, kobieta z klubu go-go dała mu jeden z paragonów. Za pomocą telefonu przetłumaczył jego treść na angielski. Rzeczywiście, na paragonie było napisane, że transakcja została odrzucona. Przeprosił za brak zaufania. Dopiero następnego dnia zorientował się, że to nie jego kwit. W dodatku był wystawiony w duńskich koronach.

Kobiety przekonały go, że wciąż im nie zapłacił. Ostatecznie zaakceptowały gotówkę. Jedna z nich poszła z nim nawet do bankomatu, aby wypłacił pieniądze i uregulował rachunek.

- Najbardziej dziwi mnie to, że to trwa od tak dawna. Zaczęło się od sieci Cocomo, nie wiem ile lat temu. Osiem lat temu? I wtedy wszyscy o tym pisali w Polsce. I po zrobieniu niewielkiego śledztwa stało się dla mnie oczywiste, że to są dokładnie te same kluby. Mają inne nazwy i szyldy, ale to wciąż to samo, te same lokale, nawet te same pokoje. Nic się nie zmieniło - uważa John Deverall.

Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Sejmowa komisja regulaminowa opowiedziała się za pociągnięciem do odpowiedzialności posłów PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Sprawa dotyczy zniszczenia wieńca podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Komisja poparła także wniosek o uchylenie immunitetu prezesowi PiS w związku z oskarżeniem go o pobicie aktywisty. Kaczyński nie stawił się na posiedzeniu, jego oświadczenie odczytał poseł PiS Zbigniew Bogucki.

Zapadła decyzja w sprawie immunitetów posłów PiS, w tym Kaczyńskiego

Zapadła decyzja w sprawie immunitetów posłów PiS, w tym Kaczyńskiego

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Brian Thompson, 50-letni dyrektor zarządzający przedsiębiorstwa UnitedHealth, został śmiertelnie postrzelony na nowojorskim Manhattanie.

Strzały przed hotelem na Manhattanie. Nie żyje dyrektor znanej firmy

Strzały przed hotelem na Manhattanie. Nie żyje dyrektor znanej firmy

Źródło:
CNN, NYPost

Parlament we Francji debatuje nad wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu Michela Barniera. Jak pisze BBC, spodziewany upadek gabinetu pogłębiłby niepewność polityczną, panującą w kraju od czasu przedterminowych wyborów w lipcu, które nie dały większości żadnej formacji.

"Moment prawdy" we Francji. Ważą się losy rządu

"Moment prawdy" we Francji. Ważą się losy rządu

Źródło:
Reuters, BBC, PAP

Nika Gwaramia, lider jednej z czterech głównych partii opozycyjnych Gruzji, został pobity do nieprzytomności i zatrzymany przez policję - poinformowała w mediach społecznościowych jego partia. Na nagraniu widać, jak grupa funkcjonariuszy szarpie go, a później za ręce i nogi niesie do samochodu. Inne opozycyjne ugrupowania również informują o zatrzymaniach ich polityków lub policyjnych nalotach na biura.

Lider opozycji "pobity do nieprzytomności" i zatrzymany. Nagranie

Lider opozycji "pobity do nieprzytomności" i zatrzymany. Nagranie

Źródło:
Reuters, PAP, NewGeorgia

"Patodeweloperka w naszym mieście kwitnie" - stwierdza radny Krakowa Łukasz Gibała. Wskazuje inwestycję, gdzie dom jednorodzinny podzielono na kilka mikromieszkań z "balkonami pod ziemią". - Wygląda to na działalność flippera, który kupił stary dom i przerobił go - mówi dla tvn24.pl Marek Wielgo, ekspert portalu rynekpierwotny.pl.

Klitki z balkonami pod ziemią. "Deweloper przeszedł samego siebie"

Klitki z balkonami pod ziemią. "Deweloper przeszedł samego siebie"

Źródło:
tvn24.pl

Sąd Okręgowy w Szczecinie nie uwzględnił zażalenia w sprawie aresztu Tomasza Ch., zatrzymanego w związku ze "sprawą Buddy". Sąd wcześniej zdecydował, że w areszcie zostaną również Adam U., Bartłomiej G., Kamil L. "Budda" i jego partnerka Aleksandra K. "Grażynka". 

"Sprawa Buddy". Tomasz Ch. zostaje w areszcie

"Sprawa Buddy". Tomasz Ch. zostaje w areszcie

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

W środę rano na warszawskiej Ochocie doszło do groźnego zdarzenia. Ciężki klucz budowlany spadł z rusztowania i uderzył przechodzącą w pobliżu kobietę. Została zabrana do szpitala z urazem ręki.

Klucz budowlany spadł z rusztowania na przechodzącą kobietę

Klucz budowlany spadł z rusztowania na przechodzącą kobietę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Planując zakupy świąteczne, deklarujemy, że najważniejsze są dla nas dwa aspekty wybierania prezentów: dopasowanie się do obdarowanego i cena - mówi Anna Gołębicka, ekonomistka. Pomysłów na to, jak ułatwić sobie sprawę, jest wiele. W ruch idą tabelki, listy życzeń czy losowania.

Losowanie, "dla każdego coś małego" albo listy życzeń. Jak Polacy kupują prezenty?

Losowanie, "dla każdego coś małego" albo listy życzeń. Jak Polacy kupują prezenty?

Źródło:
tvn24.pl

W nadchodzących dniach pogodę w Polsce kształtować będą niże. Przyniosą opady śniegu, deszczu ze śniegiem i deszczu. - Możliwy jest efekt ataku zimy - poinformował synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński.

"Możliwy jest efekt ataku zimy". Jak długo potrwa

"Możliwy jest efekt ataku zimy". Jak długo potrwa

Źródło:
tvnmeteo.pl

Nagranie wygląda jak materiał informacyjny jakiejś telewizji i ma dowodzić, że prezydent Ukrainy kupił luksusowy hotel w Alpach. To kolejny fake news spreparowany od początku do końca przez ośrodek rosyjskiej dezinformacji. Przestrzegamy, na czym polega ten schemat.

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Szef japońskiego banku Nomura zdecydował się na krótkoterminową obniżkę swojego wynagrodzenia o 30 procent. Dzieje się to po tym, jak były pracownik banku został oskarżony o napad na klientów, usiłowanie morderstwa i podpalenie - poinformował portal stacji BBC.

Prezes banku obcina sobie pensję o 30 procent. W ramach przeprosin za zachowanie pracownika

Prezes banku obcina sobie pensję o 30 procent. W ramach przeprosin za zachowanie pracownika

Źródło:
BBC

- Rosja odnosi sukcesy na linii frontu, choć płaci za to wysoką cenę - powiedział sekretarz generalny NATO Mark Rutte na konferencji w Brukseli. Zauważył, że Ukraina mierzy się z nieustannym bombardowaniem terenów cywilnych i obiektów infrastruktury krytycznej. Zaznaczał przy tym, że "to może być najtrudniejsza zima na Ukrainie od 2022 roku".

Szef NATO: to może być najtrudniejsza zima na Ukrainie od 2022 roku

Szef NATO: to może być najtrudniejsza zima na Ukrainie od 2022 roku

Źródło:
PAP

Nowym ministrem spraw wewnętrznych Litwy będzie Polak Władysław Kondratowicz – obecny dyrektor Administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego, uprzednio wiceminister komunikacji. Skład rządu socjaldemokraty Ginatautasa Paluckasa zatwierdził w środę prezydent Litwy Gitanas Nauseda.

Polak będzie nowym szefem MSW Litwy

Polak będzie nowym szefem MSW Litwy

Źródło:
PAP

To była sprawa, która wstrząsnęła krajem. Ruszył proces Doriana S. oskarżonego o gwałt i zabójstwo 25-letniej Lizy. Do tragedii doszło w lutym tego roku. Naga i nieprzytomna kobieta, pochodząca z Białorusi, została znaleziona rano w bramie posesji w centrum Warszawy. Zmarła po kilku dniach w szpitalu. - Przyznaję się do popełnienia czynu, ale nie przyznaję się, że chciałem zabić - powiedział S.

"Miała zakrytą twarz. Widziałam gołą, bladą nogę". Proces Doriana S. oskarżonego o gwałt i brutalne zabójstwo Lizy

"Miała zakrytą twarz. Widziałam gołą, bladą nogę". Proces Doriana S. oskarżonego o gwałt i brutalne zabójstwo Lizy

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Podczas festiwalu tatuażu, który odbywał się w ubiegły weekend w hali EXPO na warszawskiej Woli, mężczyzna rozlał drażniącą substancję. Został zatrzymany przez policję. Usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Straż pożarna potwierdziła, że podejrzany użył kwasu masłowego.

W hali pełnej ludzi rozlał kwas masłowy

W hali pełnej ludzi rozlał kwas masłowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd apelacyjny w Paryżu podtrzymał wyrok sądu niższej instancji uniewinniający reżysera Romana Polańskiego w sprawie o zniesławienie, wytoczonej przez aktorkę Charlotte Lewis.

Roman Polański uniewinniony. Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok w sprawie reżysera

Roman Polański uniewinniony. Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok w sprawie reżysera

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Prokuratura żądała 14 lat więzienia, obrona chciała uniewinnienia. Sąd Okręgowy w Kaliszu wydał wyrok w sprawie mężczyzny oskarżonego o gwałt na siedmiomiesięcznej dziewczynce. Leszek K. został skazany na dziewięć lat pozbawienia wolności. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok nie jest prawomocny.

Dziewięć lat więzienia za zgwałcenie siedmiomiesięcznej dziewczynki

Dziewięć lat więzienia za zgwałcenie siedmiomiesięcznej dziewczynki

Źródło:
TVN24, PAP

Od kwietnia 2018 roku warszawski przedsiębiorca w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej składa przed pomnikiem na placu Piłsudskiego wieniec. Umieszcza na nim tabliczkę, w której winą za śmierć ofiar obarcza Lecha Kaczyńskiego. Wieniec usuwały dotychczas policja albo wojsko, choć werdykt Sądu Najwyższego orzekł, że treść tabliczki nie znieważa. Kim jest Zbigniew Komosa, który tak zdenerwował Jarosława Kaczyńskiego, że ten dekompletuje wieniec?

Nie zgadza się na "kłamstwo smoleńskie". Kim jest człowiek, którego wieniec denerwuje Jarosława Kaczyńskiego?

Nie zgadza się na "kłamstwo smoleńskie". Kim jest człowiek, którego wieniec denerwuje Jarosława Kaczyńskiego?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie - podał w środę w komunikacie bank centralny. Główna nadal wynosi 5,75 proc. RPP ostatni raz obniżyła stopy procentowe w październiku ubiegłego roku. To 15. miesiąc bez zmiany stóp. Analitycy są zgodni, że do cięć dojdzie, jednak różnią się w prognozie dotyczącej terminu i wielkości zmiany.

Jest decyzja w sprawie stóp procentowych

Jest decyzja w sprawie stóp procentowych

Źródło:
tvn24.pl

Kolejny groźny incydent na przejeździe kolejowym. Tym razem na linii otwockiej w Michalinie, gdzie kierowcy mimo czerwonego światła na sygnalizatorze wjechali na przejazd. Rogatka zatrzymała się na dachu volvo.

Wjechali na przejazd kolejowy na czerwonym, szlaban zatrzymał się na dachu auta

Wjechali na przejazd kolejowy na czerwonym, szlaban zatrzymał się na dachu auta

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stargardzka prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Maciejowi D., który w maju tego roku na drodze ekspresowej S10 jechał pod prąd, zmuszał innych kierujących do zjeżdżania na pobocze i próbował uciec policjantom. Mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Jechał pod prąd i uciekał policjantom. Odpowie za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy

Jechał pod prąd i uciekał policjantom. Odpowie za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy

Źródło:
TVN24, tvn24.pl, gov.pl

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zatrzymała nastolatkę, która jest oskarżona o dokumentowanie lokalizacji systemów obrony powietrznej oraz stacji radarowych na zlecenie wywiadu wojskowego Rosji (GRU). Szesnastolatce grozi dożywocie.

Nastolatka oskarżona o szpiegowanie dla Rosji

Nastolatka oskarżona o szpiegowanie dla Rosji

Źródło:
PAP

Prokuratura wezwała prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na przesłuchanie w charakterze świadka - potwierdził rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej Piotr Skiba. Ma się ono odbyć w przyszłym tygodniu. Postępowanie obejmuje między innymi sprawę listu Kaczyńskiego, który w 2019 roku wysłał do ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Chodziło o Fundusz Sprawiedliwości.

Prokuratura wezwała Kaczyńskiego. Chodzi o list do Ziobry

Prokuratura wezwała Kaczyńskiego. Chodzi o list do Ziobry

Źródło:
PAP

Od przyszłego roku w ramach Sądu Apelacyjnego w Warszawie zacznie funkcjonować nowy wydział, który zajmie się sprawami dotyczącymi kredytów frankowych - przekazali w środę przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości. Nowe rozwiązanie ma odciążyć pracę sądów i przyspieszyć procedowanie wszystkich postępowań.

Nowy wydział sądu w Warszawie zajmie się frankowiczami

Nowy wydział sądu w Warszawie zajmie się frankowiczami

Źródło:
PAP

Stopy procentowe zostają bez zmian. Mimo to według Jarosława Sadowskiego z rankomat.pl raty kredytów hipotecznych spadają. Ekspert wskazuje, o ile i co za to odpowiada.

Co po decyzji RPP? "Ta stawka odzwierciedla przewidywania"

Co po decyzji RPP? "Ta stawka odzwierciedla przewidywania"

Źródło:
tvn24.pl, rankomat.pl
Ten adres jest tajny. A już znalazło tu pomoc 200 kobiet

Ten adres jest tajny. A już znalazło tu pomoc 200 kobiet

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Policja szuka sprawców zuchwałej kradzieży w Piotrkowie Trybunalskim (Łódzkie). Wybili szybę w zaparkowanej toyocie i uciekli z walizką pieniędzy. W środku było 60 tysięcy euro.

Wybili szybę w aucie, zabrali walizkę z pieniędzmi i uciekli

Wybili szybę w aucie, zabrali walizkę z pieniędzmi i uciekli

Źródło:
PAP/TVN24

W Krakowie po awanturze domowej 23-latek został przewieziony do komisariatu policji. Do szpitala trafiła natomiast jego ranna 24-letnia partnerka. Kobieta zmarła. Podejrzewany o zabójstwo dziś rano w trakcie przesłuchania, mając założone kajdanki, wyrwał policjantowi broń i się zastrzelił. Kobieta i mężczyzna byli obywatelami Kanady.

Tragedia w komisariacie. W kajdankach wyrwał broń policjantowi i się zastrzelił

Tragedia w komisariacie. W kajdankach wyrwał broń policjantowi i się zastrzelił

Źródło:
tvn24.pl

Od 1 stycznia na portugalskich Azorach wejdzie w życie podatek turystyczny. Lokalne władze tłumaczą, że wprowadzenie opłaty związane jest z rosnącymi wydatkami gmin na utrzymanie czystości oraz infrastruktury turystycznej.

Turyści zapłacą więcej. W tym kraju władze szykują nowy podatek

Turyści zapłacą więcej. W tym kraju władze szykują nowy podatek

Źródło:
PAP

Niewydolność krążeniowo-oddechowa - taka jest wstępna przyczyna śmierci dwóch mężczyzn, którzy zmarli kilka godzin po imprezie w jednej z podkaliskich miejscowości. Okoliczności śmierci mężczyzn bada prokuratura, która informowała już o tym, że obaj pokrzywdzeni mieli podczas spotkania towarzyskiego zażywać dopalacze. Na szczegółowe wyniki sekcji trzeba będzie jeszcze poczekać.

Zmarli po imprezie, są wstępne wyniki sekcji

Zmarli po imprezie, są wstępne wyniki sekcji

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Ułaskawienie przez Andrzeja Dudę osoby skazanej za przestępstwo narkotykowe wywołało sporo komentarzy, a informacja o tym na stronie kancelarii prezydenta - falę fake newsów. Ich źródłem stało się stwierdzenie, że to "Prokurator Generalny wystąpił z wnioskiem".

Prezydent ułaskawił przestępcę "na wniosek Adama Bodnara"? Nie, innego prokuratora

Prezydent ułaskawił przestępcę "na wniosek Adama Bodnara"? Nie, innego prokuratora

Źródło:
Konkret24

We wtorkowym losowaniu Eurojackpot w Polsce padła wygrana drugiego stopnia w wysokości niemal 16,5 miliona złotych. Totalizator Sportowy podał, gdzie zakupiono szczęśliwy los.

Olbrzymia wygrana w Eurojackpot w Polsce. Wiadomo, gdzie padła

Olbrzymia wygrana w Eurojackpot w Polsce. Wiadomo, gdzie padła

Źródło:
tvn24.pl

I już jest. Użytkownicy Spotify od środy mogą przeglądać tegoroczną edycję Wrapped - przygotowanego przez serwis streamingowy podsumowania odtwarzanych piosenek i podcastów. Jak poinformowała platforma, najczęściej odtwarzanym artystą całego serwisu była w 2024 roku Taylor Swift. Polscy użytkownicy najczęściej słuchali Taco Hemingwaya.

Spotify Wrapped 2024. Czego słuchaliśmy najczęściej?

Spotify Wrapped 2024. Czego słuchaliśmy najczęściej?

Źródło:
tvn24.pl

Beyoncé zwyciężyła w przygotowanym przez magazyn muzyczny "Billboard" zestawieniu "Największe gwiazdy pop XXI wieku". Pozostałe miejsca na podium zajęły Taylor Swift i Rihanna. Taka kolejność wywołała wśród fanów artystek niemałe kontrowersje. W gronie 25 wyróżnionych piosenkarzy znaleźli się też Britney Spears, Eminem, Adele, Ed Sheeran i Miley Cyrus.  

"Billboard" wskazał największą gwiazdę pop XXI wieku. Burza w sieci

"Billboard" wskazał największą gwiazdę pop XXI wieku. Burza w sieci

Źródło:
Billboard

Rozmawialiśmy z Jackiem Siewierą o wyborach prezydenckich, ale nie o starcie - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Ocenił, że szef BBN "jest bardzo dobrze przygotowany, żeby wystartować w wyborach", ale "pewnie kolejnych".

Kosiniak-Kamysz: Siewiera jest gotowy do startu w wyborach

Kosiniak-Kamysz: Siewiera jest gotowy do startu w wyborach

Źródło:
TVN24

Tajlandia zmaga się z falą powodzi wywołaną przez ulewne opady deszczu monsunowego. Najnowsze informacje mówią o 29 ofiarach śmiertelnych i dziesiątkach tysięcy ewakuowanych. Trudna sytuacja wystąpiła również w Malezji, gdzie rosną obawy o wybuch epidemii chorób zakaźnych.

Powodzie w Tajlandii i Malezji. Dziesiątki ofiar i obawy o wybuch epidemii

Powodzie w Tajlandii i Malezji. Dziesiątki ofiar i obawy o wybuch epidemii

Źródło:
AFP, Reuters

W grudniu chyba wszyscy narzekamy na krótkie dni, większość z nas nie przepada za przedświątecznym zabieganiem. Są i tacy, którzy już na początku miesiąca ubierają choinki i zapalają w domach dodatkowe światełka. W każdym razie grudzień to na pewno dobry czas na filmy, które poprawią humor. Oto sześć sprawdzonych, niezawodnych propozycji.  

Idealne filmy na grudniowe wieczory. Sześć tytułów, o których mogliście zapomnieć

Idealne filmy na grudniowe wieczory. Sześć tytułów, o których mogliście zapomnieć

Źródło:
TVN24

Podczas ostatniego spotkania w rezydencji Donalda Trumpa na Florydzie premier Justin Trudeau miał usłyszeć aluzję, że jeśli cła nałożone na Kanadę miałyby zniszczyć jej gospodarkę, to być może powinna ona zostać 51. stanem USA - pisze Fox News. "To w sposób oczywisty żart" prezydenta elekta - tłumaczy w CBC przedstawiciel kanadyjskiej delegacji.

Kanada 51. stanem USA? Media o "żarcie" Trumpa

Kanada 51. stanem USA? Media o "żarcie" Trumpa

Źródło:
Fox News, CBC