- Jedno jest pewne: Karol Nawrocki kłamie - podkreśliła ministra pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, odnosząc się do oświadczenia kandydata PiS w sprawie jego mieszkania. Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej stwierdziła w "Faktach po Faktach", że to "desperackie działanie ratunkowe".
Środa była kolejnym dniem kampanii, który zdominował temat mieszkania Karola Nawrockiego. Kandydat PiS na prezydenta poinformował, że przekaże kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. Chodzi o kawalerkę, którą - jak opisał Onet - kandydat popierany przez PiS przejął od starszego mężczyzny w zamian za opiekę nad nim. Ostatecznie jednak pan Jerzy trafił do domu pomocy społecznej.
"Desperackie działanie ratunkowe"
Oświadczenie Nawrockiego komentowały w "Faktach po Faktach" w TVN24 Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej oraz Anita Kucharska-Dziedzic, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.
Zdaniem Rosy to jest "desperackie działanie ratunkowe". - Bo oczywiście żadnych wątpliwości co do aktu notarialnego, co do sytuacji w ogóle z kupnem tego mieszkania z Panem Jerzym nie było. To jest działanie, żeby próbować ugasić pożar. Natomiast ten pożar wybuchł - powiedziała.
Dodała, że w tej sprawie są liczne wątpliwości. - Czy można w taki sposób, wykorzystując człowieka starszego, chorego, z problemami zakupić mieszkanie komunalne w taki sposób? Ale drugim aspektem są kwestie formalne. Pierwsza taka - czy on naprawdę te 120 tysięcy przeznaczył na zakup mieszkania, a druga - czy poświadczył prawdę, czy nieprawdę w akcie notarialnym - mówiła dalej.
Kucharska-Dziedzic: ta historia jest dla Nawrockiego wyjątkowo niebezpieczna
Anita Kucharska-Dziedzic przekazała, że słuchała oświadczenia Nawrockiego. - Ale jak trzeci raz powiedział, że był bezinteresowny, to zrobiło mi się niedobrze i wyłączyłam - powiedziała.
- To jest historia, która jest naprawdę wyjątkowo obrzydliwa i wyjątkowo dla niego niebezpieczna. On, mówiąc dzisiaj o tym mieszkaniu, że przeznacza je na cele charytatywne i ma służyć starszym osobom, ratował resztki swojego wizerunku - stwierdziła.
- Bo osoby starsze, które są przede wszystkim elektoratem Prawa i Sprawiedliwości, mają kilka bardzo głębokich lęków. Jeden z tych lęków to jest zostanie bez pomocy, bez mieszkania, bezradnym, bezdomnym na stare lata. A drugi lęk to jest bycie oszukanym - mówiła dalej.
Dziemianowicz-Bąk: Nawrocki nie chce niczego wyjaśnić
Sprawę skomentowała wcześniej w Sejmie ministra pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
- To nie była konferencja. Nie odpowiedział na pytania, bo Karol Nawrocki niczego wyjaśnić nie chce. Ale najbardziej brakuje mi jasnej informacji na temat losów, bezpieczeństwa pana Jerzego. Bo to, czy teraz Karol Nawrocki, ratując swój wizerunek, przekaże to mieszkanie na cele charytatywne czy sprzeda po cenie rynkowej, to z punktu sytuacji pana Jerzego nic nie zmienia - powiedziała.
- Dalej nie wiemy, w jakiej sytuacji za sprawą działań Karola Nawrockiego ten człowiek się znalazł. Nie wiemy, czy otrzymał jakieś pieniądze, nie wiemy, czy otrzymywał opiekę i wsparcie. Poza słowami Karola Nawrockiego, które są bardzo różne: czasami mówi, że ma jedno mieszkanie, czasami mówi, że ma ich więcej; mówi, że przekazał jakieś pieniądze, czasami mówi, że nie przekazał, bo byłoby to niebezpieczne. Jedno jest pewne: Karol Nawrocki kłamie - dodała.
Pomaska: to nie kończy sprawy, a dopiero ją zaczyna
Do oświadczenia Nawrockiego odniosła się posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska.
- Jeśli pan Karol Nawrocki myśli, że to kończy sprawę, to ja mu mówię, że to dopiero sprawę zaczyna - powiedziała. Jej zdaniem kandydat PiS "tak naprawdę potwierdza, że wyłudził to mieszkanie, że za to mieszkanie nie zapłacił, poświadczył nieprawdę w akcie notarialnym razem ze swoją żoną".
W ocenie posłanki posunięcie Nawrockiego to "jakaś próba zamknięcia tematu", a on sam próbuje zrobić z siebie "anioła", "a przecież cały czas kłamał, mataczył, próbował i próbuje uniknąć odpowiedzialności".
- On oszukał człowieka, jak sam mówił, niepełnosprawnego, starszego mężczyznę. W jakimś sensie oszukał też gminę, bo przecież za to mieszkanie, wygląda na to, zapłacili mieszkańcy Gdańska - dodała Pomaska. W jej ocenie jedyne pieniądze, jakie Nawrocki zapłacił, to wpłata na rzecz pana Jerzego po to, żeby wykupić mieszkanie komunalne od miasta, a następnie je przejąć.
"Nawrocki przekazuje na cele charytatywne mieszkanie, które nie jest jego"
Do oświadczenia Nawrockiego odniósł się też europoseł Dariusz Joński.
"Nawrocki przekazuje na cele charytatywne mieszkanie, które nie jest jego. Od Czarnka się nauczył" - napisał na platformie X.
Autorka/Autor: mjz/akw
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Szymon Pulcyn/PAP