Adam Bodnar był na Uniwersytecie Warszawskim w czasie ataku

Adam Bodnar
W akcji policji brał udział funkcjonariusz SOP
Źródło: TVN24

W czasie ataku na Uniwersytecie Warszawskim przebywał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar w towarzystwie funkcjonariuszy SOP. W akcji po ataku brał udział jeden z funkcjonariuszy.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i potrzebujesz porady lub wsparcia, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

Po południu na Uniwersytecie Warszawskim doszło do makabrycznej zbrodni. Nie żyje kobieta zaatakowana siekierą na kampusie. Policja zatrzymała młodego studenta tej uczelni. W czasie ataku na terenie UW przebywał Adam Bodnar.

Do ataku doszło o godzinie 18.40. W tym samym czasie na UW trwały wykłady otwarte, które rozpoczęły się o 16.30. Jednym z uczestników był minister sprawiedliwości, któremu towarzyszyli funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. Informację jako pierwszy podał Artur Węgrzynowicz z TVN Warszawa, a potwierdził ją w swoich źródłach Grzegorz Łakomski, dziennikarz śledczy "Czarno na białym" TVN24.

Jak wynika z naszych informacji, minister sprawiedliwości od razu bezpiecznie opuścił budynek.

Bodnar potwierdza obecność i przekazuje kondolencje

Bodnar zabrał głos po godzinie 22 i potwierdził, że był na UW w czasie ataku.

"Tak, byłem obecny na terenie kampusu uniwersyteckiego w momencie zdarzenia. Znajdowałem się w miejscu odległym, uczestnicząc w wykładzie akademickim. Nie widziałem tego tragicznego zajścia. Dowiedziałem się o nim już po fakcie od funkcjonariuszy SOP, którzy zgodnie z procedurą sprawnie ewakuowali mnie z terenu UW. Nie znajdowałem się w żadnym momencie w sytuacji zagrożenia, mając jednak przy sobie przez cały czas profesjonalny zespół ochrony SOP. Dziękuję raz jeszcze oficerom za ich profesjonalizm, doskonałe przygotowanie i szybką reakcję" - napisał.

"Jestem głęboko poruszony dzisiejszym makabrycznym zdarzeniem na Uniwersytecie Warszawskim. Składam kondolencje bliskim osoby zmarłej oraz całej społeczności uniwersyteckiej. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia rannemu strażnikowi" - dodał.

Podziękował też funkcjonariuszowi SOP, który "został zaalarmowany o wydarzeniu, pobiegł na miejsce i skutecznie wsparł straż uniwersytecką w interwencji".

Funkcjonariusze usłyszeli krzyki

Bogusław Piórkowski, pułkownik SOP, mówił w rozmowie z TVN24, że jeden z funkcjonariuszy SOP "udzielił pomocy interweniującym pracownikom Straży Ochrony Uniwersyteckiej, a także udzielił pierwszej pomocy przedmedycznej rannemu pracownikowi".

- Nasi funkcjonariusze prowadzili swoje działania ochronne. I słysząc krzyki, jeden z funkcjonariuszy pobiegł w to miejsce zdarzenia, zauważył, że pracownicy ochrony obezwładniają już tego napastnika, pomógł im w tej czynności i następnie (...) zaczął udzielać też pierwszej pomocy przedmedycznej osobom poszkodowanym - mówił Piórkowski.

Atak na kampusie Uniwersytet Warszawskiego. Relacje studentów
Źródło: TVN24

Pułkownik przekazał, że funkcjonariusz SOP nie został ranny. - Jesteśmy do tego właśnie cały czas szkoleni i przygotowywani do takich też sytuacji krytycznych, więc dzięki temu ten nasz funkcjonariusz zareagował wzorowo i może uratował życie temu pracownikowi - dodał.

Prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w rozmowie na antenie TVN24 był pytany o obecność funkcjonariuszy SOP-u na miejscu. - Wiemy na tym etapie, że na Uniwersytecie Warszawskim odbywał się albo wykład, albo jakieś spotkanie z jednym z przedstawicieli Rady Ministrów. Natomiast wiemy również, że w zatrzymaniu tego sprawcy brał udział jeden z funkcjonariuszy SOP-u, który został wezwany między innymi na pomoc - powiedział.

"W zatrzymaniu tego sprawcy brał udział jeden z funkcjonariuszy SOP-u"
Źródło: TVN24
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: