Wypowiedź Olgi Tokarczuk o tym, że "literatura nie jest dla idiotów" wywołała falę komentarzy w mediach społecznościowych. Do słów noblistki odniósł się także wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. - Pisarze, którzy tworzą i aspirują do tego, żeby ich twórczość była poznawana i żeby przez to mieli też wpływ na budowanie piękna dusz ludzkich, powinni dążyć do tego, żeby nie zrażać do siebie różnymi niepotrzebnymi wypowiedziami - stwierdził.
W miniony weekend podczas jednego z paneli dyskusyjnych na Festiwalu Góry Literatury pisarka Olga Tokarczuk powiedziała: - Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki, trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze. Te książki, które piszemy, są gdzieś zawieszone, zawsze się z czymś wiążą.
Wypowiedź noblistki wywołała burzę w mediach społecznościowych.
"Pokora to bardzo dobra cnota"
O słowa Tokarczuk pytany był w czwartek na antenie Polskiego Radia 24 minister Jarosław Sellin.
- Zalecałbym każdej osobie, niezależnie od tego, czy należy do mniemanych czy też prawdziwych elit, po prostu więcej pokory. To jest bardzo dobra cnota, ułatwiająca i porządkująca życie. Natomiast pycha raczej to życie rujnuje – powiedział Sellin.
Przypomniał, że "w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, realizując od wielu lat program promocji czytelnictwa, staramy się, aby to czytelnictwo różnymi mechanizmami było w Polsce jak najlepiej wzmacniane". Zaznaczył natomiast, że "różnie z tym bywa – czasami jest gorzej, czasami jest lepiej". - Chcemy ufać, że ludzie sięgający po książki mają jakieś aspiracje intelektualne i trzeba to szanować, doceniać - podkreślił.
Sellin: pisarze nie powinni zrażać do siebie czytelników niepotrzebnymi wypowiedziami
Sellin odniósł się także do profesorów, którzy zajmowali się pisaniem powieści, m.in. Johna Ronalda Reuela Tolkiena, Umberto Eco, Johna Bartha, Joyce Carol Oates, Władimira Nabokowa czy Mario Vargasa Llosy, a w Polsce Jana Kasprowicza czy Czesława Miłosza.
- Te nazwiska w różnej mierze - można jednak zaryzykować tę tezę - trafiły pod strzechy - ocenił. - Ludzie różnej kondycji intelektualnej czy wykształceniowej książki akurat tych autorów czytają – stwierdził. - Wiadomo, że literatura jest różna – jest głęboka, mądra, poruszająca, ale bywa też niezbyt ciekawa intelektualnie. To też się zdarza - zauważył. - Natomiast pisarze, którzy tworzą i aspirują do tego, żeby ich twórczość była poznawana i żeby przez to mieli też wpływ na budowanie piękna dusz ludzkich, powinni jednak dążyć do tego, żeby nie zrażać do siebie różnymi niepotrzebnymi wypowiedziami – stwierdził Sellin.
Źródło: PAP