MInister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział obowiązkowe szczepienie przeciw COVID-19 dla trzech grup zawodowych. Resort zdrowia napisał na Twitterze, że "obowiązek szczepień jest czym innym niż przymus szczepień". "Nikt nie wprowadza przymusu szczepień" - dodano. O różnicę między tymi pojęciami pytany był w "Rozmowie Piaseckiego" wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości. - Jeżeli dobrze rozumiem ten wpis, bo nie jestem pracownikiem Ministerstwa Zdrowia, chodzi tutaj o wskazanie, że nie mamy tutaj do czynienia z żadną sytuacją, która do tej pory nie miała miejsca w polskim prawie - powiedział.
Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił we wtorek zaostrzenie restrykcji związanych z czwartą falą pandemii COVID-19. Będzie ono dotyczyło limitów, czasowej nauki zdalnej, a także ograniczenia prowadzenia klubów czy dyskotek. Szef resortu zdrowia zapowiedział też między innymi wprowadzenie od 1 marca obowiązku zaszczepienia dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych.
Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel pytany w "Rozmowie Piaseckiego", dlaczego sześć miesięcy trwało przygotowanie pomysłu, który realizuje rekomendację Rady Medycznej z lipca, powiedział, że "mamy dzisiaj zupełnie inny poziom wyszczepienia, niż mieliśmy w lipcu, jesteśmy z zupełnie innym miejscu, wiemy zupełnie inne rzeczy, wiemy więcej na ten temat".
Dodał, że "jest pewna strategia, którą rząd realizuje". - Zależy nam na tym, by pewne grupy zawodowe były zaszczepione - na tyle, na ile się da, bo oczywiście są przeciwskazania zdrowotne - w 100 procentach. - Będziemy do tego dążyć - dodał.
Fogiel odniósł się do wpisu na profilu Ministerstwa Zdrowia na Twitterze, który opublikowano niedługo po konferencji, na której zapowiedziano nowe obostrzenia. "W związku z licznymi pytaniami kierowanymi do Ministerstwa Zdrowia wyjaśniamy, że obowiązek szczepień jest czym innym niż przymus szczepień. Nikt nie wprowadza przymusu szczepień" - napisało we wtorek.
Fogiel komentuje wpis Ministerstwa Zdrowia o przymusie szczepień
Wicerzecznik PiS pytany, czym się różni przymus od obowiązku z tej sprawie, powiedział, że "przymus państwa jest czymś innym, a obowiązek szczepień istnieje już dzisiaj". - Na przykład lekarze mają obowiązek szczepienia się na żółtaczkę szczepienną typu B. I to jest kwestia rozszerzenia tego obowiązku - wyjaśnił.
- Płacenie podatków to jest obowiązek. Jest też na przykład obowiązek szkolny. Jeżeli dobrze rozumiem ten wpis, bo nie jestem pracownikiem Ministerstwa Zdrowia, chodzi tutaj o wskazanie, że nie mamy tutaj do czynienia z żadną sytuacją, która do tej pory nie miała miejsca w polskim prawie - dodał.
Fogiel o paszportach covidowych
Fogiel został zapytany w "Rozmowie Piaseckiego" o kwestię wykorzystywania paszportu covidowego na wzór krajów zachodnich. Odpowiedział, że na razie nie ma takich planów.
Powiedział, że "sam nie miałby problemu, żeby pokazywać paszport przy różnych okazjach". - Ale zdaję sobie sprawę, i to jest stanowisko Prawa i Sprawiedliwości, że nie możemy w ramach walki z pandemią doprowadzić do jakiejś katastrofy społecznej, ludzi na ulicach, zwiększenia rozprzestrzeniania wirusa - dodał.
Pytany, czy uważa, że miliony ludzi wyjdą na ulicę, żeby protestować przeciwko pokazywaniu paszportu covidowego, ocenił, że "w sytuacji, jaką mamy, prawdopodobnie zakończy się to dużym kryzysem".
- Jestem przekonany, że polskie społeczeństwo nieco różni się od społeczeństwa duńskiego. Uważam, że doprowadziłoby to do bardzo dużych emocji społecznych, do dużych podziałów społecznych, do wystąpień, które na pewno nie są czymś dobrym w czasie walki z pandemią - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24