My od samego początku analizujemy sytuację epidemiczną pod kątem kilku czynników. Jeden wskaźnik to jest kwestia liczby zachorowań, ale to jest kwestia też liczby osób, które są hospitalizowane oraz osób, które walczą o życie pod respiratorami - powiedział we wtorek rzecznik rządu Piotr Mueller. - Na ten moment mogę powiedzieć, że decyzje co do zmiany obostrzeń w jedną czy drugą stronę zapadną nie wcześniej, niż na początku przyszłego tygodnia - zaznaczył.
Minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał we wtorek rano, że odnotowano 5178 nowych zakażeń koronawirusem. Jak przyznał, "jest o ponad tysiąc większy niż tydzień temu". 9 lutego potwierdzono 4 029 przypadków. "Odwrócenie tendencji staje się faktem" - dodał.
W czwartek w Dzienniku Ustaw RP opublikowano rozporządzenie Rady Ministrów zmieniające przepisy w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Od ubiegłego piątku mogą być otwarte, w reżimie sanitarnym, kina, teatry, muzea, filharmonie i opery, baseny i stoki narciarskie. Hotele i pensjonaty mogą udostępniać gościom połowę swoich miejsc noclegowych.
Pozostałe dotychczasowe ograniczenia jak zakaz organizacji wesel, działalność gastronomii tylko na wynos, zostały ostatnio przedłużone do 28 lutego.
Mueller: decyzje nie wcześniej niż na początku przyszłego tygodnia
Rzecznik rządu Piotr Mueller był pytany o to, co słowa ministra Niedzielskiego oznaczają dla potencjalnych zmian w obostrzeniach oraz jakie są prognozy. - My od samego początku analizujemy sytuację epidemiczną pod kątem kilku czynników. Jeden wskaźnik to jest kwestia liczby zachorowań, ale to jest kwestia też liczby osób, które są hospitalizowane oraz osób, które walczą o życie pod respiratorami - powiedział.
- W związku z tym te czynniki pod kątem danych, które spływają codziennie na Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego, to są te dane, które bierzemy pod uwagę - mówił.
Ale - jak dodał - oprócz tego rząd bierze pod uwagę również "sytuację epidemiczną w innych krajach oraz informacje dotyczące nowych odmian koronawirusa". - Równolegle do tego doszedł też jeszcze terminarz szczepień, który też wpływa na potencjalne decyzje - powiedział.
- Na ten moment mogę powiedzieć, że dodatkowe informacje czy decyzje co do zmiany obostrzeń w jedną czy drugą stronę zapadną nie wcześniej niż na początku przyszłego tygodnia, ponieważ dopiero pod koniec tego tygodnia będą spływały pierwsze dane, które pokażą jak wygląda sytuacja po otwarciu tych branż, które dostały otwarte w zeszły piątek - poinformował rzecznik rządu.
"Apelujemy"
Mueller zaapelował o to, aby "w sposób rozważny, w sposób odpowiedzialny zachowywać się w ramach reżimu sanitarnego, który w tej chwili obowiązuje".
- Chce zapowiedzieć wyraźnie, że wszystkie służby państwowe będą podejmowały działania wynikające z przepisów prawa, aby egzekwować te obowiązujące aktualnie przepisy - zaznaczył.
"Jesteśmy na najlepszej drodze, żeby ta trzecia fala do nas zawitała"
Główny doradca premiera do spraw COVID-19 profesor Andrzej Horban był pytany w Radiu Zet, czy spodziewa się, że do Polski dotrze trzecia fala pandemii. - Jesteśmy na najlepszej drodze, żeby ta trzecia fala do nas zawitała - powiedział.
Dodał, że są pierwsze dane mówiące o tym, że rośnie odsetek osób zakażonych brytyjskim wariantem koronawirusa, który "się łatwiej transmituje". - Pod koniec tego tygodnia będziemy już pewni, bo będziemy mieli dane nie z jednego, tylko z trzech źródeł - wskazał.
Profesor Horban przyznał, że jeżeli wzrost zachorowań się potwierdzi, "to w tym momencie można, delikatnie rzecz biorąc, zapomnieć o dalszym rozmrażaniu gospodarki".
Pytany, kiedy mogą zapaść decyzje w sprawie ewentualnego ponownego zamykania gospodarki, wskazał, że ciągu najbliższych 10 dni. - W tej chwili trwają badania nauczycieli. Szczęśliwie (...) mniej więcej jest taki sam odsetek dodatnich osób, jak był dwa tygodnie temu, około 2 procent - zaznaczył. Dodał, że to jest "bardzo dobra wiadomość".
Jak mówił doradca premiera do spraw COVID-19, trzeba sprawdzić, jaki wirus transmituje się pośród ludzi. - Robimy to z trzech źródeł: po pierwsze to są dane PZH, po drugie - dane, które napływają z badań nauczycieli, a trzecia grupa to są pacjenci szpitala zakaźnego, w którym mam zaszczyt pracować. Też badamy, jakim rodzajem wirusa ci pacjenci są zakażeni. Te wyniki powinny być znane już w tym tygodniu - wyjaśnił.
Profesor Horban nie wyklucza powrotu do systemu regionalizacji. - To jest cały czas rozważane - przyznał. Dodał, że to jest kwestia "kluczowych dwóch tygodni".
Źródło: TVN24, PAP, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Krystian Maj/KPRM